Za Murami cz.4

1K 81 115
                                    

Rozdział taki mało optymistyczny, ale chciałabym wam bardzo podziękować za 5 tysięcy wyświetleń pod tą książką. To się tak szybko sieje :') Tym razem special trochę inny, bo zamiast moje "umiejętności literackie" poznacie mój "talent" do rysowania XD

Pod rozdziałem macie kilka rysunków, większość to przeróbki, mam nadzieję, że dzięki nim po przeczytaniu tego rozdziału nie będzie wam tak przykro :)

Pov Alison

Nie wiedziałam, co się dzieje, nagle się zatrzymałyśmy, usłyszałam okrzyk Erwina, a zaraz potem zobaczyłam, lecące w moją stronę łańcuchy.

Rozbrzmiał głośny krzyk Erena a zaraz potem Petry, Gunthera, Eld'a i Oluo.

Myślałam, że już po mnie, że za chwilę zostanę przeszyta przez te metalowe cudeńka. Nic takiego jednak się nie stało.

POV Levi

Na moment serce mi się zatrzymało. Nikt poza naszą szóstką nie wiedział, że kobieta tytan trzyma jednego z nas. Nie wiedziałem, czy to coś da, czy dziewczyna jeszcze żyje, jednak musiałem to sprawdzić.

Razem z oddziałem odjechaliśmy nieco dalej.

-Uwiążcie konie i przejdźcie na trójwymiarowy manewr.- rozkazałem.- Przez jakiś czas musicie sobie radzić sami. Przekazuje dowództwo Eld'owi. Gdy będziecie już daleko od tytana, ukryjcie Erena. Zajmijcie się Engo.- powiedziałem i zeskoczyłam z konia w kierunku jednego z drzew.

Wierzyłem w swoich ludzi i w to, że sobie poradzą. Zostawiłem ich samych i poleciałem z powrotem do Erwina. Stał i obserwował z jednej z gałęzi kobiecego tytana. Mogłem jednak zobaczyć, że tatynka trzymała obie ręce na swoim karku, co oznaczało, że Alison powinna dalej być bezpieczna.

- Wygląda na to, że przestałą się ruszać. Trzyma zakładniczkę Alison Yagami.- powiedziałem, stając obok niego. Blondyn spojrzał na mnie zdziwiony.

- Zakładniczkę? Czemu trzyma tę dziewczynę?- zapytał, jednak ja sam nie znałem odpowiedzi.

Czyżby się znały? Jak uda nam się uwolnić Alsion, może będzie wiedziała kto to.

- Nie wiem, jednak musimy ją uwolnić.

- Levi, wiem, że ci się to nie spodoba, ale nie możemy ryzykować. Ta kobieta tytan jest niebezpieczna. Alison musi się poświęcić, tak jak robili to inni.- Erwin mówił to z takim pieprzonym spokojem, że miałem ochotę mu przypierdolić. Nie wiem czemu, tak się czułem, przecież to było normalne, żołnierze umierają. Powinienem już do tego przywyknąć, a jednak z jakiegoś powodu nie mogłem się z tym pogodzić.- Nie będą celować w kark, więc Alison powinna być dalej bezpieczna.- próbował mnie chyba uspokoić, nie wiele to dało.

POV Alison

Słyszałam rozmowę Erwina i Levi, chcieli mnie poświecić. Nie mogłam się z tym pogodzić, miałam zadanie do wykonania, to nie była pora na moją śmierć.

-Annie, jeśli to naprawdę ty, proszę, poddaj się.- błagałam dziewczynę. Byłam tuż przy jej karku, mogłam wbić się w nią, jednak z jakiegoś powodu tego nie robiłam.

Jeśli to naprawdę ona, ma jakiś powód.

-Pomogę ci i jakoś z tego wyjdziemy. Proszę, poddaj się.

Niestety moje prośby były bezskuteczne.

POV Levi

- Masz rację, nie podoba mi się to. Możemy spróbować ją wyciągnąć.- naciskałem, jednak w oczach blondyna widziałem gniew.

Znajdę Cię~Levi x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz