Ognista zazdrość

498 49 49
                                    

4320 słów

Miłego Czytania

Kolejny piękny dzień, a ja zdążyłam zapomnieć o wszelkich nieprzyjemnych rzeczach z ostatniego dnia, ale tylko o tych nieprzyjemnych. Na mojej buzi od razu pojawiał się uśmiech gdy wracałam wspomnieniami do mojej rozmowy z Leviem w nocy, na drzewie. Nie mogłam pojąć jak to się stało, że on mnie tam znalazł. Gdyby nie to że miałam na twarzy maski, zapewne moi przyjaciele pytali by czemu uśmiecham się tak szczerze, zwłaszcza że dopiero co rozstałam się z Jeanem.

Co do Kirsteina zachowywaliśmy się normalnie, tak że nikt kto by nie wiedział, nie przypuszczałby, że dopiero co "zerwaliśmy". Obawiałam się co prawda, że nasi przyjaciele mogą zacząć się zastanawiać, czemu tak się zachowujemy a nie inaczej, ale na szczęście, żaden nie pytał nas o nic, nawet Armin co zastanawiało mnie w szczególności. Domyślałam się jednak, że po ostatnich oskarżeniach jakie na mnie obrzucił, teraz było mu głupio i milczał. Nie chciałam by moje relacje z blondynem się popsuły, dlatego zaproponowałam mu wspólną grę w szachy po śniadaniu. Mieliśmy wolne cały dzień z dwóch powodów, pierwszy to szykująca się impreza przy ognisku, przy której Sasha, Connie, Jean i Eren postanowili pomóc, oraz fakt, że jutro mieliśmy opuścić już to miejsce. Na śniadaniu Miel podjechała do nas na swoim wózku i powiedziała, że mamy się pakować i jutro rano wyjeżdżamy. Nieźle to nas zaskoczyło, ponieważ było to takie nagłe, ale z drugiej strony, co takiego mieliśmy spakować? No ja osobiście nie miałam zbyt wielu prywatnych rzeczy, pozostali z tego co wiedziałam, też nie, więc schowanie do torby paru ubrań nie było szczególnie czasochłonne. Postanowiłam wiec zrobić to przed imprezą, a do obiadu spędzić czas z Arminem. Historia i Mikasa oznajmiły tylko że idą ćwiczyć, co z początku nie wydawało mi się dziwne, do póki mój mózg nie zarejestrował, że to nie tylko Mikasa poszła trenować ale też Historia.

- Wiesz może co ostatnio wstąpiło w Historię? Widziałam, że z tobą trenowała jakiś czas temu, a teraz poszła z Mikasą?- zapytałam blondyna, czekając na jego posunięcie, które jak zwykle było doskonale przemyślane.

- Dotknęło ją to, że jako jedyna z naszej paczki nie dostała się do jednostki kapitana Levia.

- Ale przecież jedzie z nami- powiedziałam, dalej nie rozumiejąc jej postępowania.

-No tak, ale tylko dlatego, że mamy się nią opiekować. Nie chce być słabsza, co sam doskonale rozumiem. Zostałem przyjęty tylko i wyłącznie przez to, że nie jestem głupi, a moja dedukcja jest ponad przeciętna, ale jeśli chodziłoby tylko o sprawność, nie miałem nigdy z wami szansy, a teraz- podniósł swoją drewnianą nogę po czym stuknął nią o ziemie- a teraz tym bardziej nigdy wam nie dorównam- powiedział przygaszony, a mi naprawdę zrobiło się go szkoda.

- Rozumiem, że jest ci przykro, ale nikt nigdy nie wymagał od ciebie byś był jak inni. Jesteś wyjątkowy i to jest niesamowite. Wszyscy ci zazdroszczą, bo nie mają takiego talentu jak ty. Sama nie ważne ile będę z tobą grała w szachy, czy inne gry strategiczne takie jak Shogi, nigdy ci nie dorównam. Zostaje nam w takim wypadku tylko trenować fizycznie, aby się do czegoś przydać. Jesteś jedyny w swoim rodzaju i niezwykle ważny, gdyby tak nie było Levi nie brałby cię do oddziału- moje słowa miały na celu pocieszyć chłopaka, ale były szczere, mówiłam to co myślałam i chłopak o tym dobrze wiedział, dlatego od razu się rozchmurzył. - Historia również nie powinna przesadzać, mam wrażenie, że próbuje w ten sposób przestać myśleć o Ymir

- Pewnie tak jest. Dobrze, że w taki sposób odreagowuje, bo mogło być o wiele gorzej-mówiąc to, zbił moją królową, a ja zrozumiałam dwie rzeczy, pierwsza to taka, że przegrałam tą partię, a druga, że w tym momencie mówił o sobie i swoim uzależnieniu, z którym tak bardzo się męczył.

Znajdę Cię~Levi x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz