ROZDZIAŁ 59

657 93 2
                                    

Wei Wuxian ścigał wściekłego dziedzica sekty Jin. Usłyszał, jak mówił lekceważąco o zaręczynach z jego Shijie, czego główny uczeń Yunmeng Jiang nie mógł odpuścić: Shijie jest najcudowniejszą i najdelikatniejszą kobietą, jaka istnieje. Paw powinien czuć się błogosławiony, że może się z nią ożenić. Nie docenia jej wystarczająco. Uderzę w jego grubą czaszkę, żeby nie mówił o niej bez szacunku...

Nie znał dobrze spadkobiercy sekty Jin i nie poznał go lepiej. Widział już jego dumne zachowanie na zajęciach i brak szacunku do każdego, kogo uważał za gorszego od siebie, w tym prawie wszystkie Omegi, Bety i słabsze Alfy, jedynym wyjątkiem zdawali się być nauczyciele sekty Lan, których tylko tolerował, ale wciąż mówił o nich lekceważąco. Cała jego świta składała się z samych Alf.

W końcu Wei Wuxian zobaczył, jak białe szaty uczniów trzepoczą przed nim, zrobił kilka ostatnich kroków i zawołał do drugiego ucznia: Hej, Jin Zixuan, zatrzymaj się tam! Mam do Ciebie pytanie!

Dziedzic sekty Jin zatrzymał się i powoli odwrócił z wyniosłym uśmieszkiem na ustach: Wei Wuxian, czego chcesz. Spieszę się. Cała jego świta szydzi, idąc za jego przykładem.

Wei Wuxian nie doceniał aroganckiego sposobu mówienia Jin Zixuana, jednak nie chciał sprawić kłopotów sekcie Jiang, więc najpierw próbował z nim dyskutować, choć niechętnie: Czy mógłbym zapytać, co dokładnie powiedziałeś o swoich zaręczynach z moją Shijie?

Dziedzic sekty Jin, arogancki człowiek, którym był, nawet nie próbował grzecznie rozwiązać sprawy ani przyznać się do błędu: Powiedziałem, żeby więcej o tym nie mówić.

Ty... Wei Wuxian kipiał ze złości i był gotowy do walki. Odrzucił swoje ostatnie myśli na temat sekty Jiang, która prawdopodobnie straci twarz z jego powodu lub jego bardzo prawdopodobnej kary za walkę, która była oczywiście zabroniona w Zaciszu Obłoków, chciał tylko bronić honoru swojej Shijie.

Zanim zdążył zaatakować, kilku wyznawców sekty Jin złapało go i unieruchomiło w miejscu. Jin Zixuan zbliżył się do niego, uwalniając groźne feromony Alfy, z pewnością zapominając o tym, że Wei Wuxian, jako udawana Beta, nie mógł być nimi dotknięty. Raz jeszcze cała jego świta poszła za jego przykładem.

Uczeń Yunmeng Jiang, w rzeczywistości był Omegą w upale, czuł się tak, jakby został fizycznie uderzony, było po prostu za dużo feromonów w powietrzu, a on był jedynym celem, był przytłoczony. Przypomniał sobie, jak Madame Yu często promieniowała feromonami niemal tak silnymi, jak te, które teraz czuł. Chciał instynktownie skulić się, pomniejszyć jak to tylko możliwe, aby uniknąć zauważenia i jakiejkolwiek kary. Uczniowie Jin nadal trzymali go mocno w miejscu, uniemożliwiając mu jakikolwiek ruch.

Zanim strach zdołał całkowicie go ogarnąć i rozbić go przed całą świtą Jin w jęczącym bałaganie, usłyszał, jak ktoś krzyczy jego imię. Głos był znajomy, przez co całkowicie zapomniał o obecnej sytuacji. Nie rozumiał jednak, w jaki sposób osoba, którą usłyszał, mogła znajdować się w Zaciszu Obłoków.

********

Lan Xichen eskortował Jiang Yanli na spotkanie z Wei Wuxianem. Jiang Fengmian i jego córka przybyli do Zacisza Obłoków chwilę temu, a Pierwszy Jadeit i Lan Qiren wyszli im na spotkanie przy bramie. Oboje byli zaskoczeni, że Jiang Yanli przyjechała razem z ojcem, chociaż kiedy wyjaśniła, że list od Jiang Chenga zaniepokoił ją i musi wiedzieć, jak się mają jej bracia, nie mieli nic przeciwko.

Kierowali się do miejsca, w którym odbywało się puszczanie latarni, kiedy usłyszeli krzyk. Lan Xichen wyglądał na lekko zaniepokojonego i zaczął iść szybciej, aby sprawdzić, co się dzieje. Nieco dalej zobaczył wyznawców sekty Jin trzymających Wei Wuxiana, który wyglądał na zmartwionego i prawdopodobnie był na skraju kolejnego ataku paniki.

Po jednym spojrzeniu Jiang Yanli pobiegła do grupy, wykrzykując imię Wei Wuxiana. Uczeń Yunmeng Jiang podniósł głowę słysząc jej głos i rozejrzał się w poszukiwaniu źródła. Jego oczy rozszerzyły się że zdziwienia, gdy zapytał: Shijie, czy to naprawdę Ty? Co robisz w Zaciszu Obłoków?

Lan Xichen w końcu dogonił Jiang Yanli, w tym samym czasie co Nie Huisang, Lan Wangji i Jiang Cheng, ten ostatni wyglądał na wyraźnie zdziwionego jak jego brat po zauważeniu obecności swojej siostry. Jedno spojrzenie Pierwszego Jadeity uspokoiło sytuację, uczniowie Jin puścili jeńca i przestali uwalniać feromony. Pochylili głowy w pokucie, wszyscy oprócz Jina Zixuana, który wciąż stał dumnie, jakby nie zrobił nic złego.

Co tu się stało? zapytał surowo Lan Xichen, nie chciał oceniać sytuacji z uprzedzeniami.

Nastąpiła długa cisza, zanim jeden z uczniów Jin wyznał: W drodze powrotnej zatrzymał nas Wei Wuxian. Wyglądał, jakby chciał zaatakować Młodego Mistrza Jina, więc powstrzymaliśmy go, zanim mógł to zrobić.

Wydawało się, że Jiang Cheng usłyszał wystarczająco dużo, był wściekły: Zatrzymać go? Zbierając się na niego i zalewając go feromonami? Jin Zixuan był tym, który się mylił, nie powinien mówić o mojej siostrze bez szacunku. Zwrócił się bezpośrednio do spadkobiercy sekty Jin i zażądał: Przeproś!

Jin Zixuan wpatrywał się w niego przez chwilę, po czym skupił się na Jiang Yanli, która stała teraz twarzą do niego, a w jej oczach błyszczało niebezpieczne światło. Jako kobieta i słaba w kultywacji wiedziała, że nigdy nie zmierzy się z nim w walce, ale jej obecność była naprawdę onieśmielająca. Nic dziwnego, że uczeń Jin odwrócił wzrok, pokonany. Lan Xichen podziwiał odwagę młodej kobiety.

Jin Zixuan odszedł bez słowa, a jego świta podążała w jego ślady, nie oglądając się za siebie, z wysoko uniesionymi głowami. Wydawało się, że całe napięcie opuściło Wei Wuxiana, upadł na ziemię, ciężko oddychając. Lan Xichen nie rozumiał, co jest nie tak, dopóki główny uczeń Yunmeng Jiang nie przemówił z niezręcznym śmiechem: To było intensywne. Nie wiedziałem, że ich feromony razem wzięte mogą być tak silne jak Madame Yu.

Och, to jest to. Domyśliłem się, że Młody Mistrz Wei nie będzie łatwo przytłoczony samą sytuacją. Feromony musiały być bardzo silne. Powinienem był upewnić się, że to wydarzenie będzie dla niego bezpieczne, w końcu wciąż jest w rui... Lan Xichen postanowił później pokutować, teraz nadszedł czas, aby wyciągnąć Wei Wuxiana z otwartej przestrzeni i pozwolić mu się trochę uspokoić, zanim nadejdzie czas zmierzenia się z Jiang Fengmianem.

Jiang Yanli wyglądała na bardziej zaniepokojoną niż wcześniej, być może podejrzewała, że coś jest nie tak ze sposobem mówienia jej przybranego brata. Jako Beta nie była w stanie stwierdzić, kiedy Alfy i Omegi wypuszczały swoje feromony. Chociaż wydawało się, że odpuściła, gdy zapytała: A-Xian, wszystko w porządku?

Na jej pytanie odpowiedział promienny, uspokajający uśmiech, który wyglądał tylko na trochę napięty: Oczywiście, Shijie, nic się nie stało. Ale jak ten arogancki Paw może mówić o Tobie w tak lekceważący sposób! Naprawdę powinnaś przemyśleć swoje zaręczyny. Kiedy się ożenisz, nie będę mógł Cię przed nim chronić.

Jiang Yanli uśmiechnęła się ciepło i poklepała głowę Wei Wuxiana: Mój A-Xian zawsze będzie mnie chronił, mam szczęście.

Uczeń Yunmeng Jiang odwzajemnił uśmiech i spróbował wstać, po czym natychmiast opadł z kolejnym niezręcznym śmiechem. Lan Wangji pomógł Wei Wuxianowi wstać, nogi młodszego chłopca wciąż były trochę słabe, by utrzymać go w równowadze. Wszyscy skierowali się w stronę Jingshi.

Lan Xichen był nieco zdenerwowały kolejną konfrontacją, która miała mieć miejsce dzisiaj, tą między Wei Wuxianem i Jiang Fengmianem: Mam nadzieję, że przywódca sekty Yunmeng Jiang będzie mógł zachować otwarty umysł i uważnie słuchać wyjaśnień wuja. Nieszczęście, gdyby nam nie uwierzył lub odmówił wystąpienia przeciwko swojej żonie. Mam nadzieję, że Młody Mistrz Wei będzie tym, który go przekona. Wiem, że nie zwraca uwagi na wydarzenia w swoim własnym domu, ponieważ jest nieobecny jako przywódca sekty przez większość czasu, ale powinien przynajmniej coś podejrzewać. Nie może być tak obojętny na sprawy domowe...

DAĆ UPUST POWŚCIĄGLIWOŚCI 1 // WangXianOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz