— Wiedziałem, tytan nigdy nie zmieni swojej natury! — krzyknął ktoś.
Po sali sądowej rozniosły się dźwięki zdziwienia oraz szepty zaniepokojonych ludzi. Sam Eren nie mógł w to uwierzyć.
Mikasa jednak nie poprzestała na tamtych słowach, próbując za wszelką cenę uratować swojego przyjaciela.
— Jednak wcześniej dwukrotnie ratował mi życie, również będąc w formie tytana. Pierwszy raz pomógł mi stając do walki z tytanem, który przyparł mnie do muru. W drugim przypadku uratował mnie i Armina przed pociskiem odłamkowo-burzącym. Proszę wziąć te fakty pod uwagę. — Dziewczyna mówiła słusznie i naprawdę chciałam wierzyć, że to coś da. Niestety jakiś bufon się wtrącił.
— Sprzeciw! — Oczywiście, musiał być to Nile Dawk, dowódca żandarmerii. W tamtym momencie już wiedziałam, że szczerze go nienawidzę. — Uważam, że to sprawozdanie jest mocno podkolorowane przez jej osobiste uczucia. Mikasa Ackerman w dzieciństwie straciła rodziców i została przygarnięta przez rodzinę Yeagera. Nasze dochodzenie ujawniło zaskakujące fakty mające związek z tamtymi wydarzeniami. W wieku dziewięciu lat Eren Yeager i Mikasa Ackerman zabili trójkę bandytów, którzy próbowali porwać dziewczynę. — Słyszałam, że rodzice dziewczyny zmarli, a ona została przygarnięta przez rodziców Erena, mimo to nie znałam tych szczegółów. To musiało być straszne i nie dziwię się, że o tym nie opowiadali. Przypomniała mi się sytuacja gdy to mój brat zamordował w wieku dziewięciu lat tą trójkę mężczyzn, którzy chcieli mnie porwać. Czyli Mikasa i ja mamy podobną przeszłość. — Mimo, że działali w samoobronie, muszę poddać w wątpliwości ich ludzką naturę. Czy powinniśmy powierzyć komuś takiemu naszą przyszłość, dobra, a także oddać w jego ręce nasze życie? — Te słowa uderzyły we mnie jak pocisk odłamkowo-burzący. Jak można powiedzieć komuś kto przeżył traumę, że "nie jest do końca ludzki"?! Gdyby ich nie zamordowali, to sami byliby parę metrów pod ziemią w grobie.
— On ma rację!
— To musi być tytan, który dostał się za mury, przyjmując postać dziecka!
— Ona też! — wskazał jakiś mężczyzna na czarnowłosą, która wyglądała, jakby była gotowa zabrać stamtąd szatyna i ich wszystkich pobić. W jakiejkolwiek kolejności. — Nie mamy pewności, czy jest człowiekiem!
— Dla bezpieczeństwa trzeba przeprowadzić na niej sekcję! — Dłużej słuchać tego już nie mogłam. Zauważyłam, że od jakiejś minuty nawet Armin traci nerwy, a razem z nimi czujność w pilnowaniu mnie. Wyrwałam więc swoje zdrowe lewe ramię z jego rąk i podeszłam bliżej barierki.
— A może dla bezpieczeństwa by twoją głupotą się nie zarazić przeprowadzimy sekcje na tobie? — powiedziałam wściekła, starając się nie krzyczeć. Przyjaciele patrzyli się na mnie z — jednocześnie — ulgą, że ktoś powstrzymał ten łańcuch wypowiedzi i niepokojem, że przypadkiem przesadzę.
— Alison.. — próbował powstrzymać mnie blondyn, lecz ponownie go odepchnęłam od siebie. Jeszcze nie skończyłam, ale wiedziałam, że od teraz muszę ważyć słowa, inaczej wszystko popsuję.
— Obwiniacie ich o to, że chcieli się obronić?! Co dwójka dzieci — podkreśliłam to słowo — mogła zrobić innego? Samoobrona to najbardziej ludzki odruch. Jesteście bandą tchórzy, którzy widzą tylko koniec swojego nosa! Boicie się tego co jest wam obce i wolicie zgnić za murami zamiast stawić czoła prawdzie i zrobić coś pożytecznego i — zabrakło mi tchu — chociaż raz się zamknąć! — Udało się, powiedziałam wszystko, teraz tylko czekać na odpierdol od Armina. Mikasa nic mi nie zrobi, pewnie miała plan zrobić dokładnie to samo. Już po chwili Armin i Rico natychmiast mnie odciągnęli od barierki i mnie uciszyli kładąc dłoń na ustach.
CZYTASZ
Znajdę Cię~Levi x OC
FanfictionDruga część już na moim profilu - "Bezdech" "Szukam cię i znajdę. Nie wiem, ile wysiłku będzie mnie to kosztowało, ale zrobię wszystko, bo wierzę, że wciąż żyjesz." Alison to młoda dziewczyna, która straciła brata, ale nie chce przestać go szukać. P...