37.

47 20 1
                                    

Anelma

— Wyjdź — mówię powoli i stanowczo, aby mieć pewność, że zrozumie bezproblemowo.

Nilis, ku mojemu oburzeniu, nie wykonuje żadnego ruchu w kierunku drzwi. Puszcza prośbę mimo uszy, wpatrując się we mnie skupionym spojrzeniem. Splata ręce na piersi, jakby poprzez mowę ciała zamierzał podkreślić swoją stanowczość. Wywracam wnerwione oczy, wypuszczając głośno powietrze.

— Nilis, nie wydaje mi się, aby była to dobra chwila ... — zaczyna Nea, czepiając się ramienia mojego brata.

— Przecież prosiłem cię, żebyś nie afiszowała się z nim tak ostentacyjnie — warczy na siostrę Ivo.

W sumie powinnam być zaskoczona, że Ivo także zdaje sobie sprawę z romansu siostry, ale ich relacja bezsprzecznie jest o wiele bliższa niż moja i Nilisa. Pewnie sama się wygadała.

— Nie. — Kładę dłoń na jego przedramieniu, w ostatniej chwili powstrzymując go przed niekontrolowanym zrywem z krzesła. — Ja o wszystkim wiem.

Ivo obdarza mnie szerokim, zszokowanym spojrzeniem. Nea również zdaje się być zdziwiona, a jej policzki czerwienią się w przeciągu kilku sekund. Jedynie Nilis zdaje się pozostawać opanowany. Kamienna twarz, jaką utrzymywał przez ten czas, nawet na moment nie zmienia swojego wyrazu.

— Widziałam, jak wychodzisz z jego komnaty — oznajmiam przyszłej szwagierce, podnosząc się do siadu na drżących dłoniach. — Co więcej, mam dowód na waszą relację, także radzę wam, żebyście się pilnowali. A teraz ... zostawcie mnie.

— An, to nie może czekać — wzdycha Nilis. — Twój stan nie jest obiecujący, ale ...

— Prosiłam cię, abyś schował tą swoją udawaną troskę — syczę. — Tak nagle zainteresowało cię moje samopoczucie?

— An, daj mi przynajmniej skończyć — wyrywa szybko brat, unosząc dłoń. — Chcemy wiedzieć, ile się dowiedziałaś.

Omiatam całą trójkę bacznym, nieufnym spojrzeniem.

Więc to stąd brało się fałszywe zainteresowanie. Nagle wszyscy, jak jeden mąż, zebrali się przy mnie, żeby tylko poznać informacje, jakie udało mi się znaleźć poza murami pałacu.

— Twoje niedoczekanie, Nilis — rzucam ostro. — Co ustaliłam, to ustaliłam. Nie pozwolę, by te cenne dowody wpadły w ręce ojca. On je zatuszuje, a mnie się pozbędzie.

— Nie pozwolimy na to — zapewnia Ivo. — Wszystko, co zobaczyły twoje oczy i usłyszały twoje uszy, pozostanie między nami.

Wpatruje się w niego, niczym zaklęty posąg. Oblewa mnie fala dreszczy. Torsje w brzuchu nasilają się jeszcze bardziej. Strach rodzący się w sercu paraliżuję każdą część mojego ciała.

A więc mnie osaczyli.

— Kiedy wreszcie zaczęłam się do ciebie przekonywać, ty ... — głos więźnie mi w gardle.

— Nie, An, to wcale nie tak — zaprzecza błyskawicznie Ivo.

— Wyda ci się to perfidnym zagraniem z naszej strony, ale działałaś według naszego planu — przyznaje brat, zbliżając się do mnie o krok.

Czyżby jego słowa miały aż taką moc sprawczą, że zatrzymały czas? Bo właśnie tak się teraz czuję.

Ukartowali to? Wszystko co do tej pory robiłam było jedynie wynikiem ich zbiorowej manipulacji?

Nerwowo kręcę głową, zaciskając w dłoni śliską poszwę kołdry.

— Słucham? — pytam na granicy szeptu i warknięcia. — Obmyśleliście to z góry? Posłużyliście się mną, jak jakąś zabawką?

Iskra Zimy [✔]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz