[6122 słów]
Przepraszam, że tak długo nie było rozdziału, pochorowałam się i nie mogłam sprawdzić go a przechodził kilkukrotne zmiany XD Mam nadzieję jednak, że efekt końcowy wam się spodoba. Standardowo dziękuję Misia177 za pomoc przy prowadzeniu korekty, gdyby nie ona, pewnie musieli byście czekać jeszcze dłużej ;-;
Ostatnio zauważyłam również duży spadek aktywności w komentarzach co bardzo mnie martwi. Jeśli uważacie, że rozdziały są teraz na niższym poziomie niż kiedyś to poproszę o taką wiadomość, postaram się może wrócić do poprzedniego stylu pisania :/
A teraz zapraszam was do czytania :D i oczywiście nie zapomnijcie zostawić gwiazdki i komentarza (wszystkie czytam i staram się odpisywać :D)
POV Alison
Po powrocie wszystkich do siedziby nie mogłam już tak często widywać się z Leviem. Minęły może dwa dni od tego pamiętnego dnia. Chciałam móc znowu z nim spać, ale ostatnio Mikasa często budziła się w nocy, uniemożliwiając mi przy tym wychodzenie z pokoju. Mała jakieś koszmary, nie chciała jednak się z nami nimi podzielić. Z dziewczynami jedynie domyślałyśmy się, że chodzi o Erena, zdarzało jej się powtarzać jego imię w nocy. Dlatego też, musiałam ograniczyć moje nocne wycieczki. Kolejnej już nocy obudziłam się z powodu okropnego pragnienia. Czułam jakbym miała istną Saharę w buzi. Dlatego też wybrałam się do kuchni. Starałam się być jak najciszej, aby nikogo nie obudzić, ale gdy uderzyłam nogą o kanapę ciężko było mi stłumić okrzyk bólu. Było zbyt ciemno, by zobaczyć swój nos, nie mówiąc o meblu. Sięgnęłam więc do stolika po świecę, która zawsze tam stała i zapałki. Dzięki światłu, mogłam spokojnie wziąć czystą szklankę i nalać do niej wody z kranu, którą łapczywie zaczęłam pić. Za oknem było strasznie ciemno, jedynie niewyraźne kształty zapewne drzew poruszały się pod wpływem wiatru. Tak bardzo skupiłam się na tym, by dojrzeć coś więcej, nie zauważyłam tego, że nie jestem już sama w kuchni. Podskoczyłam nagle czując czyjeś zimne ręce na moich biodrach.
- Co tu robisz? - Zapytałam, doskonale wiedząc po samym jego oddechu, kto to jest.
- Nie mogłem spać, przyszedłem zrobić sobie herbaty, jak widzę wpadliśmy na podobny pomysł - powiedział zabierając ode mnie pustą już szklankę, by napełnić ją ponownie i się z niej napić. No bo po co brudzić dwie szklanki? Zaraz po tym jednak wziął czajnik i do niego również nalał wody, postawił go na gazie cały czas będąc bardzo blisko mnie, czułam, że nie ma na sobie koszulki. Wolną rękę, którą do tej pory trzymał na moim biodrze przesunął pod koszulką na mój brzuch. Gdy odłożył szklankę, jego mokre usta spoczęły na mojej szyi.
- Ktoś może nas zobaczyć - wyszeptałam, spinając się na jego dotyk.
- Wszyscy śpią, nie myśl o tym - powiedział mi swoim niskim, seksownym głosem prosto do ucha, zsuwając mi powoli spodenki od piżamy drugą ręką, podczas gdy ta, którą trzymał na moim brzuchu znalazła się na mojej piersi.
- Ktoś może się jednak obudzić - próbowałam go przekonać, ale powoli sama traciłam rozum.
- Czy to nie jest ekscytujące? Jak będziemy cicho, nikt się nie obudzi- zapewniał dalej zostawiając kolejne ślady na mojej szyi.
Nie spodziewałam się takiego zachowania po Leviu. Posadził mnie na blacie, kładąc swoje dłonie na kolanach, które rozsunął na boki.
- Już od dwóch dni tylko czekam na ten moment, kiedy zostaniemy sami - kontynuując swoje pieszczoty, sprawiając, że z sekundy na sekundę są one coraz mniej przyzwoite i doprowadzają mnie co raz to do większego bałaganu.
CZYTASZ
Znajdę Cię~Levi x OC
FanfictionDruga część już na moim profilu - "Bezdech" "Szukam cię i znajdę. Nie wiem, ile wysiłku będzie mnie to kosztowało, ale zrobię wszystko, bo wierzę, że wciąż żyjesz." Alison to młoda dziewczyna, która straciła brata, ale nie chce przestać go szukać. P...