Rozdział 55

1K 40 5
                                    

***

Meleki Dilara Sultan trzymała w dłoni list, który rano znalazła przy swoim stanowisku pracy. Obawiała się, co jest w nim napisane. Wzięła głęboki wdech, po czym rozwinęła rulon, czytając jego zawartość

Meleki Sultan!

Widać, że nie zażyłaś trucizny. Sądziłem, że zależy ci na swoim młodszym bracie, który jest w moich rękach. Widocznie się myliłam. Dam ci jeszcze jedną szansę, byś udowodniła mi swoją miłość do Kadir Ahmeda. Równo w południe przybądź do Marmurowego Pałacu. Będzie tam na ciebie czekał mój człowiek. On ci powie, co masz zrobić, byś mogła uratować swojego brata. Jeśli tego nie zrobisz, nigdy więcej nie zobaczysz już swojego brata - ani żywego, ani martwego

Nie mów o tym nikomu. Zachowaj to w tajemnicy. Jeśli zobaczę w twoim pobliżu Sułtana, Paszę, Beya, eunucha lub kogokolwiek innego z męskiej części, nie ujrzysz brata i pożałujesz, że w ogóle tam przyjechałaś

Meleki westchnęła cicho chcąc uspokoić drżącą wargę oraz szloch. Ten, kto to robi, wyjątkowo jej nienawidzi. Nie mogła o tym powiedzieć nikomu. Tu chodziło o życie jej brata. 

- Huma! Gunsun!- zawołała sułtanka chowając papier za otoman. Drzwi od jej komnaty zostały otwarte, a do środka weszły wspomniane wcześniej służące, które stanęły przed kobietą i pokłoniły się nisko

- Chciałaś nas widzieć, pani.- powiedziała Huma

- Tak.- potwierdziła krótko biorąc głęboki wdech.- Gunsun. Udaj się do Haci Aga i każ mu iść na targ wziąć materiały, które zamówiłam. Następnie udaj się do moich dzieci i bądź przy nich. Huma, ty każ przygotować nam powóz.- zaczęła wydawać polecenia

- Dokąd jedziemy, pani?- zapytała zaskoczona Huma

- Rób, co każę.- powiedziała jedynie. Obie kobiety pokłoniły się nisko, po czym wyszły z komnaty sułtanki

Meleki w międzyczasie założyła na siebie pelerynę. Gdy Huma powróciła sama ubrana ciepło, obie udały się do ogrodu, gdzie czekał już na nie złoty powóz. Wsiadły do niego i ruszyły w stronę Marmurowego Pałacu

- Pani, co się dzieje? Czemu jedziemy do Marmurowego Pałacu?- pytała Huma

- Mój brat przybył do stolicy. Poszukuje mnie. Ktoś poznał prawdę o nim, porwał go i grozi, że go zabije, jeśli nie zrobię tego, co każę.- opowiedziała jej

- Pani, powinniśmy to powiedzieć sułtanowi. On by wiedział, co zrobić.- stwierdziła przerażona służąca

- Druga wiadomość przyszła nad ranem. Gdybym powiedziała mu o tym, nigdy bym go już więcej nie zobaczyła.- wyjaśniła jej zaraz

*** 

Meleki Sultan wraz z Humą w końcu dotarły do Marmurowego Pałacu. Sułtanka wybiegła z powozu i udała się po schodach do wnętrza, poszukując jakichś poszlak, które naprowadziłyby ją na ślad człowieka jej wroga. Przetrząsnęła cały pałac w poszukiwania kogokolwiek - jednak bez skutku. W końcu otworzyła drzwi do ostatniej komnaty, na którą nie zwróciłaby uwagi, gdyby nie był on nakryty. Na stoliku znajdowała się srebrna taca, która była przykryta pokrywką. Sułtanka wzięła głęboki wdech, po czym powolnym krokiem podeszła bliżej. Chwyciła za rączkę pokrywki i uniosła ją do góry. Ku jej zaskoczeniu, na tacy zastała małą buteleczkę z przezroczystą cieczą oraz kolejny liścik. Odłożyła pokrywkę na bok, a następnie wzięła te dwie rzeczy w dłonie. Rozwinęła wiadomość, którą następnie zaczęła czytać

Czas mija nieubłaganie. Czasu jest coraz mniej. Doszłam do wniosku, że nie pozbędę się ciebie przez porwanie brata i zmuszenie ciebie do zabicia siebie. Nie mam więc innego wyboru niż zabawić się z tobą. Buteleczka z przezroczystą cieczą jest odtrutką na truciznę, która w tym momencie zabija twojego brata, który znajduje się gdzieś w Marmurowym Pałacu. Czas leci...

BEN MELEKI DILARA... *Wspaniałe Stulecie*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz