Charlie krzyknęła głośno i opadła na pierś Martina, oddychając głośno. Mężczyzna czuł jak wali mu serce. Zaraz objął ją ramieniem i nakrył kołdrą aby nie zmarzła. Bądź co bądź, był ciągle środek zimy.
- Nie mogę uwierzyć, że jesteś obok. - powiedział cicho. Księżniczka podniosła się na ręku i spojrzała na niego czule. Nadal nieco ją przerażało jak mocno się w sobie zapadł ale wiedziała w końcu jaki był, w jakich sytuacjach coś takiego się działo.
- Już się nigdzie nie wybieram chyba, że chcesz żebym ci go oddała. - powiedziała i zamachała dłonią na której miała pierścionek.
- Ani mi się waż. - odparł szybko i pocałował ją krótko. Nie do końca wiedzieli która była godzina jednak fakt, że zrobiło się jasno za oknem, informował ich, że było dosyć późno.
- Ona się znowu dobija. - mruknęła widząc kątem oka jak jej telefon znowu dzwoni. Martin zauważył jak zmarkotniała widząc, że po raz nie wiadomo który od wczoraj, dobijała się do niej królowa. Nikogo nie informowała gdzie jest jednak każdy i tak to wiedział i to nawet przed tym jak wszędzie były zdjęcia księżniczki wchodzącej do niego.
- Odbierz albo ją olej. Nic nie może już zrobić. - zauważył słusznie. Charlie kiwnęła głową jednak nie wyciągała się już po telefon jako, że przestał dzwonić i tylko skupiła się na nim, gładząc go lekko po chudej piersi. Chwilowo nie chciała sobie psuć dnia matką. Wolała leżeć tu nawet i w ciszy, niż użerać się z nią. Miała w końcu Martina i to było tym czego potrzebowała. Tego była pewna.
.
- Jaki puchaty!- zauważyła wesoło księżniczka która to siedziała przy stole w kuchni i trzymała małego Frodo na rękach. Martin uśmiechnął się i postawił przed nią talerz z obiadem jako, że w momencie gdy zeszli na dół, była jego pora.
- To chyba nie będzie dachowiec jak sądziliśmy. Ostatnio jego pani weterynarz powiedziała, że może to być jakiś olbrzym. - wyjaśnił i usiadł obok niej. Charlie tuliła do siebie kotka kiedy to Lucky siedział obok i patrzył na to nieco zazdrosny. Martin widząc to, podrapał psa za uchem.
- Dobrze, że się zatrzymałeś przy nim. -odparła i wsadziła do buzi widelec z jedzeniem.
-Prawie pojechałem dalej. -mruknął. W tamtym momencie nawet nie chciało mu się wysiadać z samochodu.
-Ale nie pojechałeś a teraz masz kota.
Lucky szczeknął cicho widząc, że jego pani jak i pan z przypadku, interesują się puchatą kulką ale nie nim. Księżniczka spojrzała na niego.
- A ja mam ciebie ty mój zazdrośniku. - powiedziała i cmoknęła go w pysk. Lucky widocznie był zadowolony bo zaczął machać wesoło ogonem. Zaraz kobieta odstawiła kota na ziemię i zwierzaki poszły w swoją stronę.
- Cary pisał. - zaczął po chwili mężczyzna. Charlie, która zapchała się jedzeniem, nic nie powiedziała i tylko spojrzała na niego aby mówił dalej. - Prosił żebyś odebrała telefon od matki bo nawet jego ta kobieta zaczyna przerażać.
Księżniczka zaśmiała się cicho.
- Zrobię to ale tylko dlatego, że szkoda mi pracowników. Jezu, przestraszyć Caryego? Czy ona zrzuciła skórę i pokazała swoją demoniczną postać? - mruknęła i zaraz chwyciła telefon.
Martin obserwował ją jak rozmawiała z królową. Chociaż rozmową tego nie można było nazwać. Regina krzyczała tak głośno, że nawet on słyszał jej podniesiony głos. Charlie nie została dopuszczona do głosu przez prawie pięć minut po których burknęła ze dwa słowa i się rozłączyła.
CZYTASZ
Po prostu Charlie (Zakończone)
RomanceWielką Brytanią rządzi surowa królowa wraz z mężem kompletnie jej podporządkowanym. Rodzinę królewską obowiązują surowe zasady jak i nakazy, które to kontrolują ich całe życie. Prasa śledzi ich na każdym kroku, o prywatności można zapomnieć. Jaką j...