-Dziękuje. Ratujesz mi życie. - odezwał się Matthew i zabrał swoją świeżo wyprasowaną koszulę od Edith. Pokojówka została wezwana jak najszybciej aby doprowadziła ich do stanu używalności.
Uśmiechnęła się tylko do niego i wróciła do swojej pani. Charlie pomimo próśb, nie zamierzała ubierać się nie wiadomo jak. Wciągnęła jedynie normalne spodnie na tyłek i sweter.
- No proszę, tylko trochę. - powiedziała błagalnie pokojówka widząc, że Charlie znowu kręci głową.
- Po co mi tapeta? To tylko durne śniadanie. - spytała nie rozumiejąc tego.
- Nie wiem, naprawdę, jednak dostałam takie polecenie.
Charlie westchnęła ale kiwnęła głową na zgodę. Nie chciała aby ta miała potem nieprzyjemności u Caryego który to zajmował się również służbą rodziny królewskiej która to mieszkała w pałacu. Księżniczka obiecała sobie zapamiętać aby zrobić tak żeby Edith odpowiadała albo przed nią bądź przed Martinem. Żadne z nich nie było nawet w połowie tak przerażające jak ten stary łysol. Edith więc zasłoniła nieco cienie pod oczami księżniczki. Nadal wyglądała dosyć blado więc wzięła teraz się za róż.
- Nie masz makijażystki?- spytał Matthew który to już skończył ze sobą i teraz obserwował kobiety.
- Jak już musze to po prostu zatrudniamy go, ale normalnie to jestem ja albo Edith. Tak jest lepiej, mniejszy tłok i lepsze towarzystwo. -odparła i uśmiechnęła się do kobiety który to właśnie nakładała jej róż na policzki. Przez ostatnie tygodnie zbliżyły się do siebie i Charlie nie wyobrażała sobie aby ktoś inny miał być obok niej. Matthew nic nie odpowiedział tylko nadal je obserwował.
Charlie zauważyła, że dzisiaj nie założył krawata oraz ostatnie dwa guziki koszuli miał rozpięte. Edith wreszcie zrobiła jej delikatną kreskę oraz wytuszowała rzęsy a księżniczka była gotowa do drogi. Charlie zawsze lubiła to rozwiązanie. Prawie nic na twarzy ale kreska robiła cały makijaż. Oczywiście sama często miała z nią problem bo trzęsła się jakby miała Parkinsona ale Edith była w tym mistrzynią.
- Gotowy na pożarcie?- spytała a ten wzruszył ramionami.
- Chyba mnie to i tak nie ominie, chociaż wcześniejsze uprzedzenie, tak nieco wcześniej niż te pół godziny jak dzisiaj, byłoby miłe. - odparł nieco sarkastycznie i wstał.
- Edith, zabij mnie. - jęknęła księżniczka. Służąca uśmiechnęła się do niej łagodnie.
-Nie będzie tak źle. Proszę tylko nie dać wyprowadzić się z równowagi. - odparła a Charlie kiwnęła głową po czym para wyszła z pokoju. Matthew rozglądał się po korytarzach, mijanych pokojach przez które przechodzili aby skrócić sobie drogę.
- Nie możesz dać się sprowokować. . - zaczęła mówić cicho. Nigdy jeszcze jej matka nie nalegała na poznanie człowieka z którym.. w sumie co? Umawiała się? Tylko sypiała? Sama w sumie nie wiedziała i nie miała pojęcia czego oczekiwać. - .. Najpewniej będzie zadawała dziwne pytania od czapy. Będzie próbowała zobaczyć czy jesteś wart tej rodziny..
- Charlie, nie panikuj. Jakoś to będzie. - przerwał jej. Kobieta spojrzała na niego nieco wystraszona. Nie mogła uwierzyć jakim cudem on był tak spokojny, a przynajmniej tego nie pokazywał.
- To tylko głupie śniadanie, nic oficjalnego. Będzie dobrze. - dodał zaraz i wziął ją za rękę. Charlie nie była tego taka pewna ale kiwnęła głową po czym zatrzymali się pod drzwiami.
- Pamiętaj, że w razie co, to można wyskoczyć przez okno. Na pewno jest to przyjemniejsze niż moja matka. - mruknęła. Ten zaśmiał się cicho a służący otworzyli drzwi tym samym wpuszczając ich do środka paszczy lwa, czy jak kto wolał, jadalni. To było znacznie większe pomieszczenie niż te którego używała ich rodzina na co dzień. Było tu również więcej ozdób, ładniejsze, bardziej zdobione meble, używana była też inna zastawa. Wszystko aby zastraszyć i onieśmielić ich ofiarę.
CZYTASZ
Po prostu Charlie (Zakończone)
RomanceWielką Brytanią rządzi surowa królowa wraz z mężem kompletnie jej podporządkowanym. Rodzinę królewską obowiązują surowe zasady jak i nakazy, które to kontrolują ich całe życie. Prasa śledzi ich na każdym kroku, o prywatności można zapomnieć. Jaką j...