Chciałem Po Dobroci...

1.1K 91 139
                                    

Media <3

Spacer po lesie był bardzo przyjemny, otaczająca mnie zieleń uspokoiła mnie. Udałam się tam, gdzie ostatnio, czyli do zwalonego drzewa, na którym się położyłam i obserwowałam niebo oraz chmury, które tak szybko płynęły, a na ich miejsce pojawiały się nowe. To tak trochę, jak z nami, żołnierzami, giniemy w wojnie, ale na nasze miejsce po chwili pojawiają się następni. Do naszej pierwszej wyprawy za mury było coraz bliżej. Czułam pewnego rodzaju strach, ale również ekscytacje. Wiedziałam, że to nie podczas niej znajdę brata, ale wierzyłam, że nadejdzie taki dzień, gdy go spotkam.

Po kilku godzinach, gdy zaczęło robić się chłodniej, a słońce chyliło się ku zachodowi, wstałam z pnia drzewa i wróciłam do kwatery. Mój brzuch zdecydowanie domagał się kolacji, na stołówce nie było już moich znajomych, na co odetchnęłam z ulgą i w spokoju zjadłam sama posiłek. Do pokoju wróciłam tuż przed ciszą nocną, czyli o 23. Dziewczyny leżały już w łóżkach i jeszcze o czymś rozmawiały.

-Gdzie ty byłaś?- zapytała się mnie Christa, gdy tylko weszłam do pokoju.

Ta jak zwykle nadopiekuńcza.

-Na spacerze, chciałam wykorzystać to, że nie mam już gipsu.- odpowiedziałam zgodnie z prawdą i zaczęłam się przebierać w piżamę, czyli krótkie, bawełniane, zielone spodenki i zwykłą trochę za dużą, białą koszulkę. Dał mi ją kiedyś Eren, bo sama nie miałam, żadnych ubrań.

Pomyśleć, że tak łatwo można pomylić się na ludziach.

Położyłam się spać i życzyłam dziewczynom dobranoc. Szybko pochłoną mnie sen, nie był on najprzyjemniejszy.

Stałam w ciemnym pomieszczeniu, nie było żadnego światła, drzwi czy okien. Dookoła mnie stali moi przyjaciele. Wyglądali na zawiedzionych i złych.

-Jak mogłaś nam to zrobić. Byliśmy przyjaciółmi.

- Czemu nas ciągle okłamujesz?

-Jak możemy ci zaufać?

-Zawiodłaś nas.

Wszystko zaczęło wirować, kręcić mi się w głowie, aż upadłam na ziemię. Moi przyjaciele podeszli do mnie i zaczęli się najemną pochylać, traciłam powietrze.

-Wykorzystałaś mnie.- powiedział Reiner- Zasłużyłaś na coś dużo gorszego.

-Powinnaś być wdzięczna, że ciebie chciał.- odezwała się czarnowłosa.

Ich wszystkich twarzy były coraz bliżej mnie, gdy nagle ktoś ich ode mnie odepchną. Był to Klaus, za nim stali Silka, Micheael, Paul i Wilhelm. Moi przyjaciele nagle się rozpłynęli, a przede mną została już tylko ta piątka.

-Przez ciebie nasza śmierć poszła na marne.

-To ty powinnaś umrzeć nie my.

-Ja nie chciałam...- powiedziałam przez łzy. Mój głos się łamał, a ja chciałam już tylko się obudzić.

Wtedy też zapaliła się jakaś świeca tuż za nimi. Światło zaczęło się do mnie zbliżać a postacie stojące przede mną rozmazywać. Światło świecy oświetliło osobę przede mną. Był to Alex. Wyciągną do mnie rękę, którą ja swoją drżącą złapałam. Pomógł mi wstać.

-Wszystko będzie dobrze.- powiedział największe kłamstwo wypowiadane przez ludzi. Nagle grunt pod nogami mi się osuną. Trzymał mnie jedynie mój brat. Złapałam się go drugą ręką, nie chcąc spaść. Nagle twarz mojego brata zmieniła się, miał zapadnięte policzki, jeszcze bardziej bladą twarz, wręcz zielonkawą.

Znajdę Cię~Levi x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz