47.

91 2 2
                                    

Następnego dnia mieli przygotowane już atrakcje przez Lorda Carowa. Księżniczka miała nadzieję na coś ciekawszego ale okazało się takie samo jak ich gospodarz. Nudne jak flaki z olejem. Jednak robili dobrą minę do złej gry i próbowali zainwestować się tym co mówił.

 Najgorzej jednak miała Charlie która musiała mu towarzyszyć i być blisko niego. Z Fleetwoodem ustalili, że to jak się zachowywała publicznie było tylko grą i nawet nie myślała o tym żeby coś mogło ją łączyć z którymkolwiek z tych podstawionych pod jej nos lordów. Ross zgodził się na to dopiero po tym jak pozwoliła mu zostać na noc i zrobić z nią co chciał. Też dlatego była nieco zmęczona ale dzielnie się trzymała i chodziła po winnicy z Lordem Carowem pod rękę. 

- Szkoda, że jesteśmy tu o tej porze roku a nie w lato. Wtedy wszystko tu rozkwita, wszędzie są ogromne kiście winogron. - powiedział podczas pokazywania im kolejnego krzaka winorośli. Dla nich wszystkie wyglądały tak samo jednak on rozróżniał je bez większego problemu. Znał się na tym i była to jego pasja o ktorej mógł rozmawiać przez wiele godzin. 

- Miejmy nadzieję, że w lepszej porze też będzie dane mam to zobaczyć. - odparła Charlie z uśmiechem i zaraz wskazała na jakiś inny krzaczek. - A to jaka odmiana?

Więc Lord Carow rozprawiał o swoich uprawach przez jeszcze prawie trzy kwadranse aż wreszcie przyszedł deszcz który ich wybawił od tego. Wbiegli do domu a Charlie której włosy przykleiły się do czoła, zaśmiała się cicho widząc niezadowoloną ciotkę. 

- Przynajmniej się umyliśmy. - podsumował Ben za co oberwał od żony takim spojrzeniem, że aż cofnął się o krok. Po tylu latach małżeństwa wiedział, że jeżeli Helen tak się patrzyła to trzeba było uciekać. 

- Tak mi przykro, że nie dane nam jest dokończyć zwiedzania. - odezwał się Lord Carow zmartwiony widząc, że jego plany szlak trafił. 

- Oh, proszę się nie martwić. Jak przestanie padać to dokończymy. - powiedziała Charlie widząc, że zmarkotniał. 

- Będzie jednak błoto. 

- To założymy kalosze. Jednak teraz chyba powinniśmy się wysuszyć. - zauważyła Charlie a wszyscy jej przytaknęli. Niby nie mieli daleko do domu od miejsca swojej wycieczki ale lunęło tak gwałtownie i z taką siłą, że od razu przemokli do suchej nitki. Carow spojrzał na zegarek. 

- Cóż, za dwie godziny będzie obiad. Proponuje żebyśmy wtedy spotkali się wszyscy. - zaproponował niby to spontanicznie gdzie tak naprawdę planował każdą minutę od tygodni. Wszyscy się zgodzili i ruszyli do swoich pokoi. 

Młoda księżniczka weszła do siebie i szybko zaczęła zrzucać mokre ciuchy w łazience. Zrobiło jej się zimno i wskoczyła pod prysznic robiąc przy tym mini saunę. Było jej przyjemnie i mogłaby tak stać godzinami gdyby nie jeden fakt. Zauważyła, że ktoś jej się przyglądał. 

- Ross!- krzyknęła oburzona i uciekła w stronę gdzie szyba nie była tak przezroczysta i mogła się nieco zakryć. 

- Jak nie chciałaś aby ktoś wszedł to było zamknąć drzwi. -odparł i podszedł do niej. Widział jak ta się zakrywała skrępowana. 

- Kochanie, widziałem cie już tak nie raz i wiesz dobrze, że uwielbiam każdy centymetr twojego ciała. - odparł ale ta nie była do tego przekonana. Wtedy widział ją podczas seksu, odbierał ją inaczej a nie jak teraz, zmokną kurę pod prysznicem. Mężczyzna widząc to, zamknął drzwi na klucz i sam się rozebrał. 

- Co ty robisz?- spytała zdziwiona. Ross nie odpowiedział i tylko wszedł do niej.

 - Dołączam się. - odparł i zaraz syknął kiedy to poczuł gorąc lejący się z prysznica. 

Po prostu Charlie (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz