6.

210 4 4
                                    

Charlie wyszła z Martinem z pokoju i szli prosto do królowej. Mężczyzna miał tam być jako prawa ręka królowej a dla księżniczki to jak najbardziej pasowało. Praktycznie zawsze był po jej stronie. 

- Nie przejmuj się tym aż tak bardzo. Z tego co wiem to król jest z tobą. - powiedział cicho Martin kiedy to wspinali się po schodach. Widział, że była wystraszona a to, że się nie odzywała, nie wróżyło nic dobrego. 

- Jednak dobrze wiemy, że matka bez problemu go zakrzyczy. - mruknęła optymistycznie. Martin już nic nie odpowiedział bo weszli do pokoju w którym już czekała na nich królewska para. Charlie nie uszedł uwadze fakt, że nie byli w normalnych kwaterach ale w tych których używano do pracy. Wiedziała już, że miała najzwyczajniej w świecie przesrane.

- No nareszcie! Co ty sobie myślisz?! - królowa przywitała ją wrzaskiem. Martin słysząc to, chciał się wycofać ale Charlie szybko chwyciła go za rękę. Nie chciała aby wychodził, chciała go obok. Królowa krążyła po saloniku jednak widok córki zatrzymała się wściekła i wybuchła pomimo tego, że obiecała dla męża zachować spokój. Timothy, który to siedział spokojnie na kanapie, skrzywił się słysząc krzyk żony. 

- Nie musisz krzyczeć. Jestem tuż obok. - odparła kobieta nie zamierzając dać się zastraszyć. Regina prychnęła.

- Czy ty w ogóle wiesz co narobiłaś?! Wszystkie gazety trąbią tylko o tej wystawie i tym cholernym obrazie gdzie księżniczka jest naga! 

- Nie pokazałam nic co trzeba by było cenzurować. - Wtrąciła Charlie. Timothy z Martinem w środku jęknęli widząc, że żadna z nich nie zamierza ustąpić. Obie szły w zaparte.

- Zawsze sądziłam, że spędzasz za dużo czasu z Benem ale wszyscy mnie uspokajali i mówili, że to nic takiego. Jednak jak widać, stało się! Ten człowiek cię niszczy!

Charlie chciała już coś odpowiedzieć ale zamiast tego zaśmiała się słysząc swoją matkę. Timothy spojrzał na nią zdziwiony oraz na żonę która na pewno nie spodziewała się czegoś takiego, bo aż zatrzymała się  w szoku.

- On mnie nie niszczy. Dzięki niemu i Helen macie jeszcze córkę. - zaczęła wreszcie mówić. Cała trójka patrzyła na nią uważnie jednak tylko Martin starał się ukryć, że to co mówiła, zszokowało go. 

- Jak jeszcze tata nie do końca wie jak mi pomóc, to przynajmniej się stara, mnie wspiera ale ty tylko krytykujesz. Nawet jak ci mówiłam, że coś ze mną jest nie tak to kazałaś się zamknąć i nie wydziwiać. To Ben z Helen namówili mnie na terapię, to przy nim jestem całkowicie sobą. Nie muszę udawać jak przy was. Ben mnie nie niszczy, nie ciągnie na dno tylko robi wszystko żebym nie utonęła. - wyjaśniła młoda księżniczka. Nienawidziła się uzewnętrzniać jednak wiedziała, że sytuacja tego wymagała. Inaczej królowa zjadłaby ją żywcem. Przez moment Regina wyglądała na nieco zdziwioną ale zaraz znowu miała ten chłodny wyraz twarzy. 

- Możesz myśleć sobie co chcesz. Możesz sądzić, że ten człowiek ci pomaga, to twoja sprawa. Jednak ja wiem, że tak nie jest. Wykorzystuje cię aby osiągnąć swoje cele. Myślisz, że tą wystawę zrobił z dobroci serca? Bo tak mu się podobałaś na tych zdjęciach? Zrobił to tylko dlatego, że wiedział, że będzie o tym głośno, jego nazwisko stanie się wielkie. Jest to mężczyzna w średnim wieku który z wielką radością zapewne spędził te wszystkie godziny kiedy to ty, młoda, piękna i naga kobieta, pozowałaś mu. Nie zdziwiłabym się gdyby po tej całej wystawie wypiął się na ciebie. - wysyczała wściekła królowa. Charlie nie mogła uwierzyć w to co słyszała. Wiedziała zawsze, że jej matka była surową kobietą o twardych i sztywnych zasadach ale powiedzenie, usłyszenie czegoś takiego z jej ust było szokiem. 

Po prostu Charlie (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz