W pałacu wrzało.
Aby w ogóle się do niego dostać trzeba było odczekać swoje aż straże oczyszcza drogę na tyle aby dało się wjechać do środka, królowa była wściekła jednak nawet nie spotkała się z córką w przeciwieństwie do męża. Timothy był przerażony ale również i zły na swoją żonę. Rozumiał, że miały napięte stosunki ale nigdy nie sądził, że Regina nie zainteresuje się czymś takim.
Teraz również szedł do żony która to jak gdyby nigdy nic zajmowała się codziennymi sprawami tylko z tą różnicą, że dzisiaj wybuchł skandal.
- Wasza wysokość, królowa prosiła aby.. - zaczęła młoda kobieta która to była sekretarką królowej i która to zajmowała miejsce przed jej gabinetem. Na widok króla szybko wstała i skłoniła się.
-Nie interesuje mnie to. - warknął i wszedł do środka. Królowa siedziała za biurkiem z okularami na nosie i zajmowała się papierami. Obok niej stal Cary który to jak zwykle pomagał jej w nich.
- Nie mam czasu teraz. - mruknęła i złożyła podpis na kolejnym dokumencie.
-Nie interesuje mnie to. Musisz iść do Charlie.
-Nic nie musze oprócz zajęcia się sprawami państwa. Jakbyś nie wiedział, to nie ważne co zrobi nasza córka, ja nadal mam swoje obowiązki. - odparła i przelotnie spojrzała na męża. Cary, którego chwilowo nie wyrzucono, słuchał ich uważnie. Może i zawsze podążał ścisłe z zasadami jednak lubił plotki i dramaty dziejące się w pałacu.
-Tu nie chodzi o jakieś jej widzimisię. Mówimy o tym, że prawie straciliśmy córkę!- powiedział nieco podniesionym głosem chociaż chwilowo próbował się chamowaci.
- Jednak nie straciliśmy. Nie rozumiem po co to roztrząsać?
- Cary, zostaw nas. - zwrócił się do prawej ręki swojej żony. Ten jednak najpierw spojrzał na królową i widząc jak lekko kiwa głową, dopiero ich zostawił. Żałował, że król zorientował się, że był ciągle obecny w takim momencie.
Wyszedł i natkął się na prowodyrkę całego tego zamieszania.
- Wasza wysokość. - przywitał się z nią i skłonił przed nią. Charlie uśmiechnęła się lekko do niego i już miała go minąć kiedy usłyszała podniesione glosy z gabinetu matki.
- Co się tam dzieje?- spytała zdziwiona.
-Król postanowił ją odwiedzić. Nie jest zadowolony z zachowania żony. - wyjaśnił pokrótce. Był zły na młodą księżniczkę za cały ten bałagan jaki narobiła. Nie miał jednak jej za złe tego, że chciała przestać ukrywać swój stan. Sam doradzał królowej, że powinni być szczerzy bo to może tylko pomóc dla księżniczki. Był zły za sposób w jaki to zrobiła, bez żadnej konsultacji i na własną rękę przez co władowała ich na minę i musieli na bieżąco wymyślać strategie.
Charlie coś mówiło, że nie powinna tu być, podsłuchiwać ale nie mogła się powstrzymać. Podeszła bliżej drzwi przy których stała służba. Cary, który dobrze wiedział, że księżniczka go nie przegoni, skorzystał z okazji do poosłuchiwania.
- Jak możesz tak się zachowywać? Naprawdę nie interesuje cie to co się stało?- spytał Timothy i spojrzał na żonę. Ta widząc, że się go nie pozbędzie, westchnęła i zdjęła okulary.
- Obchodzi jednak nie rozumiem dlaczego tak panikujesz. Przecież nic się nie stało.
-Jak to się nic nie stało? Nasza córka prawie się zabiła tylko dlatego, że nie mogła z nami rozmawiać, być szczera!
-Przesadzasz. Zawsze przecież mogła przyjść do nas.
- Do ciebie na pewno. Żebyś znowu ją krytykowała? Mówiła jej, że nic jej nie jest i wszystko sobie wymyśla? To przez takie zachowanie doprowadziłaś ją do tego stanu.
CZYTASZ
Po prostu Charlie (Zakończone)
RomanceWielką Brytanią rządzi surowa królowa wraz z mężem kompletnie jej podporządkowanym. Rodzinę królewską obowiązują surowe zasady jak i nakazy, które to kontrolują ich całe życie. Prasa śledzi ich na każdym kroku, o prywatności można zapomnieć. Jaką j...