ROZDZIAŁ 32

942 116 2
                                    

UWAGA: w tym rozdziale pojawiają się retrospekcje z trudną treścią. Ich początek, jak i koniec zostaną wskazane. Jeśli nie chcesz czytać tego typu treści, możesz pominąć zaznaczony fragment.
______________________________________

Dzień wcześniej Wei Ying był tak wstrząśnięty i zmęczony płaczem, że wciąż spał długo po tym, jak nadszedł już czas na zajęcia. Lan Wangji postanowił pójść i przynieść mu śniadanie, żeby go trochę podtuczyć. Teraz, kiedy wiedział, jak często młodszy chłopiec musiał obejść się bez jedzenia, chciał się upewnić, że to się nigdy więcej nie powtórzy.

Sprawdził śpiącego chłopca, który wciąż wyglądał na spokojnego i pogrążonego w głębokim śnie. Ostrożnie poprawił kołdrę, ponieważ drugi uczeń skopał ją na bok i poszedł do kuchni. Wiedział, że jedzenie w Zaciszu Obłoków nie przypadło Wei Yingowi do gustu, chłopak już wielokrotnie narzekał na nie jedząc je, jakby było cenne i w każdej chwili ktoś mógł mu je odebrać. Zawsze jadł w pośpiechu i prawie bez szacunku dla jakiejkolwiek etykiety. Opuszczającego posiłki, widywał go tylko wtedy, gdy uczeń Yunmeng Jiang był pod zbyt dużą presją lub był w skrajnym emocjonalnym załamaniu.

Ta świadomość początkowo uderzyła w Lan Wangjiego: Może naprawdę myślał, że nie będzie miał wystarczająco dużo czasu na zjedzenie posiłku. Z tego, co wiem, Yu Ziyuan mogła użyć jedzenia jako jednej z jej kar, kusząc wygłodzonego Wei Yinga, przystawiając mu jedzenie, a następnie zabierając je...

Poprosił o wskazówki pracowników kuchni, którzy dopiero zaczynali przygotowywać obiad. Byli zaskoczeni, dlaczego szanowany Drugi Mistrz Sekty Gusu Lan miałby interesować się gotowaniem, ale mimo wszystko mu pomogli. Po odrobinie zmagań jego wysiłki doprowadziły do mniej lub bardziej apetycznego posiłku, który postawił na tacy. Podziękował służącym uprzejmym ukłonem i odszedł do Jingshi.

Po drodze spotkał Jiang Chenga. Kiedy spadkobierca sekty Yunmeng Jiang zapytał, czy posiłek jest dla Wei Yinga, a Lan Wangji skinął głową, sięgnął do szaty i wyjął mały pojemnik z jasnoczerwoną zawartością. Pasta chili, poinformował ucznia sekty Lan, Wei Wuxian lubi pikantne posiłki. Możesz ją kupić w mieście Caiyi, na straganie przy pierwszym moście.

Jiang Cheng, rumieniąc się lekko, zostawił skamieniałego Drugiego Jadeitę, stojącego na środku korytarza z pełną, teraz, rozpromienionych na czerwono naczyń w dłoniach. Lan Wangji zapisał w pamięci, żeby kupić artykuł później i wrócił do swojej kwatery.

Wszedł do Jingshi i zobaczył, że Wei Ying już wstał i siedzi przy stole, pogrążony w myślach. Kiedy drzwi się otworzyły, młodszy chłopiec podniósł głowę i uśmiechnął się do niego. Lan Wangji uniósł brwi pytająco, zastanawiał się, o czym mógł myśleć drugi uczeń. Wei Ying zrozumiał bezdźwięczne pytanie i odpowiedział po prostu: Twój brat był tutaj.

Lan Wangji nie był pewien, o czym jego brat rozmawiał z uczniem Yunmeng Jiang, ale po prostu skinął głową w zrozumieniu, rozmowa musiała być prywatna, inaczej jego brat czekałby na jego powrót.

Zamiast dociekać dalej, postawił tacę przed Wei Yingiem, zachęcając go: Śniadanie.

Jeśli młodszy chłopiec był zaskoczony pikantnymi potrawami, nic nie mówił i od razu zaczął przeżuwać jedzenie.

********

Kiedy Lan Zhan postawił tacę z jedzeniem przed Wei Wuxianem, młodszy chłopak natychmiast rzucił się na nią, bez słowa podziękowania, ledwo przeżuwając. Zarejestrował, że jedzenie było ostre, nie tak jak zwykłe śniadanie sekty Gusu Lan: To jest dobre... Ale nie mogę pozwolić sobie na rozproszenie uwagi, jedzenie nadal może zostać zabrane...

Oczywiście Wei Wuxian wiedział, że jego strach był irracjonalny. Jego umysł wiedział, że Lan Zhan nie odbierze mu jedzenia, nie był tego rodzaju osobą, ale jego strach był głęboko zakorzeniony w nim przez lata doświadczeń. Doskonale pamiętał, jak Madame Yu często go karała, aż poczuł się bardziej głodny, niż wtedy, gdy mieszkał na ulicy...

____POCZĄTEK RETROSPEKCJI____

Wei Wuxian był głodny, jego żołądek już nie burczał, jakby nie miał już na to siły. Siedział na łóżku w swoim pokoju i czekał, patrząc na mały stolik pod oknem. Zbliżał się czas, kiedy Madame Yu przychodzi ze zwykłą miską jedzenia. Rutyna trwała już prawie dwa tygodnie i nie miał pojęcia, kiedy się skończy. Z dnia na dzień stawał się coraz słabszy, nie wytrzymałby długo.

Jak zawsze został ukarany za rozgniewanie Madame Yu, ponieważ był chwalony przez wujka Jianga podczas treningu. Tym razem karą było pozbawienie jedzenia, nie wiedział, czy woli bicie, czy głód. Przypominało mu to czasy na ulicy, kiedy trudno było o pełny żołądek, ale przynajmniej udawało mu się zdobyć resztki wyrzucane przez stojące stragany, teraz miał szczęście, gdy udało mu się wypić jeden lub dwa kęsy dziennie.

Madame Yu przychodziła do jego pokoju dwa razy dziennie, rano i wieczorem, z małą miską jedzenia. Pomiędzy jej wizytami miał zachowywać się normalnie i wykonywać codzienne obowiązki, był pod stałą obserwacją Madame Yu, więc nie mógł wymknąć się, by ukraść lub błagać o jedzenie.

Gdy jedzenie znalazło się na stole, kusząc jego wygłodniałe ja, niesamowicie atrakcyjnym zapachem, musiał usiąść przy stole i czekać, aż Madame Yu da mu pozwolenie na jedzenie. Często nie dawała go i zabierała jedzenie dopiero po, jak się wydawało, wieczności. Kiedy pozwalała mu jeść, rzucał się na miskę i napychał sobie usta, połykając bez żucia, ponieważ wiedział, że jedzenie zostanie przez nią niemal natychmiast zabrane.

____KONIEC RETROSPEKCJI____

Głos Lan Zhana przywrócił go do rzeczywistości: Wei Ying, zwolnij.

Spojrzał na starszego ucznia z niepokojem w oczach. Lan Zhan kontynuował: Jedzenie dla Wei Yinga. Nikt go nie zabierze.

Co zaskakujące, to było wszystko, czego potrzebował Wei Wuxian: Ach, Lan Zhan, zawsze wiesz, jak sprawić, żebym się zrelaksował i zapomniał o moich lękach. Jesteś takim skarbem, już nie wyobrażam sobie, co bym bez Ciebie zrobił. Uśmiechnął się ciepło. Dziękuję, Lan Zhan - dziękował zarówno za jedzenie, jak i za wsparcie, które otrzymywał - jedzenie jest bardzo dobre. Przykro mi, że nie delektowałem się nim wystarczająco, teraz będę zdrowo się odżywiał.

Lan Zhan odpowiedział swoim zwykłym Mn, kiwając głową. Następnie, po długiej ciszy, kiedy wydawał się głęboko kontemplować, dodał: Nie ma potrzeby dziękować i przepraszać między nami.

Oczy Wei Wuxiana rozszerzyły się że zdumienia i napełniły się łzami, zdołał jedynie odpowiedzieć skinieniem głowy, całkowicie opanowany emocjami. To zawstydzające, jak teraz cały czas płaczę. Lan Zhan jest dla mnie po prostu zbyt miły. Poczuł, jak jego serce rozgrzewa się do drugiego chłopca.

Szybko ukrył niewylane łzy za uśmiechem, drażniąc się: Lan Zhan, skąd wziąłeś wszystkie przyprawy? Nie mów mi, że masz tajną skrytkę gdzieś tutaj w Zaciszu Obłoków.

Lan Zhan wyglądał na nieco zakłopotanego, kiedy wyjaśniał: Jiang Wanyin.

Och, Wei Wuxian poczuł, jak ciepło narasta, tym razem z powodu jego brata. W końcu Jiang Cheng mnie nie nienawidzi.

DAĆ UPUST POWŚCIĄGLIWOŚCI 1 // WangXianOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz