141.

78 2 6
                                    

Charlie pisnęła głośno i wyleciała jak oparzona spod prysznica.

 - Martin!- krzyknęła na cały głos, zarzucając na siebie cienki szlafrok. - Martin!

Odsunęła się jak najdalej prysznica który to obserwowała z przerażeniem. Gdy Martin wbiegł do łazienki z patelnią w ręku, z obawy, że ktoś coś jej robi nie wiadomo skąd i jak, zobaczył jak trzęsła się lekko. 

- Co się dzieje?! - spytał i rozejrzał się po łazience ale nic nie zauważył. Była sama. 

- Tam jest pająk. - odparła a Martin spojrzał na nią jak na wariatkę po czym wybuchnął śmiechem. Widział przerażenie na jej twarzy ale sytuacja tak go bawiła, ten jej krzyk jakby obdzierano ją ze skóry na widok małego pajączka. Księżniczce się to nie spodobało i walnęła go w ramie.

 - Przestań. To nie jest zabawne. - skarciła go ale mężczyzna nie był w stanie się uspokoić gdy tak patrzyła na niego z wyrzutem i co chwila zerkała na prysznic. 

- Jest i to bardzo. - odparł i wyszczerzył się szeroko, za co znowu oberwał. Zaraz jednak Charlie spojrzała zdziwiona na patelnię w jego ręku.

 - Chciałeś mnie bronić patelnią?- spytała z rezygnacją. Mężczyzna wzruszył ramionami. 

- To miałem pod ręką. To gdzie ten potwór?- spytał a Charlie z bezpiecznej odległości wskazała mu na pająka siedzącego w górnym rogu nad prysznicem. Gdy Martin go zobaczył, nieco się cofnął.

 - Co? Boisz się malutkiego pajączka?- spytała ironicznie. Mężczyzna nieco zbladł ale nie zamierzał tchórzyć aż tak bardzo i tylko postanowił zrobić pożytek ze swojej patelni na wyjątkowo wielkim pająku z dużym tyłkiem. Nie przesadzając, był rozmiaru małego pomidora.

 Charlie stała w drzwiach gotowa na ewentualną ucieczkę gdyby to pająk postanowił latać, i obserwowała mężczyznę który to robił podejścia do pająka nie wiedząc jak go walnąć. Wreszcie, gdy przemierzył się do niego swoją patelnią, zmiażdżył go. Księżniczka skrzywiła się słysząc odgłos zgniatania jego tłustego cielska. Zaraz wrzasnęła gdy to Frodo otarł się o jej nogę. Martin podskoczył, wypuścił patelnie przez co zwłoki pająka wleciały do wanny. Mężczyzna uciekł od niego z obawy, że ten jeszcze żyje i go zaatakuje za próbę morderstwa. Para spojrzała po sobie nieco zawstydzona ale gdy dotarło do nich, że obydwoje zachowali się jak skończeni idioci, zaśmiali się. Zaraz nachylili się na prysznicem i zobaczyli w nim rozpłaszczonego pająka obok patelni. Martin chciał już go spłukać ale Charlie mu na to nie pozwoliła. 

- Nie. Bo jeszcze wypełźnie.

- Jest cały zmiażdżony. -zauważył ale ta nie zamierzała się na to zgodzić więc tylko zabrał jego zwłoki w papier jak najdalej księżniczki. Dopiero wtedy ta wróciła pod prysznic a on poszedł zrobić śniadanie, mocno rozbawiony paniką księżniczki. Oczywiście nie zamierzał się przyznawać, że ten robal również i go nieco wystraszył. Z tą myślą aż zmienił patelnię bo nie sądził aby był w stanie zjeść coś z tej, nawet po porządnym wyszorowaniu. 

Charlie dosyć szybko pojawiła się w kuchni z mokrymi włosami i lekkiej sukience. Uśmiechnęła się do mężczyzny który to jeszcze krzątał się po ich kuchni.

 - Szybko ci poszło. - zauważył gdy to usiadła przy małym stoliczku w rogu. 

- Ciągle miałam wrażenie, że ten potwór nadal tam jest. - mruknęła zgodnie z prawdą. Przez cały wyjątkowo szybki prysznic, nie była w stanie zabrać wzroku ze ściany.

 - Jest w śmietniku. - odparł i postawił przed nią talerz ze śniadaniem, po czym sam ze swoim usiadł obok niej. 

- Robimy coś dzisiaj?- spytała gdy wgryzła się w swojego tosta. Zauważyła, że mężczyzna nieco się zarumienił na wspomnienie ich ostatniego wypadu na konie.

Po prostu Charlie (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz