Charlie chciała podjechać do galerii Bena jednak nie chciano pozwolić jej na to samej. Ross był zajęty swoimi sprawami więc księżniczka zabrała ze sobą Lukea. W końcu był szefem ochrony a przy okazji mogła z nim normalnie rozmawiać. Mężczyzna wydawał się być nieco roztrzepany ale kobieta wzięła to za przejaw zmęczenia.
- Może zostanę w samochodzie. - zaproponował kiedy to zatrzymali się pod galerią. Księżniczka spojrzała na niego zdziwiona.
- Czemu nie chcesz wejść?
- Chciałaś spotkać się tylko z lordem Rochesterem. Będę tam zawadzał. - wyjaśnił spokojnie i zaraz dodał. - A po za tym mogę poczekać w kawiarni. Mają dobre ciastka.
Księżniczka miała dziwne wrażenie, że nie chodziło o żadne z wymienionych ale zgodziła się z nim i zaraz się rozstali. Charlie weszła do galerii dzięki swojemu kluczowi.
- Ben! Jesteś?!- krzyknęła głośno. Przez moment była cisza, potem huk a zaraz głośne.
- Kurwa!
Księżniczka zaśmiała się cicho i poszła na górę po nieco stromych schodach. Kiedy weszła zauważyła jak to mężczyzna leżał na plecach na ziemi, z aparatem w ramionach, w otoczeniu kartonów które to wypluły swoją zawartość nie tyle co na niego ale na ziemie.
- Ben, co ty zrobiłeś?- spytała i podeszła do niego nieco zmartwiona widząc, że ten nie wstawał i tylko leżał tam.
- Wyjebałem się. - podsumował nadal się nie ruszając.
- Coś ci się stało?
Ben pokręcił głową.
- To czemu nie wstajesz?- spytała zdziwiona i usiadła obok niego. Mężczyzna odwrócił głowę w jej stronę.
- Bo się zastanawiam jak to zrobiłem. - wyjaśnił zgodnie z prawdą nadal nie wiedząc jakim cudem sądził, że niosąc cztery wielkie kartony z aparatem na szyi, nie zabije się po drodze przez swój pierdolnik. W efekcie stłukł tyłek broniąc aparat. Charlie zaśmiała się z niego cicho i ułożyła obok niego, opierając głowę o jego ramie. Mężczyzna zostawił swój aparat i objął ją. Zauważył, że księżniczka jakoś tak dziwnie lgnęła do niego, zupełnie jakby brakowało jej bliskości co przecież było bez sensu. Miała w końcu Rossa.
- Wszystko w porządku? - spytał zdziwiony nie słysząc żadnego uszczypliwego komentarza z jej strony na temat jego wieku po tym upadku.
- Tak, tylko.. Sądzisz, że powinnam wyjść za Rossa?- spytała wreszcie. Nie słyszała żadnej odpowiedzi z jego strony i aż podniosła na niego wzrok. Patrzył na nią ze ściągniętymi brwiami i nie wiedział co w sumie odpowiedzieć.
- Czemu w ogóle o to pytasz?- odparł wreszcie. Księżniczka nieco się zmieszała i spojrzała na swój pierścionek.
- Nie wiem, tak jakoś. A co jak to nie jest to?
- A sądzisz, że to nie jest to?
- Możesz przestać odpowiadać pytaniami? - warknęła i usiadła. Mężczyzna westchnął cicho i zrównał się z nią.
- Dobrze. Jednak musze zadać jeszcze jedno. Dlaczego w ogóle o to pytasz? Masz wątpliwości?
- To były dwa pytania. - zauważyła ale odparła. - Nie wiem. Nie wiem co o tym sądzę. Z jednej strony się cieszę ale z drugiej jestem przerażona. - odpowiedziała cicho.
Ben uśmiechnął się do niej lekko i wziął ją za rękę.
- To nic złego mieć wątpliwości, bać się. Ślub to coś wielkiego, coś co zmieni twoje życie całkowicie. Ja i Helen też się baliśmy tego ale po tylu latach wiem, że to była najlepsza decyzja w moim życiu. - wyjaśnił łagodnie. Charlie spojrzała na niego nieco mokrymi oczami.
CZYTASZ
Po prostu Charlie (Zakończone)
RomansaWielką Brytanią rządzi surowa królowa wraz z mężem kompletnie jej podporządkowanym. Rodzinę królewską obowiązują surowe zasady jak i nakazy, które to kontrolują ich całe życie. Prasa śledzi ich na każdym kroku, o prywatności można zapomnieć. Jaką j...