Rozdział 85

580 27 0
                                    

***

Kapuudan Pasza wyjechał do Manisy w celu przywiezienia Sehzade Mustafa do stolicy, co miało miejsce parę dni później. Nikt nie znał powodu, dla którego sułtan zażądał obecności najstarszego syna w stolicy, nawet Meleki Sultan

- Co to za zamieszanie?- zapytała Meleki dochodząc do komnaty Hurrem, gdzie Mahidevran krzyczała ile miała sił w płucach.- Mahidevran, co ty wyprawiasz?- zapytała ponownie

- Ty też za to odpowiadasz, prawda?- zapytała zła Mahidevran idąc w stronę kobiety.- Przez was, Mustafa stracił Manisę! Został wysłany do Amasyi!- krzyknęła 

- O czym ty mówisz, Mahidevran?- zapytała zaskoczona Meleki spoglądając na Gulfem

- Przed chwilą sułtan ogłosił decyzję o zmianie prowincji Sehzade Mustafa.- powiedziała Gulfem Hatun

- Mahidevran, zawsze kiedy coś złego się dzieje, winna jestem ja lub Hurrem. Może popatrz na siebie i zastanów się, gdzie ty popełniłaś błąd albo Mustafa. Ponieważ ja nie mam z tą zmianą nic wspólnego.- powiedziała Meleki.- Twoja komnata i hamam są gotowe. Idź się odświeżyć po podróży i ochłoń.- poleciła, po czym odeszła.- Czemu nic o tym nie wiem, Haci?- zapytała zła spoglądając na eunucha

- Wybacz pani, ale sam nic nie wiedziałem na ten temat.- powiedział jedynie.- Sehzade Mustafa na czas wyprawy wojennej ma pozostać w stolicy.- oznajmił

- Rozumiem.- potwierdziła spokojniej.- Niech księciu i Mahidevran niczego nie zabraknie.- poleciła udając się do swojej komnaty, gdzie zastała swoje dzieci

- Mamo, to prawda, że brat Mustafa przybył do stolicy?- zapytała podekscytowana Atike

- To prawda, córeczko.- potwierdziła z uśmiechem

- Pojedzie na wyprawę wojenną, czy zostanie tutaj?- dopytał Bayazid

- Sułtan wydał rozkaz, że ma tu zostać i strzec stolicy pod jego nieobecność.- odpowiedziała 

- A co z wyprawą wojenną? Kto pojedzie z ojcem?- dopytał Sehzade Selim

- Nie wiem, synu. Najpewniej pojedzie Sehzade Mehmed, ale nie wiem, co z wami.- odpowiedziała szczerze

- Matko, porozmawiaj z ojcem, by mnie puścił tym razem.- poprosił Bayazid

- Jesteś za słaby na coś takiego, Bayazid.- stwierdził Selim

- Ja przynajmniej nie będę wymiotował.- odgryzł mu

- Wystarczy!- przerwała im Meleki.- O czym wiele razy wam mówiłam?- zapytała spoglądając na synów

- Żeby się nie kłócić.- odpowiedział Selim

- A co robicie?- zapytała zaraz, jednak nikt się nie odezwał.- Macie się nie kłócić, a żyć w zgodzie.- poleciła twardym tonem. W komnacie rozniosło się pukanie do drzwi.- Wejść!- zawołała. Drzwi zostały otwarte, a do komnaty wszedł Sumbul Aga

- Sułtanko.- powiedział kłaniając się.- Sułtan chce widzieć Sehzade Osmana. Sehzade Selima i Sehzade Bayazida.- poinformował

- Idźcie.- poleciła synom, którzy pokłonili się i wyszli z komnaty za eunuchem

- Po co ojciec ich wezwał?- zapytała zainteresowana Atike

- Pewnie chce z nimi pomówić na temat prowincji.- odpowiedziała zajmując miejsce na otomanie

- Też chcę pojechać do prowincji.- powiedział niezadowolony Abdullah

- Na ciebie jeszcze przyjdzie pora, synu.- odparła z uśmiechem całując go w głowę

***

Jeszcze tego samego dnia w pałacu rozniosła się wieść, że Sehzade Mehmed obejmie we władanie prowincję Manisę, a po powrocie z wojny, Mustafa wyjedzie do Amasyi. Hurrem świętowała i kazała w kuchni przygotować lokmę na cześć swojego syna

- Bardzo nas wszystkich zaskoczyłeś tą nagłą zmianą decyzji w sprawie prowincji Mehmeda.- stwierdziła Meleki spoglądając na męża

-Uznałem, że tak będzie najlepiej. Myślę, że sobie poradzi w Manisie.- powiedział Suleyman

- Również tak myślę.- potwierdziła sułtanka.- Nasi synowie nie mogą się doczekać aż wyjadą do swoich prowincji. Ja się jednak obawiam tego, czy dadzą sobie radę. Są jeszcze młodzi.- stwierdziła niespokojnie

- Będzie z nimi Lala, on im na pewno będzie pomagał i wskazywał odpowiednią drogę.- oznajmił spokojnie sułtan całując dłoń żony.- Rozmawialiśmy już na ten temat, Dilaro. Nasi synowie to nasza duma, poradzą sobie w prowincjach.- powiedział pewnie

- Martwię się również o ciebie.- dodała zaraz, ponownie zwracając na siebie uwagę władcy.- Niedługo wyjeżdżasz na wojnę. Nie wiadomo, ile ona potrwa. Nie wiadomo, kiedy wrócisz. Boję się, że coś ci się stanie.- stwierdziła niespokojnie

- Nie raz wyjeżdżałem na wojnę, Dilaro. Wracałem za każdym razem. Tym razem również wrócę.- powiedział całując ją w czoło

Następnego dnia, sułtan Suleyman wraz z Sehzade Mehmedem, wojskiem i Paszami opuścili stolicę, a Sehzade Osman, Selim i Bayazid wyjechali do swoich prowincji. Meleki nie potrafiła powstrzymać łez spoglądając na trójkę odjeżdżających dzieci, jednak musiała być silna. Mijały dni, tygodnie...

- Sułtanko.- odezwała się Fahriye spoglądając na Haseki Sultan.- Przybyła Mihrimah Sultan. Chce się pilnie z tobą widzieć.- poinformowała

- Niech wejdzie.- poleciła spoglądając na resztę dzieci, które jadły z nią śniadanie.- Wracajcie do swoich komnat i przygotujcie się do lekcji.- poleciła. Atike, Abdullah, Nadire i Hanzade wstali ze swoich miejsc, pokłonili się i wyszli, mijając się po drodze z Mihrimah

- Sułtanko.- powiedziała kłaniając się

- Mihrimah, coś się stało?- zapytała, jednak pasierbica w odpowiedzi wyciągnęła w jej stronę list.- Co to?- zapytała biorąc list

- Jak wiesz, moja matka rozpoczęła budowę pewnego kompleksu poza stolicą. Parę dni temu dostała wiadomość, że są jakieś problemy na budowie i udała się w podróż. Zaniepokoiłam się i napisałam, co się stało na budowie i o jakich problemach była mowa. Zapytałam również o matkę. To jest ich odpowiedź.- wyjaśniła zaraz

Sułtanko! 

Bardzo mnie zaskoczył twój list z pytaniem o budowę i problemach związanych z nią. Nigdy nie pisaliśmy do Hurrem Sultan o problemach przy budowie, ani nie prosiliśmy by to rozwiązać. Wszyscy pierwsze o tym słyszymy. Niestety pani, ale odpowiadając na twoje pytanie...Hurrem Sultan nigdy nie dotarła na plac budowy. Nikt nie wiedział nawet, że planuje przyjechać.

Architekt
Sinan

Meleki przeczytała jeszcze parę razy list z odpowiedzią od Sinana, głównego architekta. Słyszała, że Hurrem planuje budowę pewnego kompleksu, ale nie znała szczegółów

- Rozmawiałaś z Sehzade Mustafą?- zapytała oddając list

- Tak. Brat był zły, że moja matka wyjechała bez odpowiedniej obstawy strażników i chciał zawrócić jej powóz, jednak ubłagałam go, by tego nie robił To bardzo ważny projekt dla mojej matki i ma on ogromne znaczenie dla jej fundacji. Gdy dostałam list z odpowiedzią, brat Mustafa wysłał żołnierzy na poszukiwania. Jednak nic nie wiadomo. Zaginęła.- odpowiedziała poddenerwowana

- Spokojnie, Mihrimah. Hurrem na pewno się znajdzie. Nie mogła się zapaść pod ziemię.- powiedziała Meleki wstając z otomana.- Nie jestem stanie ci pomóc w tej sprawie. Jedyne co możemy to oczekiwać na jakiekolwiek wieści odnośnie twojej matki.- oznajmiła

- A co jeśli jej nie znajdą?- zapytała z obawą

- To samo mówiłaś, gdy Nigar porwała Humasah, a jakoś udało im się znaleźć twoje dziecko.- zauważyła Meleki starając się ją jakoś pocieszyć.- Hurrem się znajdzie i wróci bezpiecznie do pałacu. Nie z takich rzeczy wychodziła.- dodała pewnie

BEN MELEKI DILARA... *Wspaniałe Stulecie*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz