UWAGA: w tym rozdziale pojawia się opis traumatycznej przeszłości. Jeśli nie chcesz czytać tego typu treści, możesz je pominąć.
______________________________________Po tym, jak moi rodzice zginęli podczas nocnych łowów, zostałem sam na ulicy. Nie wiem, jak długo tam przetrwałem, czas nie miał żadnej wartości, rejestrowałem tylko zmieniające się pory roku, oznaczające zmianę rutyny. Walczyłem z innymi dzieciakami o resztki, zawsze biegałem i chowałem się przed właścicielami stoisk i dzikimi psami. Myślę, że spędziłem tam pewnie kilka lat...
Kiedy wujek Jiang przyszedł poprosić mnie, bym zamieszkał z jego rodziną byłem zachwycony, obiecał, że starczy jedzenia, ciepłych ubrań i łóżka do spania. Powiedział, że ma jeszcze dwójkę dzieci, które chętnie się ze mną spotkają i pobawią się. Byłem wtedy taki naiwny, wierzyłem we wszystko, co mówił i myślałem, że już nigdy nie będę musiał się o nic martwić, że będę miał kochającą rodzinę i miejsce, do którego mógłbym należeć, że już nigdy nie będę sam. Wkrótce dowiedziałem się, jak bardzo się myliłem.
Wujek Jiang zabrał mnie do Przystani Lotosów, miasto było tak żywe, a wszyscy ludzie uśmiechali się i oferowali przekąski, myślałem, że trafiłem do raju. Potem zostałem przedstawiony reszcie rodziny. Shijie była bardzo słodka i od razu przyjęła mnie jako swojego nowego młodszego brata, ale tylko ona zaakceptowała moją obecność. Jiang Cheng, który bawił się ze swoimi szczeniakami, kiedy wujek Jiang przyprowadził mnie na spotkanie, był wściekły do łez, gdy jego psy zostały odesłane z powodu mojego strachu przed futrzastymi stworzeniami. Ja też chciałem płakać, żałowałem, że stracił przyjaciół, ale wujek Jiang zapewnił mnie, że jego gniew szybko minie, gdy zrozumie, że będę jego nowym przyjacielem. Spotkanie z Madame Yu było najtrudniejsze, ona tylko spojrzała na mnie, powiedziała, że jestem tylko służącym i że nie ma dla mnie miejsca w jej rodzinie, ona i wujek Jiang zaczęli się kłócić przeze mnie, a ja po prostu chciałem zniknąć, nie chciałem przeszkadzać ich rodzinie.
Po niezręcznym i cichym rodzinnym obiedzie, wujek Jiang zaprowadził mnie do pokoju Jiang Chenga, miałem go z nim dzielić. Oczywiście Jiang Cheng nie był szczęśliwy i groził, że wypuści na mnie psy, jeśli kiedykolwiek wejdę do pokoju. Uciekłem tylko po to, aby zderzyć się bezpośrednio z Madame Yu. Nawet kiedy przeprosiłem, spojrzała na mnie i zbeształa mnie ze złością. Potem zaciągnęła mnie do pokoju z dala od budynku mieszkalnego. Rzuciła mnie na ziemię i ponownie zbeształa mnie za to, że jestem synem służącego i Cangse Sanren oraz za rozbicie jej rodziny. W tym czasie nie rozumiałem, o czym mówiła, dopiero później usłyszałem plotki, że jestem synem kochanki wujka Jianga. Potem uderzyła mnie kijem i wybiegła.
Byłem obolały i bardzo zdezorientowany, moje marzenie o nowej rodzinie i miłym miejscu do życia okrutnie się rozpadło na moich oczach. Chciałem uciec, życie na ulicy było łatwiejsze niż w domu, w którym byłem znienawidzony przez połowę rodziny. Obawiałem się, że Jiang Cheng rzuci na mnie psy, jeśli wrócę do jego pokoju, więc poszedłem do ogrodów Przystani Lotosów, wspiąłem się na drzewo na wypadek, gdyby jakieś psy naprawdę mnie ścigały i próbowałem zasnąć. W końcu przyprowadzili mnie Shijie i Jiang Cheng, pogodziliśmy się i pozwolił mi dzielić swój pokój na noc.
Minęło kilka dni i zacząłem mieć nadzieję, że to, co obiecał wujek Jiang może się spełnić. Jednak Madame Yu przekonała go, żeby nie pozwalał mi spać w pokoju Jiang Chenga i przeniósł mnie do skrzydła dla uczniów, żebym miał oddzielny pokój. Nie wiedziałem, dlaczego to zrobiła, ale się zgodziłem. Później tej nocy weszła do mojego nowego pokoju i jeszcze raz mnie zbeształa i pobiła. Zanim wyszła, powiedziała, że zostanę uziemiony w pokoju na tydzień za spowodowanie odesłania psów Jiang Chenga i zamknęła drzwi. Przez następny tydzień przychodziła co wieczór z dzbanem wody i kijem. Nie dostawałem nic do jedzenia i codziennie byłem bity, ale przynajmniej miałem dach nad głową i miękkie łóżko do spania.
Kiedy w końcu mnie wypuściła, byłem zaskoczony, że powiedziała wszystkim, że byłem chory i się mną opiekowała. Groziła mi wtedy, że jeśli powiem komuś, co się stało, ukarze mnie jeszcze surowiej, więc milczałem. Po tym doświadczeniu wykorzystała nawet najmniejszą okazję do wymierzenia mi kary. Czasami byłem tylko uziemiony, innym razem kazano mi uklęknąć w Sali Przodków sekty Jiang lub byłem pobity. W dni, kiedy ją rozzłościłem lub pokłóciła się z wujkiem Jiangiem, przychodziła do mojego pokoju i wymierzała karę.
Kiedy zbliżyłem się do Shijie i Jiang Chenga, groziła mi również, bym zamilkł, sugerując, że może ich też ukarać, jeśli oni lub wujek Jiang dowiedzą się, jak ona karze mnie, starałem się to ukryć przed wszystkimi. Z biegiem czasu jej kary były coraz częstsze, więc celowo zacząłem sprawiać kłopoty, aby je usprawiedliwić. Próbowałem też kryć moje rodzeństwo i wziąć na siebie winę za wszystko, co mogło sankcjonować karę, na wypadek, jakby Madame Yu zdecydowała się wprowadzić w życie swoją groźbę.
Po tym, jak wujek Jiang zapoznał mnie z kultywacją, rozszerzyła listę powodów, dla których moje kary były zbyt dobre - bycie lepszym niż Jiang Cheng lub poświęcanie zbyt dużej uwagi jej męża. W tym czasie przygotowała również specjalny pokój kar, gdy moje ciało stało się silniejsze i mogłem znieść więcej bólu, jej kary stały się zbyt okrutne, abym nie krzyczał głośno, co zaalarmowało by innych uczniów w pokojach obok mnie. Nauczyłem się wskazówek, które dała, gdy nadszedł czas, abym udał się do nowo utworzonego pokoju, w którym przechowywała cały swój sprzęt do karania.
Moim jedynym pocieszeniem w tamtych czasach była reszta rodziny i czas, który z nimi spędziłem. Jednak czułem się samotny, będąc otoczony ludźmi, nie mogłem się nikomu zwierzyć, było to coraz bardziej nie do zniesienia.
W dniu, w którym wujek Jiang mianował mnie głównym uczniem, po raz pierwszy użyła na mnie Zidiana. Biła mnie, łajając mnie za zajęcie miejsca Jiang Chenga. Musiałem w pewnym momencie zemdleć z bólu, następną rzeczą, jaką wiedziałem, było to, że wróciłem do swojego pokoju, plecy bolały, ale były leczone. Rany zadane przez Zidiana goiły się powoli i krwawiły przez kilka dni, więc zdałem sobie sprawę, że będę musiał zmienić kolor ubrania, żeby je ukryć.
Jako główny uczeń zawsze byłem wysyłany na nocne łowy, bez względu na to, jak bardzo byłem zmęczony, głodny lub pobity, nie mogłem się usprawiedliwiać, nie ważne jak bardzo chciałem. Musiałem nauczyć się, jak radzić sobie w każdej kondycji, w jakiej znajdowało się moje ciało, nikt nigdy nie mógł wiedzieć, że nie jestem w idealnym zdrowiu, czy to na nocnych łowach, czy na treningach, zwłaszcza członkowie rodziny Jiang, to rozerwało by ich kruche więzy. Nie mogłem do tego dopuścić, ponieważ Shijie i Jiang Cheng dorastaliby bez matki, tylko z wujkiem Jiangiem, który jako przywódca sekty miał wiele obowiązków i nie był obecny przez większość czasu.
CZYTASZ
DAĆ UPUST POWŚCIĄGLIWOŚCI 1 // WangXian
FanfictionOmega Wei Wuxian przybywa na nauki do Zacisza Obłoków. Pod żadnym pozorem nie może dać po sobie poznać, że nie jest Betą, jak przedstawia go Madame Yu. Jednakże nie jest w stanie wiecznie ukrywać swojej natury. Załamuje się emocjonalnie. Pomocną dło...