Valo
Gdzieś wewnątrz siebie zdawałem sobie sprawę, że An będzie na mnie co najmniej wściekła, a mimo to ciężko pogodzić mi się ze słowami, które wypłynęły z jej ust. Nienawidzi mnie, gardzi mną. Nie zamierza odejść z pałacu i zostawić tego życia za sobą. Zawiodła się na mnie do tego stopnia, że nie chce, bym pokazywał się jej na oczy.
To nie moja wina powtarzam.
Niech cię szlag, Alex! krzyczę.
Oszukiwanie Anelmy nigdy nie było dobrym pomysłem. Przez te wszystkie tajemnice zrazilem ją do siebie. Jak ona musi się teraz czuć?
Załamana. Zła. Zrozpaczona.
Tak, wszystkie te emocje malowały się na jej twarzy, gdy rozmawiała z Ingą o mnie. Powinienem był wyjść wtedy z cienia i uparcie zaprzeczać, próbować się wytłumaczyć. Byłem jednak tak zdjęty szokiem, że żadna część ciała nie chciała ze mną współpracować. Tkwiłem za szafą jak kołek, myśląc tylko o tym, jak bardzo ją skrzywdziłem.
— Czy ty mnie w ogóle słuchasz?! — Przez mgłę natrętnych myśli przebija się piskliwy głos Ingi.
Szczebiotała histerycznie od momentu, w którym Anelma opuściła komnatę, a ja nie zarejestrowałem nawet jednego słowa. Jest dla mnie jak echo, dobiegające z drugiego krańca świata.
Wdycham powietrze nosem, przykładając złączone do modlitwy dłonie do ust i nieustannie wpatrując się w nic nie znaczący punkt na podłodze.
— Niespecjalnie — przyznaję z głośnym westnieniem, półświadomy własnych słów.
Indze opadają ręce z bezradności, a ona sama zaczyna przeciągle jęczeć.
Siada ciężko na łóżku, sprawiając, że prawie na nim podskakuję i bierze głęboki wdech.
— Może zamiast siedzieć tu jak ostatni idiota, powinieneś pójść i szczerze porozmawiać ze swoją Iskrą? — proponuje uszczypliwie.
— Może — mruczę.
— A może powinieneś ujawnić swoją obecność jeszcze zanim sama pokazałam jej jak panować nad własną energią, choć to należało do twoich obowiązków? — dorzuca.
— Może powinienem.
— Dobrze, znajdę najbardziej jadowitego węża i wsadzę jej pod suknię ślubną.
— Rób jak uważasz.
— VALO!
Inga łapie mnie mocno za ramiona i potrząsa jak szmacianą lalką. Robi to z taką siłą, że mój mózg niemal fika koziołka. Potrząsam głową, gdy wreszcie raczy zakończyć te tortury.
— Przestań! — warczę, odpychając ją od siebie. — Co ty wyprawiasz?
— Cucę cię! — krzyczy mi prosto w twarz. — Nigdy dotąd się ze mną nie zgadzałeś! Jesteś w szoku.
— Aż tak cię to dziwi?! — Zrywam się z łóżka jak rażony piorunem.
— Nie, nie dziwi, ale musisz się otrząsnąć. Proszę, idź i szczerze z nią porozmawiaj. Wyjaśnij jej wszystko.
Przeczesuję włosy palcami, wzdychając ze zrezygnowaniem.
— I od czego mam zacząć? Najpierw wyjaśnić jej dlaczego ją wybrano? Powiedzieć otwarcie, jak ciężkie zadanie przed nią stoi? A może przedstawić jej pozycję, w jakiej się znalazła na własnym, żałosnym przykładzie?
— Dobrze wiesz, że nie o to mi chodzi. Nie oczekuję, że opowiesz jej historię swojego życia. Zresztą ... nie wiem, czy nie pogorszyło by to sytuacji. Spróbuj dotrzeć do niej na swój własny sposób. Przecież potrafisz.
CZYTASZ
Iskra Zimy [✔]
FantasyKrólestwo, od którego jestem odcięta. Rodzina, dla której jestem nikim. Demony przeszłości, które powracają, by już nigdy nie odejść. Cień, będący jedyną osobą, której ufam. I na koniec chłód, uporczywie próbujący wydostać się z moich rąk. Ten...