Rozdział 100

579 32 1
                                    

***

Hurrem Sultan powróciła do pałacu bez wiedzy sułtana tłumacząc się, że martwiła się o zdrowie Cihangira, który został sam w pałacu. Sułtan nie skomentował tego, ale również nie kazał jej wyjechać. Nie oznaczało to również, że jej wybaczył. Dalej traktował ją jakby nie istniała i nie chciał jej widzieć. Wiele razy próbowała wejść do komnaty sułtana, pomówić z nim i sprawić, by jej przebaczył. Wszystko jednak co robiła do tej pory, było na marne. On niewzruszony na jej prośby i błagania był zajęty sprawami państwa, a resztę swojego czasu spędzał z Meleki

- Suleyman.- powiedziała z uśmiechem Meleki spoglądając na swojego męża

- Moja piękna Dilara.- szepnął Suleyman podchodząc bliżej i ucałował jej czoło.- Ruziye, moja piękna córeczko.- zwrócił się do dziecka, które wziął w ramiona i ucałował w główkę.- Szybko rośnie, aż za szybko. Niech Allah ma ją w swojej opiece.- powiedział

- Amen.- odpowiedziała zajmując miejsce na otomanie.- Słyszałam, że szykujesz się do wyprawy wojennej.- zaczęła spoglądając na ukochanego, który nie odrywał wzroku od córki

- Tak. Mamy do wyboru Rzym albo Persję.- potwierdził krótko

- Persję?- zapytała zaskoczona marszcząc brwi

- Elkas Mirza, brat Tahmaspa zwrócił się do nas z prośbą o pomoc. Dzisiaj przedstawił nam dokumenty potwierdzające wsparcie od ważnych perskich polityków. Zapewnili, że mają u nich jego pełne wsparcie na przejęcie tronu.- wyjaśnił zaraz

- Wiem, że Persja to wrogowie Imperium od dawna, jednak podbicie Rzymu było twoim marzeniem jeszcze za czasów, gdy byłeś Księciem i zarządzałeś Manisą. Chciałeś go podbić i przyłączyć do Rzymu jak tylko zasiądziesz na tronie.- mówiła

- Czyli twierdzisz, że wyprawa wojenna na Persję to zły pomysł?- zapytał dla upewnienia poprawiając córkę w ramionach

- Wyprawa wojenna na Persję jest na pewno bardziej niebezpieczna.- odpowiedziała pewnie.- Nie mamy pewności jaki jest prawdziwy cel Elkas Mirza. Skąd możemy wiedzieć, że nie oszukuje nas? A co jeśli jest to część planu zamachu na ciebie?- mówiła z obawą

- Mam żołnierzy, strażników, Paszów i Beyów. Nikt nie ośmieli się mnie zaatakować.- odpowiedział pewnym siebie tonem głosu

- A skąd możesz mieć pewność, że ludzie z Persji, który napisali, że popierają księcia, nie wycofają się? Skąd możesz wiedzieć, czy to nie jest podstęp? Pułapka? A co jeśli zostali zmuszeni do napisania takiej odpowiedzi i tak naprawdę są po stronie Tahmaspa?- pytała dalej nieprzekonana

- Czyli wyprawa na Rzym?- zapytał w końcu

- Najlepiej będzie jeśli w ogóle nie wyjedziesz.- odpowiedziała, na co władca się uśmiechnął.- Ilekroć wyjeżdżasz ze stolicy, jestem pełna obaw, że coś ci się może stać. Nie zniosłabym twojej straty. Życie na tym świecie bez ciebie nie ma sensu.- dopowiedziała

- Moja kochana.- powiedział Suleyman całując ją krótko.- Nic mi nie będzie. Zawsze wracam do ciebie cały i zdrowy, nigdy bym cię nie zostawił.- zapewnił ją

***

- Czyli jednak Persja.- westchnęła Meleki Dilara Sultan podczas kolacji w towarzystwie Nadire oraz Sehzade Mustafy i Cihangira

- Widać, że tobie również nie podoba się wizja tej wyprawy, sułtanko.- powiedział Mustafa

- Dynastia Safawidów od dawna jest naszym największym wrogiem, a tu znikąd pojawia się jej członek, który oznajmia, że chce przejąć tron po bracie. Przekazuje nam cenne informacje, przedstawia dowody wierności polityków Persji...skąd jednak możemy mieć pewność, że to nie podstęp? Skąd mamy mieć pewność, że to nie część planu Tahmaspa przeciwko sułtanowi?- mówiła niezadowolona

- Rustem Pasza potrafi być bardzo przekonujący. Z łatwością przedstawił argumenty za tą wyprawą.- stwierdził Cihangir

- Przed obradami próbowałam pomówić na ten temat z sułtanem, że to zbyt niebezpieczne i powinien to dokładniej przemyśleć. Jednak wizja pokonania odwiecznego wroga zaślepiła go.- oznajmiła

- Miejmy tylko nadzieję, że sułtan powróci żywy z tej wyprawy.- powiedziała Nadire

- Amen.- wszyscy powiedzieli

- Wiadomo kiedy sułtan wyjedzie?- zapytała zaraz Nadire spoglądając po braciach i matce

- Zapewne niedługo. Jak tylko powrócę z Amasyi z moją matką.- odpowiedział Mustafa

- Sułtan mianował ciebie na zarządcę stolicy?- zapytała zaskoczona Meleki

- Tak, sułtanko. Dzisiaj mi o tym powiedział, podczas spaceru.- potwierdził

- Każę przygotować wszystko na wasz przyjazd. Prócz Mahidevran i Nergissah przyjedzie ktoś jeszcze? Faworyta?- dopytała 

- Jeszcze nie wiem.- odpowiedział zmieszany

- Powiedziałam coś nie tak?- zapytała niepewnie Haseki Sultan

- Nie, pani, po prostu...- zaczął Mustafa.- Ostatnim razem jak do stolicy przybyła moja faworyta, ona i dziecko zostały zabite.- wyjaśnił

- Rozumiem. Nie będę naciskała. Po prostu chcę wiedzieć, czy mam rozkazać przygotować więcej komnat.- odparła wracając do jedzenia

- Wyślę do ciebie, pani wiadomość, byś mogła zdążyć na czas.- oznajmił

- Dobrze.- potwierdziła kiwając głową

***

Sehzade Mustafa powrócił do swojej prowincji, gdzie miał przygotować wszystko na przyjazd do stolicy w najbliższym czasie. Na dworze zaczynało się robić chłodniej, mimo tego Sułtan Suleyman i Meleki Dilara Sultan udali się na spacer po ogrodzie spoglądając na kwiaty, które w nim rosły

- Panie. Sułtanko.- ich spacer został przerwany przez Lokman Agę

- Mówi, Lokman.- polecił Sułtan nie odrywając wzroku od swojej ukochanej

- Przyszedł list od nauczyciela Sehzade Bayazida.- poinformował, a Meleki spojrzała zaniepokojona na mężczyznę

- Boże, oby to nie były złe wieści.- szepnęła niespokojnie. Suleyman przyjął list od agi, po czym rozwinął go i zaczął czytać. Z każdą chwilą twarz sułtana ze spokojnej, była coraz bardziej znerwicowana i zdenerwowana.- Suleyman? Coś nie tak? Coś z Bayazidem?- zapytała wystraszona, jednak w odpowiedzi dostała list do rąk

Panie! 

Czułem obowiązek napisać ten list do ciebie, ponieważ jest to sprawa, o której należy cię natychmiast poinformować. Nie dotyczy ona jednak Sehzade Bayazida, a Sehzade Mustafę. Z przykrością muszę cię poinformować, że Sehzade Mustafa wziął sekretny ślub z córką zmarłego Hayreddina Paszy, Mihrunnisą Hatun. Ich związek trwa już bardzo długo. Obecnie kobieta nosi w łonie dziecko księcia.

BEN MELEKI DILARA... *Wspaniałe Stulecie*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz