Rozdział nie sprawdzony.
Pov Eren
Nienawidzę tak siedzieć i nic nie robić, podczas gdy inni walczą, narażając własne życie. Nie po to dołączyłem do Zwiadowców, by siedzieć bezczynnie. Mimo wszystko zaufałem tym ludziom, ponieważ oni zaufali mnie.
Na niebie nad koronami drzew zauważyliśmy niebieską flarę.
-Wygląda to na koniec.- powiedział Gunther.- Wracajcie do koni! Przygotujcie się do odwrotu!
-Słyszeliście.- westchnął Oluo, wstając z gałęzi, na której siedział.- Chodźmy zobaczyć, jak wygląda ten drań, który siedział w tytanie.
Oczywiście byłem niezmiernie ciekaw, kto to taki.
Czy wie coś więcej na temat tych zmian? Może uda nam się w końcu zdobyć jakieś ważne informacje.
Zaczęliśmy sprawdzać, czy w naszych butlach jest odpowiednia ilość gazu, czy sprzęt nigdzie się nie uszkodził. Lepiej było to zrobić teraz, niż później przeklinać, że tego się nie zrobiło.
-Naprawdę dowiedzieli się, kto to jest?- zapytałem niedowierzająca. To była zbyt dobra wieść, by w nią tak po prostu uwierzyć.
-To wszystko dzięki tobie.- odpowiedź Petry zdziwiła mnie.
-Przecież nic nie zrobiłem.- odpowiedziałem nieco zły, że tak wyglądała moja pierwsza wyprawa.
-Zaufałeś nam. Nasz sukces jest wynikiem twojej decyzji, by w nas wierzyć. Podejmowanie właściwych wyborów jest trudną sztuką.- słowa dziewczyny nieco poprawiły mi humor.
-Oj. Nie rozpieszczaj go tak, Petra!- przerwał dziewczynie Oluo.- Niby co on takiego zrobił? Był żałosny. Tylko cały czas narzekał. Chociaż w sumie powrót cało z pierwszej wyprawy jest niezłym osiągnięciem. Jednak to się na razie nie liczy, ponieważ misja nadal trwa.- mówił pewny siebie, stojąc dumnie i prezentując swój profil.- Zapamiętaj szczeniaku, że ekspedycja kończy się, gdy kładziesz się w domu do łóżka.
-Przecież wiem o tym!- odpowiedziałem natychmiast. Może i byłem nowy, ale nie głupi.
Ruszyliśmy w końcu w kierunku naszych wierzchowców.
- Oluo, Petra, wy na waszych pierwszych misjach ryczeliście i posikaliście się ze strachu.- przypomniał swoim towarzyszom Eld, odwracając się do nas podczas lotu.- Więc nie zgrywajcie takich twardzieli.
-GIAAA!!- wścieka się blondynka, lecąca obok mnie.- Eld, dlaczego mu to powiedziałeś? Przez to może przestać mnie szanować!
Nieźle się zaskoczyłem, słysząc, że tak niesamowici żołnierze podczas swoich pierwszych misji byli tak przerażeni.
-Czy to prawda?
- Najprawdziwsza. Swoją drogą ja się nie zmoczyłem Eren.- powiedział Eld.
-Ty kretynie, zabiłem więcej tytanów od ciebie!- zrewanżował się Oluo.- Jestem lepszy baaaka.
-Nie tylko ilość zabitych stanowi o wartości żołnierza!
-Stul dziób matole!
-Pani Petra, czyli będąc w locie, obsikała pani całą okolicę!- powiedziałem, zanim zastanowiłem się, co tak naprawdę mówię.
-Przymknijcie się!- uciszył nas Gunther.- Nie jesteśmy na pikniku! Znajdujemy się poza murem!- zrugał nas brunet i po chwili dodał- Ja też się nie zsikałem Eren.
Nasza rozmowa może i była dziwna, ale przynajmniej odstresowaliśmy się przy niej. Byliśmy dobrych myśli, wierzyliśmy, że wszystko dobrze się skończy, że naszym braciom udało się złapać wroga, a gdy wrócimy do kwatery, zobaczymy wszystkich naszych przyjaciół całych i zdrowych.
CZYTASZ
Znajdę Cię~Levi x OC
FanfictieDruga część już na moim profilu - "Bezdech" "Szukam cię i znajdę. Nie wiem, ile wysiłku będzie mnie to kosztowało, ale zrobię wszystko, bo wierzę, że wciąż żyjesz." Alison to młoda dziewczyna, która straciła brata, ale nie chce przestać go szukać. P...