Przywieziono księżniczkę do szpitala.
Charlie była milcząca, nie odzywała się nawet słowem oraz unikała wzroku wszystkich. Nie chciała widzieć tego ich cholernego współczucia. Lekarze kręcili się przy niej ale ona nawet nie wiedziała co mówią do niej aż do pewnego momentu.
- Musimy zdjąć sukienkę. Sprawdzić jak to wygląda pod spodem. -powiedział jeden z nich. Księżniczka kiwnęła głową i podniosła się lekko aby to zrobić jednak ten się odezwał znowu.
-Proszę aby poczekał pan na zewnątrz.
-Nie! Martin, zostań. - odezwała się szybko, błagalnym głosem. Mężczyzna, który już szykował się do wyjścia, zatrzymał się. Lekarz wiedział, że nie powinien na to się zgadzać ale wolał już to, niż panikę pacjentki. To też zgodził się na to.
Martin patrzył nieco z boku jak rozpinają księżniczce sukienkę i opuszczają ją do pasa. Kiedy zobaczył to co skrywała pod spodem, aż zbladł a żołądek podszedł mu do gardła. Widział masę siniaków, wręcz krwiaków na całym jej brzuchu, plecach. Zauważył, że również oberwało się jej piersiom gdzie to jedna z nich była sinawa. Charlie zgodnie z ich poleceniem położyła się i zamknęła oczy. Nie chciała widzieć co robią, widzieć ich spojrzeń. Chciała umrzeć. Czuła okropny ból w lewej ręce która puchła, bolało ją przy każdym wdechu to też starała się brać je jak najpłytsze. Martin nie wiedział co ma ze sobą zrobić. Wiedział, że powinien zawiadomić jej rodzinę ale nie był w stanie. To co się stało go przerosło. Widział nie tyle co ból na jej twarzy ale również rezygnację i wstyd.
- Zrobimy usg aby sprawdzić czy nic złego się nie dzieje. - powiedział lekarz a Charlie tylko kiwnęła głową i spojrzała na Martina. Ten widząc, że w sumie to nie ma przy niej już ludzi, tylko ten lekarz i jedna pielęgniarka, podszedł do księżniczki. Kobieta szybko chwyciła jego rękę i ścisnęła mocno. Wiedziała, że da sobie z tym rade tylko jak on będzie obok. Martin na jej szczęście, nie zamierzał jej zostawiać nawet na moment.
- Może być nieco zimne. - powiedział lekarz i zaraz wycisnął żel na jej brzuch. Kobieta nieco drgnęła czując chłód jednak nie mogła powiedzieć, że był nieprzyjemny. Teraz było wręcz przeciwnie, przyjemnie chłodził jej obite ciało. Lekarz chwycił swoje urządzenie i zaczął jeździć nim po jej brzuchu.
- Nie widzę żadnego krwotoku.. - zaczął mówić i jeździć dalej. - .. Wszystko wydaje się czyste co jest naprawdę dobrą informacją. Również mogę uspokoić, że dziecku nic się nie stało. - powiedział ale sugerując po ich minach, nie mieli o tym bladego pojęcia. Księżniczka zrobiła wielkie oczy i fakt, że już leżała, uchronił ją przed upadkiem. Martin z kolei nie wiedział co ma zrobić, co powiedzieć. Pogratulować czy może przekląć?
- Pan się myli. Ja nie mogę być w ciąży. - powiedziała słabo ale ten pokręcił głową i pokazał jej monitor. Martina coś ukuło na ten widok jako, że wspomnienia o Chloe znowu wróciły.
- Tu jest zarodek. Wygląda na czwarty tydzień. - wyjaśnił i wskazał małą plamkę na ekranie. Księżniczka kręciła głową nie chcąc dopuścić do siebie tej myśli.
- Ale jak? Przecież miałam okres. - jęknęła ciągle wypierając myśl, że mogła być w ciąży.
- To na pewno nie był okres ale jeżeli wystąpiło krwawienie, to przeprowadzimy badania aby upewnić się, że dziecku nic nie grozi i rozwija się prawidłowo. - odparł lekarz i wytarł jej brzuch z żelu. Księżniczka poczuła jak łzy lecą jej po twarzy, jak szloch wydobył się z jej piersi. Jednak nie było w nim radości a wręcz rozpacz.
- Za parę minut ktoś przyjdzie zabrać panią na prześwietlenie. - odezwał się tylko lekarz i wyszedł z sali, zostawiając ich samych. Charlie zaniosła się płaczem czując, że sprawia tym samym sobie jeszcze większy ból ale nie była w stanie nic ze sobą innego zrobić. Martin szybko przysiadł do niej na brzegu łóżka i spojrzał na nią. Nie wiedział co ma robić. Wiedział, że niby starali się o to dziecko ale ona go nie chciała. Przynajmniej wtedy.
CZYTASZ
Po prostu Charlie (Zakończone)
RomanceWielką Brytanią rządzi surowa królowa wraz z mężem kompletnie jej podporządkowanym. Rodzinę królewską obowiązują surowe zasady jak i nakazy, które to kontrolują ich całe życie. Prasa śledzi ich na każdym kroku, o prywatności można zapomnieć. Jaką j...