- Oczywiście ma pani rację. Nie. wyobrażam sobie aby mogło być inaczej. - odparł starszy mężczyzna w dobrze skrojonym garniturze a reszta towarzystwa szybko mu przytaknęła.
Kobieta, do której to mówił, uśmiechnęła się lekko ale również i sztucznie. W środku jednak wiedziała, że ta banda debili nie rozróżni szczerego uśmiechu od fałszywego bo za mocno włażą jej w dupę, aby dostrzec coś innego za wnętrzem jej tyłka.
Myślała również, że gdyby wygłosiła najbardziej dziwną i niedorzeczną opinię to oni i tak by się z nią zgodzili. Miała dosyć tych ludzi.
Rozejrzała się po sali i zauważyła, że wszyscy byli zbici w małe grupki których prowadzili to spokojne i kulturalne rozmowy, z kieliszkami z alkoholem w rękach. Panowie mieli na sobie porządne i drogie garnitury a panie piękne oraz bogate suknie. Cała sala krzyczała dwie rzeczy.
Przepych i kicz.
W rogu, na małej scenie, zespół umilał im wieczór muzyką która to brzmiała jak marsz żałobny.
- Proszę mi wybaczyć na moment. - wtrąciła w końcu nie mogąc dłużej wytrzymać tego towarzystwa. Ci nie mieli jednak problemu z tym aby ich zostawiła, bo w końcu nie mogli, a ona zaczęła iść przed siebie w stronę stolika na którym stały przekąski. Nie chciała nawiązywać z nikim kontaktu wzrokowego aby nie daj boże wzięli to jako zaproszenie do rozmowy.
Rozejrzała się po stole i westchnęła.
- Zabiłoby ich jakby raz dali coś normalnego? - mruknęła, jak jej się wydawało, do siebie.
- Burgera? - wtrącił cicho mężczyzna obok niej. Kobieta wzruszyła ramionami nadal lustrując stolik.
- Dzisiaj wolałabym nuggetsy. - odparła i spojrzała na niego. Był to nieco starszy mężczyzna który niedawno przekroczył pięćdziesiątkę a jego krótkie, nieco rudawe włosy zaczęły siwieć. Miał jednak przyjemny wyraz twarzy i zielone oczy.
- Nie mówiłbym tego na głos. Księżniczce nie wypada. - skarcił ją i zacisnął usta. Patrzyli po sobie przez moment pełen powagi aby zaraz zacząć się śmiać i tym samym zwrócić na siebie uwagę kilku pobliskich osób.
- Poważnie? Bo z tego co wiem, to nic mi nie wypada po za szczerzeniem się jak idiotka i wbijaniem się w tego cholernie niewygodne ciuchy. - mruknęła po chwili i wsadziła do buzi jakąś przystawkę która wyglądała w miarę normalnie.
- Jeszcze trochę i będziesz mogła się ich pozbyć. - odparł, spojrzał na zegarek i dodał szybko. - A jednak nie. Jest dopiero dwudziesta. Musisz się trochę pomęczyć.
Kobieta jęknęła i wykończyła swoje wino.
- Ścisnęli mnie tak tym gorsetem, że nie mogę oddychać a co dopiero jeść. A żeby było jeszcze lepiej, to mam wrażenie, że gacie wżynają mi się w tyłek. - Wyrzuciła z siebie i teraz wzięła się za krewetki, Jakaś kobieta spojrzała na nią zdziwiona słysząc jej słowa.
- Mucha mnie dusi, but obciera i jest mi za gorąco w tym cholernym garniturze. - dorzucił od siebie mężczyzna. Ta uśmiechnęła się pod nosem.
- Chodź ty mój towarzyszu niedoli. Napijmy się. - zaproponowała i chwyciła go pod rękę. Ten nie zamierzał protestować i ruszył z nią w stronę baru za którym uwijało się trzech barmanów w królewskich uniformach.
Wzięli od nich swoje drinki i obserwowali teraz gości z kąta sali. Krytykowali ich, obgadywali, naśmiewali się z nich. Wiedzieli, że nie powinni tego robić, że żadnego z nich to nie wypadało jednak to była ich jedyna rozrywka w tego typu wieczorach, która również pomagała im je przetrwać.
CZYTASZ
Po prostu Charlie (Zakończone)
RomanceWielką Brytanią rządzi surowa królowa wraz z mężem kompletnie jej podporządkowanym. Rodzinę królewską obowiązują surowe zasady jak i nakazy, które to kontrolują ich całe życie. Prasa śledzi ich na każdym kroku, o prywatności można zapomnieć. Jaką j...