95.

108 2 6
                                    

Ben chciał chwilowo zatrzymać fakt, że Jamie był jego synem, tylko dla siebie. Jednak jak zwykle nie docenili wścibskości prasy która to ledwie tydzień później, wywęszyła temat. 

Regina była wściekła i zmusiła siostrę oraz Bena do wystosowania wspólnego oświadczenia w którym to obydwoje przestawią swoje stanowisko w którym stwierdzą, że Jamie, pomimo tego, że jego ojcem jest lord Rochester, on nie będzie szukał z nim żadnego kontaktu. Małżeństwo pomimo niezgód, zrobiło wręcz przeciwnie. 

Oznajmili, że Jamie jest synem Bena o którym nie wiedział przez te wszystkie lata i jest teraz szczęśliwy, mając go przy sobie. Również Helen nalegała aby przyznali, że Jamie od dzisiaj jest pełnoprawnym członkiem ich rodziny a to czy dostanie tytuły, to nie zależy od królowej lecz od nich. W końcu tytuł lordowski należał do Bena a Regina nie miała mocy aby go odebrać. 

Ben był szczerze zdziwiony tym, że Helen stanęła po jego stronie w tym ale ta nie zamierzała mu się tłumaczyć ze swojej decyzji. To też po opublikowaniu oświadczenia, małżeństwo ze sobą nie rozmawiało, a Ben widywał się z synem z którym złapał całkiem dobry kontakt. Wiedział oczywiście, że nie odzyskają tych lat ale zawsze mogli próbować je nadrobić i być w swoim życiu w przyszłości. 

Również sprawa córki Janice, Grace, nie dawała im spokoju. Kobieta nie zgodziła się na testy i musieli iść do sądu który wreszcie, po długim miesiącu, zarządził je. Janice bardzo niechętnie się na nie zgodziła jako, że nie miała większego wyboru. 

Dzisiaj, po blisko tygodniu od pobrania próbek, Charlie siedziała w jadalni z Martinem nad swoim śniadaniem. Prasa się uspokoiła nieco, już nie szukali brudów na rodzinę królewską jako, że więcej nie mogli znaleźć i dali im nieco spokoju.

 - Wiesz, że Lin wreszcie wróciła do domu?- odezwała się księżniczka.

- Dopiero?

- I tak dobrze, że wróciła. Bałam się, że zostawi Maxa przez tych idiotów. - odparła. Wiedziała jak jej brat to przeżywał to też była częstym gościem u niego. Ciężko było jej go wyciągnąć gdziekolwiek to też spędzali czas albo w ogrodzie, bądź w łóżku oglądając filmy. 

- Straszne jest to, że nie można nic zrobić z reporterami śledzącymi każdy twój krok. - zauważył. Ci również dawali mu się we znaki kiedy to łazili za nim jako, że byli święcie przekonani, że coś było między nimi. Oczywiście było ale nikt nie musiał o tym wiedzieć to też robili wszystko aby się przed nikim nie zdradzić.

 - Zawsze można nosić ze sobą długi parasol. - odparła i z uśmiechem wgryzła się w kiełbaskę. Mężczyzna zaśmiał się cicho a zaraz zrobił zdziwioną minę kiedy to do nich wbiegł Ben. 

- Mam wyniki!- wykrzyczał wesoło i usiadł przy stole. Para spojrzała na niego.

 -I?- spytał Martin. On nadal brał to małe prawdopodobieństwo, że Ben mogli zdradzić ale coraz bardziej skłaniał się ku opcji, że był wierny przez te wszystkie lata.

 -Jak to i? Nie moje. - odparł i położył kopertę na stół.

 - Nawet nie otworzyłeś. - zauważyła Charlie. 

- Znam wyniki. Nigdy z nią nie spałem.

Księżniczka jednak i tak postanowiła zobaczyć to czarno na białym i wyciągnęła wyniki z koperty. Martin przechylił się nieco do niej i zobaczył, że Ben miał racje. Wynik był negatywny. 

- Dlatego nie chciała przeprowadzać testów. Wiedziała, że to nie moje. - powiedział wesoło. Kamień spadł mu z serca, że miał wreszcie dowód, że nie zdradził żony. 

Po prostu Charlie (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz