5.

92 44 1
                                    

Anelma

Zebrana śmietanka towarzyska Taivasu i czterech księstw Kervenii zasiada do stołów. Gdy mój makijaż został poprawiony, a suknia doczyszczona przez służbę, przemierzam dumnie całą salę balową, aby wreszcie przekroczyć drzwi ściany północnej, prowadzące do jadalni.

Przyzwyczajona do nieznośnego blasku, moje oczy nie poddają się kolejnemu oślepieniu. Przekraczam próg, przyglądając się gościom, siedzącym już przy stołach i pochłoniętych rozmową. Jeżeli ilość przystawek jest tak przytłaczająca, nie chcę nawet myśleć, ile dań przygotował jeszcze szef kuchni. Na talerzach ustawionych wzdłuż blatów dostrzegam już jogurt Viili i ser Leipäjuusto, ale też księcia Torkela, władzę sąsiedniego księstwa Helotty, który co chwila ociera chusteczką usta, próbując ukryć niepohamowany apetyt. Jego krzesło jest najbardziej wysunięte do tyłu, gdyż on sam grzeszy tuszą najbardziej spośród wszystkich gości.

Tuż obok niego miejsce zajmuje Richard wraz z żoną, władcy drugiego państwa dzielącego granicę z Taivasem, Toivo. Książę i księżna toivińscy są, pod względem wizualnym, jak ogień i woda. On to już sędziwy, cichy staruszek, choć nadal w pełni sił witalnych, ona z kolei jest młodą duszą towarzystwa, trzepoczącą rzęsami na lewo i prawo, jakby miała zamiast nich doczepione wachlarze. Kilka razy łapię ją na tym, jak nerwowo odrzuca na plecy rudy kosmyk włosów, najwyraźniej przeszkadzający w żywiołowym szczebiotaniu.

Nie widzę jednak księcia Ilty, Saula. Powinien zajmować miejsce po lewej stronie Richarda, lecz świeci ono pustkami. Najwyraźniej gdzieś wyszedł.

Moje szpilki stukają po marmurowej posadzce. Przechodzę prawą stroną pomieszczenia, by wreszcie dotrzeć do stołu rodziny królewskiej.

Tylko dlaczego obok mojego krzesła zasiada Ivo? I dlaczego Nea zajmuje miejsce przy Nilisie? Co tu się dzieje, do diabła?! Czyżby ojciec o czymś nam nie powiedział?

Głupie pytanie. To tak pewne, jak wschód i zachód słońca.

Służący, ubrany w czarny frak i białe rękawiczki odsuwa dla mnie siedzenie. Przyciskam tiul do nóg, aby przejść na przód blatu. Zasiadam na poduszce, próbując nie utrzymywać kontaktu wzrokowego z Ivonem. Jednak nie da się ukryć, że on usilnie stara się zwrócić moją uwagę. Ciężko utrzymać mi obojętność.

— Witaj ponownie, królewno Anelmo — mówi swobodnie. — Dlaczego tak nagle zniknęłaś?

Prosiłam Duchy w myślach, aby ten typ spod ciemnej gwiazdy się nie odzywał, ale najwyraźniej nikt nie zamierza oszczędzić mi dziś wysiłku. Chcę pokonać swój strach, ale okazuje się być to trudniejsze zadanie niż wcześniej się wydawało. Opieram ręce na podłokietnikach, unoszę głowę, po czym kieruję twarz na Ivona.

— Witaj — odpowiadam dumnie, śląc mu uśmiech. — Wybacz moją chwilową nieobecność.

— Mam nadzieję, że niczym cię nie uraziłem, moja pani — dodaje, a jego ton wydaje się być nieco zmartwiony.

— Ależ skąd — zaprzeczam najszczerzej, jak tylko potrafię. — To tylko chwilowa niedyspozycja.

Kiwa potwierdzająco głową, odwzajemniając uśmiech. Wracam spojrzeniem do gości.

Mam wręcz idealny punkt widzenia na zgromadzenie. Cztery długie stoły ustawione zostały w kształt prostokąta, dając złudzenie, iż każdy może czuć się równie ważny. Wąskość pomieszczenia nie pozwala na wstawienie jednego, okrągłego stołu, dlatego zastąpiono go bardziej kanciastą wersją. Niestety, nie dane jest mi spojrzeć przez okno, gdyż te znajdują się za mną, tworząc całą czwartą ścianę.

Iskra Zimy [✔]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz