Rozdział 65

799 33 0
                                    

***

Meleki Dilara Sultan ubrana w czerwoną koszulę nocną wyszła na taras, gdzie stał Sułtan Suleyman, głęboko nad czymś myśląc. Podeszła do niego i położyła mu dłoń na jego dłoni, po czym wtuliła się

- Co się z tobą dzieje, Suleyman?- zapytała szeptem Meleki.- Ostatnimi czasy nie jesteś sobą. Cały czas rozmyślasz nad czymś. Mało się odzywasz. Zaczynam się poważnie martwić.- zauważyła

- Jedna z konkubin chciała zabić Mustafę.- poinformował ją, a sułtanka spojrzała na męża zszokowana

- Jak to możliwe? Kto mógłby się ośmielić próbować zabić księcia?- zapytała marszcząc brwi.- Mówią, że to Hurrem wydała rozkaz.- dodał zaraz

- Hurrem jest do wszystkiego zdolna, ale nie sądzę, by była w stanie zlecić zabicie Mustafy. Jest skłócona z Mahidevran i ze mną, prędzej nam mogłaby zlecić coś zrobić. Jednak nie sądzę, by wmieszała w nasz spór również i nasze dzieci, które bez względu na to, czy mają te same matki, czy nie, powinny się kochać i być blisko siebie, wspierać.- stwierdziła Meleki.- To musi być nieporozumienie, a niewolnica, która zaatakowała, musiała się pomylić lub powiedzieć tak, by uratować swoje życie.- dodała zaraz

- To nie ta niewolnica powiedziała, że to Hurrem zrobiła, tylko Ibrahim.- poprawił ją sułtan, na co kobieta ponownie zmarszczyła brwi.- Ibrahim twierdzi, że przyznała się przed nim, że to Hurrem zleciła jej to zabójstwo. Przede mną powiedziała jednak, że to Ibrahim zmusił ją, by oskarżyć Hurrem. Podobno obiecał jej w zamian, że daruje jej życie.- wyjaśnił

- Walki Hurrem i Ibrahima trwają już wiele lat. Nie zrobią jednak nic, co mogłoby zniszczyć wasze relacje. Tolerują się ze względu na ciebie. Ich małe sprzeczki, czy nieporozumienia wynikają z odmiennych zdań. Kiedyś to minie.- stwierdziła gładząc go po dłoni

- Jedno i drugie nawzajem się oskarżają. Nie wiem już, co mam robić. Z jednej strony mój wieloletni przyjaciel, kompan, brat. Z drugiej strony matka trójki moich dzieci. Nie potrafię wybrać.- powiedział ciężko wzdychając

- Nie wybieraj.- poleciła mu sułtanka.- Nie wybieraj żadnego z nich. Nie podejmuj żadnych decyzji. Jesteś sułtanem i oni nie mogą kazać ci wybrać pomiędzy sobą. Jedno twoje słowo wystarczy, by zakończyć ten konflikt.- stwierdziła, po czym go objęła.- Poza tym, wszyscy wiemy, że zawsze mnie wybierzesz.- dodała z uśmiechem

- Jesteś tego taka pewna?- zapytał z uśmiechem, po czym wziął ją na ręce i pokierował się w stronę swojej komnaty w towarzystwie jej perlistego śmiechu

Następnego dnia do stolicy przybyła wiadomość o śmierci Sehzade Suleymana - syna Mustafy. Zmarł na czarną ospę nie mając nawet pół roku

***

- Jutro wychodzimy wraz z Hatice. Dołączycie do nas?- zapytała Sah Huban Sultan podczas jedzenia posiłku z Hatice, Gulfem, Hurrem i Meleki w komnacie Haseki Sultan

- Z przyjemnością.- potwierdziła z uśmiechem Hurrem

- Hatice Sultan już wcześniej mnie zaprosiła i zgodziłam się.- potwierdziła Meleki z uśmiechem

- Sułtanko.- zaczęła rudowłosa spoglądając na Hatice, która niezadowolona spojrzała na nią.- Nic nie zjadłaś. Nic nie mówisz.- zauważyła.- Źle się czujesz?- zapytała w końcu

- Dziękuję, mam się dobrze.- odpowiedziała Hatice

- Jesteś smutna z powodu Ibrahima Paszy, zgadza się?- pytała dalej Hurrem.- Nie potrafię w żaden sposób skomentować tego, co się wydarzyło w świętą noc. Mam nadzieję, że Paszę nie spotkają żadne konsekwencje.- dopowiedziała

BEN MELEKI DILARA... *Wspaniałe Stulecie*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz