Butelka ujawniająca prawdę oraz przytłaczająca wizja ojcostwa

282 23 12
                                    

Tytuł rozdziału: Butelka ujawniająca prawdę oraz przytłaczająca wizja ojcostwa.

(4200 słów)

PROSZĘ PRZECZYTAJCIE INFORMACJĘ POD ROZDZIAŁEM, JAK TYLKO SKOŃCZYCIE ROZDZIAŁ :D

oraz nie zapomnijcie o gwiazdce i komentarzu! :D

POV Levi

Zegar w moim pokoju wybił godzinę dwunastą, a w salonie impreza wciąż trwała. Od jakiegoś czasu z tego co słyszałem grali w butelkę na pytania i wyzwania. Oklepana gra, która pojawia się na każdej tego typu imprezie. Sam próbowałem zasnąć, jednak nie było to łatwe i nie chodzi mi tu o to, że byli za głośno, bo wbrew pozorom zachowywali się dobrze, a od jakiegoś czasu zasypianie samemu nie było przyjemne. Dlatego też czekałem na Yagami, czytając książkę. Mimo wszystko, gdy tylko butelka trafiała na Alison, a ja usłyszałem jej imię, mój zmysł słuchu nieco się wyostrzał.

- Alison, pytanie czy wyzwanie? - Zapytała Ackermann, co jeszcze bardziej mnie zainteresowało, wiedziałem, że czarnowłosa nie popuści dziewczynie.

- Pytanie - odpowiedziała z zawahaniem białowłosa prawdopodobnie myśląc, że wybiera bezpieczniejszą z opcji.

- A więc, masz do wyboru uratowanie Alexa lub kapitana Levi'a przed tytanem, kogo wybierasz? - Pytanie to zaskoczyło wszystkich, a mnie w szczególności.

- Mikasa, jak możesz zdawać takie pytanie? - Obruszyła się Historia, ale Yagami przerwała jej.

- Alexa - odpowiedziała Alison niemalże od razu, bez zastanowienia. Nie wiem, co sobie myślałem, ale zabolała mnie jej odpowiedź. Liczyłem gdzieś w środku, że wybrałaby mnie, tak jak zdecydowała się zostać ze mną, a nie szukać brata na własną rękę kilka tygodni temu.

Wszystkich zaskoczyła odpowiedź białowłosej. Prawdopodobnie spodziewali się jakiegoś lania wody, lub rezygnacji z odpowiedzi, a nie tak zdecydowanej odpowiedzi.

- To było bardzo proste - dodała, co jeszcze bardziej mnie zabolało. Czy ja dla niej nic nie znaczę?! - Nie ma, żadnego tytana, z którym Levi by sobie nie poradził. - Po usłyszeniu tych słów, cały mój smutek i złość wyparowały na miejsce zadowolenia i szczęścia.

- Haha, masz rację - zgodził się z nią Eren.

- Hahah, nieźle to sobie wymyśliłaś - pogratulowała białowłosej Kathy, po czym Alison zakręciła butelką i grali dalej.

Nie zapowiadało się na to, by mieli zaraz kończyć, dlatego ponownie skupiłem się na swojej książce.

Czy byłem dla nich dzisiaj zbyt łagodny podczas treningu, że mają tyle siły? Powinienem to sobie zapamiętać na najbliższą przyszłość.

POV Alison

- Jak mnie wszystko boli - wyjęczał w pewnym momencie Eren, narzekając na zakwasy, które się zaczynały u nas pojawiać. Levi zrobił nam porządny wycisk. Mogliśmy chyba jedynie liczyć, że jutro da nam się zregenerować.

- Masz, napij się, dobre na znieczulenie - powiedział Eric podając Erenowi piwo, które mój przyjaciel przyjął z wdzięcznością. Obawiałam się tylko, że przesadzą z alkoholem i nie będą mieli siły rano.

- Pytanie czy wyzwanie? - Zapytała Kathy Jeana, bo to właśnie ich była kolej.

- Pytanie - odpowiedział już nieco wstawiony Kirstein.

- Jaka była Annie w oddziale treningowym? Bo z tego co wiem, byliście tam razem - zapytała Kathy, a jej towarzysze dziwnie spojrzeli na siebie w tym samym momencie. Ja sama miałam złe przeczucie. Temat Leonhart nie powinien być przez nas poruszany, zwłaszcza przy osobach z zewnątrz.

Znajdę Cię~Levi x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz