ROZDZIAŁ 3

1.1K 90 5
                                    

UWAGA: w tym rozdziale pojawiają się retrospekcje z trudną treścią. Ich początek, jak i koniec zostaną wskazane. Jeśli nie chcesz czytać tego typu treści, możesz pominąć zaznaczony fragment.
_______________________________________

Wei Wuxian zamknął za sobą drzwi z nieco większą siłą niż normalnie. Natychmiast osunął się na ziemię z plecami przyciśniętymi do drzwi. Próbował rozproszyć niepokój i fale ciepła, które przechodziły przez jego ciało. Cały się trząsł, jego feromony były na granicy wymknięcia się spod kontroli. Jego powściągliwość była niebezpiecznie bliska punktu krytycznego.

Lan Wangji musi być silną Alfą, aby moje ciało tak bardzo reagowało, kiedy nawet nie uwolnił swoich feromonów, lamentował wewnętrznie Wei Wuxian. Był bliski płaczu, całe jego ciało cierpiało i czuł się bardzo słaby. Nienawidził tego uczucia, przypominało mu, iż jest nikim więcej niż brudną, bezwartościową Omegą.

Jak przetrwam tu cały rok bez ujawnienia mojego wstydliwego sekretu i utraty dobrego imienia sekty Yunmeng Jiang? Skoro tylko jego wzrok skierowany na mnie może doprowadzić mnie do takiego stanu, będę musiał unikać go tak bardzo, jak to możliwe. To jedyne rozwiązanie - zadecydował Wei Wuxian.

Wiedział, że jedynym sposobem na opanowanie swoich emocji i reakcji cielesnych jest typowy sposób, który Madame Yu wpoiła mu przez lata. Wyjął ciężki i nieprzyjemnie wyglądający pas czystości z sakiewki qiankun. Założył go ciasno, aż boleśnie wbijał się w jego ciało, przypominając mu, aby zawsze pamiętał, by nigdy nie odpuszczał powściągliwości i nigdy nie pozwolił, żeby jego sekret został odkryty. Potem, jak zwykle podczas treningów Madame Yu, uklęknął na środku sali z wyprostowanymi plecami i ramionami wypchniętymi poziomo do przodu.

____POCZĄTEK RETROSPEKCJI____

Wei Wuxian usłyszał za plecami trzaśnięcie drzwiami i wiedział, że Madame Yu weszła do pokoju dyscypliny. Nie trzeba było mu już mówić, żeby przyjął pozycję. Niezliczone przypomnienia przyzwyczaiły go do tej rutyny. Wiedział, że gdyby zmusił Madame Yu do powtarzania się i wydawania za każdym razem rozkazu, to tylko jeszcze bardziej ją zirytuje. Kiedy przypadkowo rozzłościłby ją z jakiegokolwiek powodu, trening stałby się ostrzejszy, a czasem zasłużyłby sobie na dodatkową karę.

Zawsze była na niego zła za to, że objawił się jako brudna, bezwartościowa Omega, a Wei Wuxian słyszał to już wystarczająco wiele razy, by uwierzyć, że bycie Omegą to ciężki grzech, za który powinien zostać ukarany do końca życia, a jeśli inni odkryją jego sekret, znienawidzą go i porzucą.

Trening dyscypliny i samokontroli Madame Yu odbywał się dwa razy w miesiącu. Oczywiście Omega zwykle dostawał gorączkę tylko raz w miesiącu, ale to nie powstrzymało Madame Yu. Od sekty Qishan Wen zamawiała leki wywołujące gorączkę i podawała mu dawkę pomiędzy regularnymi gorączkami, aby mogła uczyć go częściej.

Na szczęście dla Wei Wuxiana jego cykl cieplny był niemal cudownie regularny, biorąc pod uwagę całe psychiczne napięcie i traumę, przez które przechodził. Gdyby nie to, był pewien, że Madame Yu nigdy nie wypuściłaby go z pokoju, wtrącając go do więzienia na resztę życia, wmawiając wszystkim, że jest chory, a może nawet całkowicie się go pozbyła. Nikt nie mógł niczego podejrzewać, nikt nie mógł się dowiedzieć o jego prawdziwej drugiej płci.

Zanim przyszła Madame Yu, rozebrał się i założył pas czystości. Przez lata rutyna nigdy się nie zmieniła: dzień przed gorączką Wei Wuxian przebywał w pokoju dyscypliny i przygotowany oczekiwał na rozpoczęcie gorączki. Przychodził także pomiędzy regularnymi cyklami i przyjmował z wyprzedzeniem lek wywołujący gorączkę, dostarczony mu przez Madame Yu.

Wei Wuxian wciąż bardzo wyraźnie pamiętał swoją pierwszą gorączkę oraz pierwsze założenie pasa czystości. Tego dnia klęczał przed Madame Yu, lekko kołysząc się z powodu słabego i obolałego ciała, zdezorientowany, nie wiedząc, co się z nim właściwie dzieje. Nie znał jeszcze tego uczucia, wiedział tylko, że jego dolne partie boleśnie pulsowały, co powodowało łzawienie oczu.

Madame Yu smagała go Zidianem, aż stracił przytomność. Kiedy odzyskał świadomość, był nagi, jego podarte ubranie zostało zdjęte i rzucone w róg pokoju. Madame Yu trzymała w rękach dziwny przedmiot: podłużną siatkę ze skórzanych sznurków. Nie potrafił sobie wyobrazić, do czego miałby służyć ten przedmiot.

Madame Yu uklękła przy nim i rozłożyła mu nogi. Wei Wuxian przez długi czas żył na ulicy i nadal brakowało mu wiedzy na temat niektórych obszarów edukacji intymnej. Mimo to czuł, że te rejony są prywatne i próbował złożyć nogi i uciec. Nikła walka, którą był w stanie wytrzymać w swoim stanie, spowodowała jedynie czerwony policzek i podrażnienie ran na plecach. Madame Yu sięgnęła między jego nogi i poprawiła sznury we wszystkich jego prywatnych obszarach. Potem uśmiechnęła się okrutnie i zapięła pasy. Wei Wuxian krzyknął i zemdlał z bólu.

Gdy dorósł, miękkie sznury zostały zastąpione twardą, żelazną klatką, czasami z dodanymi kolcami i wypustkami, które były stosowane podczas kar. W pokoju dyscypliny przechowywano wiele rodzajów pasów. Oczekiwano, że będzie go nosić, gdy nadejdzie jego gorączka, naturalna, bądź wywołana. To było dla niego naprawdę trudne, ponieważ musiał założyć pas, zanim zaczęła się gorączka, a wraz z nadchodzącą erekcją pas stawał się jeszcze ciaśniejszy, powodując rozdzierający ból, który zmniejszał się dopiero po ustąpieniu gorączki.

Musiał go mieć na sobie przez cały czas trwania gorączki, boleśnie przypominając mu, że jest brudną, bezwartościową Omegą i nigdy nie może odpuścić powściągliwości, nawet w najbardziej bezbronnym i najsłabszym stanie, podczas gorączki. Dodatkowo, nie wolno mu było dotykać się w celu uwolnienia, ani podczas gorączki, ani pomiędzy nimi. Jeśli to zrobi, nastąpi kara. Madame Yu rzuciła na niego zaklęcie śledzące, dzięki któremu wiedziała za każdym razem, gdy był nieposłuszny. Ale od czasu do czasu Wei Wuxian wolał przyjąć dodatkową karę. Ból spowodowany niemożnością uwolnienia się podczas gorączki sprawiał, że kręciło mu się w głowie z szaleństwa. Tylko czasami był w stanie oprzeć się pokusie, ale coraz częściej wraz z upływem czasu i powściągliwością wpajaną w jego istotę.

Aby jeszcze bardziej poprawić jego opanowanie w różnych sytuacjach, Madame Yu nieustannie uczyła go, by nigdy nie uwalniał feromonów, nawet w najbardziej stresujących, bolesnych, czy przyjemnych momentach.

Nagi, tylko z pasem czystości, na kolanach, z plecami wyprostowanymi aż do bólu i rękoma wyciągniętymi przed siebie, Wei Wuxian czekał, aż Madame Yu rozpocznie sesję treningową tego dnia. Nigdy nie wiedział, jakiego rodzaju tortury użyje. Jej pomysłowość wydawała się nieograniczona. Używała swoich rąk, piór, pędzli, zaklęć i talizmanów, aby go zadowolić lub narzędzi do testowania go, od prostych papierowych wachlarzy, drewnianych desek, igieł i szpicrut do zwykłych biczów, gorących, żelaznych prętów lub przekleństw i oczywiście jej duchowej błyskawicy, Zidiana.

__KONIEC RETROSPEKCJI__

Jasne, tym razem nie było Zidiana ani żadnych innych narzędzi zazwyczaj używanych przez Madame Yu do treningu dyscypliny, ale Wei Wuxian pamiętał te odczucia tak żywo, te bolesne wspomnienia wyryły się głęboko w jego duszy, tak samo jak blizny na jego ciele.

Spędził kilka godzin klęcząc na środku pokoju, czekając, aż jego pragnienia w końcu opadną i nie czuł już przeszywających jego ciało fal ciepła. Wei Wuxian oddychał powoli i głęboko.

W końcu udało mu się przekonać samego siebie: Jak dotąd jest dobrze, jestem prawie pewien, że nikt nie odkrył mojego sekretu. W końcu mój pokój znajduje się w budynku Bet, tak jak Madame Yu i wujek Jiang poinformowali Lan Qirena przed naszym przybyciem. Potem przypomniał sobie intensywne spojrzenie Lan Wangjiego. Wydawało się, że ten już nigdy nie spuści go z oczu. Ale co, jeśli Lan Wangji ma jakieś podejrzenia? Patrzył na mnie tak zaciekle.

Wreszcie Wei Wuxian zdołał się uspokoić, zanim jeden z młodszych uczniów Gusu Lan zapukał do jego drzwi. Była już pora obiadowa. Wei Wuxian otworzył drzwi z wyćwiczonym uśmiechem na ustach. Wyjął z rąk młodego ucznia tacę z mdłym jedzeniem i podziękował mu ukłonem.

____&____&____&____&____&____&____

Urodzinowo mam świetny humor i chcę podzielić się nim z Wami.
Może opowiadanie nie należy do najweselszych, ale jest tak wciągające, iż myślę, że niektórzy czekają na ciąg dalszy z niecierpliwością tak, jak to było w moim przypadku. Dlatego zaglądajcie na Wattpada, planuję udostępnić dzisiaj kilka rozdziałów.

Zachęcam do komentowania, jestem pewna, że autorowi oryginalnego opowiadania będzie niezmiernie miło, mi również 😉.

DAĆ UPUST POWŚCIĄGLIWOŚCI 1 // WangXianOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz