3.

273 6 1
                                    

- Ale po co? - jęknęła Charlie rozwalona w jednym z foteli. Martin który siedział sztywno przy swoim biurku, westchnął.

 -Ponieważ jest to bezpośredni rozkaz królowej. - odparł a ta posłała mu jedno ze swoich spojrzeń. Jeszcze jakiś czas temu czuł się pod nimi dziwnie, zmieszany, zupełnie jakby powiedział coś złego i okropnego, jednak teraz przestały one go ruszać.

 -Proszę,  nie patrz tak na mnie. Ja tu jestem tylko posłańcem. - dodał zaraz łagodnie a Charlie zgodziła się z nim.

 - Co ją to jednak tak interesuje? Tu nie ma nic o niej. - spytała nie rozumiejąc dlaczego matka przejmuje się artykułami które właśnie pokazywał jej Martin. Mężczyzna odchrząknął i wziął jedną z gazet. 

- Zaczynają wypisywać nieco nieprzychylne komentarze pod twoim adresem. 

- Niby jakie?

Martin przeleciał wzrokiem artykuł i się odezwał. 

- ".. Młoda księżniczka nie jest jednak tak święta jak nam się wydawało.. To już kolejny raz jak jest widziana w towarzystwie tajemniczych mężczyzn...nie byłoby to nic dziwnego gdyby nie fakt, że za każdym razem są inni.." w innych piszą "..czyżby księżniczka grała w innej drużynie? Kim jest tajemnicza kobieta z którą spędziła ostatnią noc?.. Kolejna tajemnicza kobieta zostaje na noc z księżniczką.." królową najbardziej jednak zaniepokoił ten artykuł dla którego nakazała tą.. Interwencję. - zakończył nieco zmieszany i podsunął jej gazetę którą do tej pory miał schowaną na stoliku za sobą. 

Charlie ruszyła się tylko dlatego bo zobaczyła niedorzeczny tytuł.

Czy szykuje się skandal stulecia w rodzinie królewskiej? 

Głosił nagłówek. Pod nim, na głównej stronie było zdjęcie jej i Bena. Mężczyzna obejmował ją od tyłu, tulił do siebie a ta wcale się nie opierała a wręcz przeciwnie, lgnęła do niego. Zdjęcie zrobione było w galerii sztuki którą prowadził a na jej górze miał mały magazyn i trochę swoich gratów. 

- Oni sobie kurwa żartują?- warknęła wściekła i wstała. Zaczęła krążyć po małym i mocno zagraconym gabinecie Martina. Mężczyzna chwilowo tylko ją obserwował ze swojego miejsca, nie robiąc nic. Liczył na to, że sama się uspokoi.

 - Sama musisz przyznać, że dla osoby postronnej wygląda to jednoznacznie. Może jakoś udałoby się przekonać opinię publiczną, że to nic takiego, gdybyście byli całkowicie ubrani jednak tak.. - zaczął i spojrzał znowu na zdjęcie na froncie. 

Pomimo tego, że było dosyć ciemne i nieco rozmazane przez to, że było robione przez szybę, to i tak wyraźnie było widać, że Ben nie miał na sobie nic od pasa w górę a Charlie miała tylko zarzucony na siebie cienki i krótki szlafrok.

 - Robił mi zdjęcia.. Jak się przebierałam to zawiesiłam się na tych swoich cholernym bliznach.. - zaczęła cicho kiedy zatrzymała się przy jakieś szafce. Martin, który jako jeden z nielicznych wiedział o czym mówiła, kiwnął głową na znak zrozumienia. Wiedział, że z księżniczką nie było wcale tak dobrze jak to pokazywała. Miała swoje demony które przez wiele lat ją niszczyły, a w efekcie czego ona niszczyła siebie. Przez wiele lat okaleczała się ale robiła to tak żeby nikt tego nie widział. Dlatego atakowała swój brzuch, uda.

 - Normalnie mnie one nie ruszają ale wtedy.. Zaczęłam myśleć, co ja wyrabiam? Dlaczego ja chcę pozwolić żeby ktokolwiek je widział? Są obrzydliwe. Nawet nie wiem kiedy to się zaczęło.. Miałam kolejny atak paniki.. Nie mogłam oddychać.. Rozwaliłam to cholerne lustro żeby nie musieć na siebie patrzeć.. Ten kto zrobił to zdjęcie musiał widzieć, że wcześniej było coś nie tak, że było zamieszanie na górze a my na pewno nie byliśmy razem tak jak chcieli to widzieć. Widział, że nie pozwalałam mu się dotknąć dopóki siłą mnie nie objął. Zrobił to zdjęcie w momencie kiedy mnie uspokajał. - wyjaśniła słabym głosem. Widziała, że Martin patrzył na nią tymi swoimi wielkimi oczami w szoku. Charlie jednak nie pokazywała żadnych emocji. Po wczorajszym wybuchu przy Benie nie miała po prostu na to siły.

Po prostu Charlie (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz