Sama wśród mężczyzn

691 108 76
                                    

[1480 Słów]

Wyprawa za mury minęła bezproblemowo. Wysiłek jaki włożyła Alison podczas tej wyprawy był zauważony przez całą grupę doświadczonych żołnierzy, pomimo ich dość konserwatywnych poglądów na temat kobiet w wojsku.

Pomimo tego, że żołnierzy płci pięknej jest z wiekiem coraz więcej, wciaż pojawiaja sie ludzie, którym się to nie podoba. Przekonanie sie do jednej, bądź kilku kobiet w tej branży idzie im opornie.

Ksawery, który dowodził dzisiejszą eskapadą był zdumiały umiejętnościami Yagami. Pokonała chyba największą ilość tytanów ze wszystkich żołnierzy, i nie jeden z nich dzisiaj zawdzięczał jej swoje życie. 

Zwiadowcy sprawdzali każdy budynek po kolej, czy przypadkiem żaden człowiek w nim nie został, bądź nie ukrył się w nim jeden z mniejszych tytanów. Robili to sumiennie, zaglądali do każdej szafy czy piwnicy. Przy okazji zbierali pożywienie, które nadawałoby się do rozdania. Lepiej w końcu aby zostało zjedzone, niż miało się popsuć podczas nieobecności właścicieli. Dla niektórych mogło wydawać się to dość aroganckie, jednak w takich czasach nie było miejsca na przedrostki "ja", czy "moje".

Jeden z żołnierzy usłyszał jakiś hałas dobiegający z domu. Zaniepokojony ruszył więc sprawdzić co to takiego, w czasie gdy wszyscy inni byli zajęci swoimi zadaniami. Alison właśnie pakowała do worka jakieś konfitury, gdy usłyszała trzask. Szybko się odwróciła i zobaczyła deskę wiszącą na chyba już tylko jednym gwoździu tuż nad wejściem do domu. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie wychodzący właśnie z tego domu żołnierz, niosący na swoich rękach zawiniątko. Alison bez zastanowienia wstała i podbiegła do mężczyzny. Tak jak myślała, gdy ten tylko stanął w progu, deska zaczęła spadać. Yagami popchnęła mężczyznę do środka, sama rozdzierając sobie koszulę na plecach. Deska miała wystający gwóźdź i gdyby Alison stanęła nieco bliżej, metal mógłby przeorać jej całe plecy. Na szczęście ucierpiała tylko koszula i jej kurtka, a co najważniejsze mężczyzna z zawiniątkiem w rękach był bezpieczny. Może i upadł na tyłek po tym jak Alison go odepchnęła, ale żył. Cóż to byłaby dla niego hańba, gdyby zmarł od deski, a nie pożarty przez tytana. Pozostali zwiadowcy, również zauważyli, że coś się stało i podeszli do tej dwójki. 

-Nic ci nie jest?- zapytał mężczyzna, wstając z ziemi.- Uratowałaś nam życie- powiedział przytulając niespodziewanie Yagami jedną ręką, bo drugą wciąż miał zajętą. Alison nie bardzo podobał się ten jego nagły akt czułości, więc delikatnie go odsunęła od siebie.

-Wszystko dobrze, trochę mundur mi się rozdarł, ale to nic - odpowiedziała białowłosa, patrząc na to, a raczej kogo trzymał mężczyzna w ręce.

-To dziecko?!- krzyknęła zaskoczona, budząc przy tym brzdąca, który od razu zaczął głośno płakać. 

-Oj ręki ty do dzieci nie masz- skwitował żołnierz zaczynając uspokajać dziecko, rytmicznie kołysząc go w ramionach.- Nie wiem kto je tu zostawił, ale trzeba je nakarmić- powiedział patrząc na białowłosą, czego nie rozumiała.

-Nie patrz tak na mnie, matką nie jestem. Nie nakarmię go przecież- po jej słowach, wszyscy zaczęli się śmiać, z wyjątkiem malca i samej dziewczyny. 

-Przecież wiem, ale zbierałaś jakieś jedzenie, może coś się nada- odpowiedział żołnierz, a dziewczynie zrobiło się trochę głupio, że o tym nie pomyślała. Najlepsze byłoby rzecz jasna mleko, ale żadnych żywych krów, ani kóz nie widzieli po drodze. Żołnierz, który trzymał dziecko, napoił je wodą ze swojego bukłaka, a Yagami wyszła z domu, aby przeszukać swoje torby.

Gdy tylko wyszła na dwór poczuła dziwny chłód na moich plecach. Wiedziała, że deska rozdarła jej kurtkę, ale ręką zaczęłam macać się po plecach orientując się, że nie tylko kurtka i koszula jest rozdarta, ale i bandaż, którym zawsze obwiązuje sobie piersi. Żołnierze wychodzący zaraz za dziewczyną, widząc jej rozwiązujący się bandaż, oraz jej nagie plecy nie bardzo wiedzieli jak się zachować. Yagami zrobiła się cała czerwona i rękoma starała się jeszcze podtrzymać swoje ubranie, aby za bardzo jej się nie rozsunęła, pokazując za dużo. Widok kobiecego ciała zawsze był czymś od czego z trudem było mężczyznom oderwać wzrok, jednak to była ich młodsza koleżanka z drużyny, tak się złożyło, że też jedyna kobieta na tej misji. Żołnierz, niosący dziecko na rękach, oddał je na chwile, aby zająć swoja kurtkę. Podszedł do Alison i zarzucił odzież na jej plecy. Yagami zdezorientowana odwróciła się do niego.

Znajdę Cię~Levi x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz