Pijacki bełkot cz.3

434 33 28
                                    

(3675 słów)

- Jak już mówiłem, tylko ja mogę cię taką oglądać, powiedział wkładając moją koszulę za spodnie, co pewnie w normalnych okolicznościach uznałabym za coś nieprzyzwoitego, jednak pod wpływem promili to nie było dla mnie nic szczególnego.

Gdy skończył doprowadzać mnie do porządku, uznałam, że to wszystko i sięgnęłam po klamkę od drzwi, orientując się, że nie zamknęłam ich wchodząc.

No nic, trudno się mówi.

Zanim jednak wyszłam ten po raz kolejny się do mnie zwrócił.

- Zapomniałaś o czymś jeszcze - powiedział odwracając mnie do siebie i popychając lekko na drzwi, które niespodziewanie się otworzyły, a my wylecieliśmy na korytarz. Abym nie uderzył głowa o ziemię, Levi zdążył podłożyć rękę pod moją głowę, jednak nie zmieniło tego, że oboje wylądowaliśmy na podłodze. Ja bez maski, a na mnie leżał Levi z poluzowanym żabotem. Hałas, który spowodowaliśmy sprawił, że wszystkich oczy padły na nas.

Nie wiem w którym momencie Levi zasłonił mi twarz maską, ale gdy wszyscy do nas podbiegli miałam już ją na miejscu.

- Alison nic ci nie jest? - Przybiegł do mnie Jean pomagając mi wstać. Kobaltowooki zdążył już ze mnie zejść.

- Levi, co tu się stało do cholery! - Podbiegła Hanji, która musiała podczas mojej nieobecności się obudzić i dołączyć ponownie do gry. Wyglądała już na nieco bardziej trzeźwą, a całe to zajście nieźle ją zaskoczyło.

- Co robiłaś w gabinecie kapitana? Nie miałaś iść czasem do łazienki? - Zapytała się mnie Historia, ale w głowie tak mi szumiało, nie wiedziałam co powiedzieć. Czułam się kompletnie zagubiona, do tego było mi tak bardzo wstyd. Przeze mnie nasz związek za chwilę może wyjść na jaw.

- Nie mów tylko, że pomyliłaś łazienkę z gabinetem kapitana - odezwał się Armin, po raz kolejny ratując mi dupę.

- Tak... tak właśnie było - powiedziałam zmieszana.

- Ale dlaczego leżeliście na podłodze? - Drążyła dalej Hanji piorunując spojrzeniem Levi'a, jakby ten chciał mi coś zrobić.

- Wtargnęła do mnie pijana i o mało nie zwymiotowała mi na podłogę. Zaprowadziłem ją do mojej łazienki i miałem zamiar odprowadzić ją, ale ta się przewróciła i pociągnęła mnie ze sobą - opowiedział im na szybko zmyśloną historię. Byłam tak bardzo wdzięczna, że każdy był tu już podpity z wyjątkiem Levi'a, więc szybko połknęli jego bajeczkę, która również jak nie patrzeć była naprawdę dobra, sama w nią prawie uwierzyłam. Gdy wszystko było jasne Armin zaproponował, że weźmie mnie na dwór, abym się przewietrzyła. Z przyjemnością na to przystałam.

- Nigdy więcej tego świństwa nie wezmę do ust - powiedziałam, gdy byliśmy już sami przed domem i siedzieliśmy na stogu siana za stajnią. Nie musiałam chłopakowi tłumaczyć, że chodzi o alkohol.

- Prawie wasza tajemnica wyszła na jaw, więc się nie dziwię.

- Ratujesz mi dupę jak zwykle - powiedziałam opierając głowę o jego ramię - proszę, niech oni o tym zapomną.

- Na twoje szczęście, jest taka duża szansa, patrząc na to, ile wypili. Sam mam nadzieje, że zapomnę o tym co się dzisiaj działo - powiedział, z czego zaczęłam się śmiać - to nie jest śmieszne, smak ust Erena już chyba zawsze będzie mi się śnił w koszmarach.

- Oj od razu koszmarach - zażartowałam, przez co dostałam z łokcia między żebra.

Spędziliśmy dobrą godzinę na dworze, dzięki czemu powoli zaczynałam czuć się lepiej, ale zarazem uświadamiałam sobie coraz bardziej, co się stało.

Znajdę Cię~Levi x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz