104.

85 2 8
                                    

Cary, który sądził, że znaleźli winnego, wezwał policję. Normalnie by nie przyjechali do czegoś takiego ale jako, że chodziło tu o koronę, byli po krótkim czasie tak samo jak i Alice. 

- Jak to ona to nie ręczę za siebie. - mruknęła księżniczka kręcąca się przy stoliku w rogu. Widziała, że byli z nimi funkcjonariusze jednak ubrani po cywilnemu aby nie wzbudzać i tak już niezdrowe zainteresowania księżniczką. To też po fakcie nikt nie wiedział o ich obecność u tutaj.

 - Lepiej nie atakuj jej za mocno bo jeszcze ciebie aresztują za pobicie. - powiedział Martin. Księżniczka spojrzała na niego z ironicznym uśmiechem. 

- Mówi ten który złamał nos dla Rossa. - mruknęła a Martin mimowolnie zaśmiał się.

 - To w takim razie masz pozwolenie na jeden cios. Nie potrzebuję cię za kratkami. - postawił swój warunek. Charlie kiwnęła głową na zgodę chociaż miała nadzieję, że do tego nie dojdzie, że się powstrzyma, nawet jeśli okaże się że to ona. 

Po chwili wraz z Carym weszła wysoka blondynka o nieco sukowatym wyrazie twarzy. Księżniczka zawsze sądziła, że ona tak po prostu miała i była naprawdę miłą osobą. W końcu Lin też tak wyglądała a była jedną z lepszych osób jakie znała. Alice wyraźnie się zdziwiła widząc tłum jaki się tu znalazł. 

- Nie sądziłam, że aż tyle osób tu będzie. - odezwała się i została zaprowadzona na fotel. Zauważyła, że za kanapą stała kamera.

 - Nagrywacie?- spytała zdziwiona i spojrzała na Martina. Ten jednak patrzył na nią zły i nic nie powiedział. Więc tym oto sposobem Cary musiał przejąć to.

 - Tak, mam nadzieję, że to nie problem?- spytał a kobieta pokręciła głową.

 - Skądże znowu. 

Charlie patrzyła na nią jak na robaka i tylko fakt, że Martin trzymał dłoń na jej plecach sprawiał, że nie podeszła do niej i nie wybiła jej tych białych zębów. Dwóch funkcjonariuszy zajęło się nią a doradcy wraz z księżniczką, przysłuchiwali się w ciszy. Mieli się nie mieszać jednak było to trudne widząc jej spokój i to że nawet jej powieka nie zadrgała. 

- Więc twierdzi pani, że po tym jak wzięła pani klucz, odłożyła tylko materiały i od razu wyszła?- spytał znowu jeden z nich. Kobieta kiwnęła głową.

 - Oczywiście. Miałam ciekawsze rzeczy do robienia niż siedzenie po godzinach.

- Kamery były bardzo proste, tanie jednak umiejscowione tak aby wszystko było widać, chociaż nie było to do końca przemyślane rozmieszczenie. Wyglądało na szybkie i nieco niechlujne. - zauważył drugi. Charlie spojrzała na Martina który to był wyraźnie podirytowany. 

- Widocznie ktoś się spieszył.

- Po co niby miałabym to robić?- spytała Alice. Cary spojrzał na nią zdziwiony słysząc jej dziwny ton, jak głos nieco jej zadrgał. 

- Oh, to proste. Pieniądze. 

- Nie potrzebuję ich. Zarabiam wystarczająco.

- Z tego co wiem to znacznie mniej niż większość pracowników. - zauważył jeden z funkcjonariuszy. 

- Nie pracuję na cały etat, jestem tylko pomocą. - odparła. Jej wyraz twarzy nieco się zmienił. Stał się bardziej spięty. 

- Ale nie zrobiła tego pani żeby podreperować swój budżet?- spytał jeden z nich. Alice pokręciła głową już mocno zirytowana. 

- Nie. To co zrobiono dla Martina to świństwo.

Wszyscy w pokoju zauważyli, że kobieta nawet nie wymieniła księżniczki. Ona skupiła się na Martinie w którego to wlepiła wzrok. Mężczyzna się nieco zmieszał. 

Po prostu Charlie (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz