Rozdzial 45

325 34 10
                                    

Per Karol

Śniadanie było już gotowe. Kiedy już się ogarnąłem usiadłem naprzeciwko Ernesta i zaczęliśmy jeść. Nie miałem chęci na rozmowy, chciałem ciszy. Wiecie co? Przed poznaniem Huberta nie wierzyłem w miłość. Moim zdaniem była to strata czasu i niczego więcej. Później jednak dzięki niemu zacząłem się uśmiechać, myśleć o nim co chwila a każde chwilę które z nim przeżyłem to te które po  części chciałbym wrócić. Jestem mu aż tyle wdzięczny to czas abym ja się odwdzięczył za to co mi w życiu zrobił. To właśnie on jest powodem abym się nie poddawał. Najgorsze jest to że teraz byśmy żyli dalej szczęśliwie ale życie jest okrutne niekiedy. Podkładam nam kłody w bardzo złych momentach. Jeśli go teraz nie uratuje okaże się że jestem kompletnie pierdolniety. Pamiętam kiedy on mi uratował życie, Maciek do mnie strzelał a Hubert bez zastanowienia rzucił się aby nic mi się nie stało. To się nazywa największy bohater. Jeśli tak patrzeć jeśli go stracę za życia to zrobię wszystko aby znaleźć go później  po drugiej stronę. Gdy zjadłem swoją porcje wstałem i wziąłem pusty  talerz ze sobą. Podszedłem do zlewu i umyłem naczynie. Ernest jedynie dokańczał swoją porcje i patrzył się na mnie.

- to co teraz zrobisz? - spytał

- zaraz będę dzwonił do Piotrka aby dał mi adres swój - odpowiedziałem

- spoko iść z tobą czy coś?

- jak chcesz - schowałem naczynie do szafki

- to poczekaj na mnie jak zjem i umyje zęby jeszcze

- spoko

Odpowiedziałem i wyszedłem z kuchni. Dobra od teraz muszę robić wszystko szybko i poprawnie. Jeden błąd a może się to źle skończyć . Wszedłem do pokoju i wziąłem telefon do ręki. Odblokowalem go i szukałem numeru do Piotrka. Nie zajęło mi to jakoś dużo czasu bo wczoraj do mnie dzwonił więc musiałem tylko wejść w historie rozmów. Gdy znalazłem bez namysłów zacząłem do niego dzwonić.

- halo - usłyszałem zaspany głos

- ty jeszcze spałeś? - spytałem

- tak, co chcesz?

- podaj adres bo chce pogadać

- dobra zaraz wyślę Ci, przyjdź za dwie godziny bo muszę się ogarnąć - poinformował

- spoko

- siema

- do zoba

Chłopak rozłączył się a ja schowałem telefon do kieszeni. No ładnie jest już po 12 A ten jeszcze śpi sobie spokojnie jakby nic się nie stało. Może tak naprawdę to jest żart? Co jeśli Huberta nie porwali? Podejrzane lekko ale zobaczę jak do niego pójdę. Po chwili mój telefon zaczął wibrować, oznacza to że chłopak wysłał mi adres. Wyjąłem więc telefon i przeczytałem wiadomość.

"Adres to Wilanowa 54/3 możesz wbić za jedną  godzinę jeśli Chcesz, jak coś to czekam "

Co? Przecież to pół godziny drogi od mojego domu. Mam nadzieję że Ernest szybko się ogarnie i za jakieś 10  minut wyjdziemy z domu. Schowałem telefon spowrotem do kieszeni i wyszedłem z pokoju gdzie się znajdowałem. Słyszałem wodę w łazience czyli Ernest teraz tam był. Sam nie wiem czy iść w ubraniach w których teraz mam na sobie czy jednak zmienić na inne. Tak jak patrzeć one są czyste więc może aby nie marnować czasu już zostanie w tych. Niech się Ernest pospieszy bo to nie jest sprawa która może czekać.

🤪 Dzięki porwaniu DxD cz. 2 🤪Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz