Lan Xichen opuścił Jingshi z ciężkim sercem, nigdy by się nie spodziewał, że Yu Ziyuan będzie działała tak otwarcie i zaatakuje w dzień, kiedy obecnych jest wiele innych osób. Udał się do biura swojego wuja, aby zobaczyć, czego udało mu się dowiedzieć o rezygnacji Jiang Fengmiana.
W drodze zatrzymał go jeden ze starszych, który poinformował go o tym, jak Yu Ziyuan dostała się do Zacisza Obłoków w momencie zmiany warty i jak zraniła kilku uczniów Lan, którzy byli na służbie tego popołudnia, na szczęście żaden z nich nie został ciężko ranny. To był jednak jeszcze jeden punkt do dodania do jej listy zarzutów.
Lan Xichen dotarł do celu i czekał po zapukaniu do drzwi. Słyszał kilka głosów ze środka, które ucichły po chwili. Proszę, wejdź - nadeszło wreszcie zaproszenie Lan Qirena, jego głos był napięty i zmęczony.
W biurze było kilka osób: Lan Qiren i Jiang Fengmian siedzieli naprzeciw siebie, bracia Nie byli po jednej stronie stołu, Nie Huisang ukrywał prawie całą twarz za swoim wachlarzem. Starszy sekty Lan skinął na Lan Xichena, by do nich dołączył, ten usiadł naprzeciwko rodzeństwa Nie i spojrzał pytająco na swojego wuja.
Lan Qiren westchnął i wyjaśnił sytuację: Rozmawiałem z Jiang Fengmianem. Postanowił odłożyć swoje odosobnienie, dopóki nie uporamy się z obecną sytuacją, przynajmniej do zakończenia konferencji dyskusyjnej. Następnie powoli wprowadzi syna do obowiązków lidera sekty przed przejściem na emeryturę w samotności.
Dyskutowaliśmy również o odpowiedniej karze dla Yu Ziyuan za złe traktowanie Omeg w Przystani Lotosów. Przywódca sekty Nie zaproponował zapieczętowanie jej złotego rdzenia i uwięzienie w przeznaczonym wyłącznie dla mężczyzn więzieniu w Qinghe, gdzie sekta Nie może mieć ją na oku przez cały czas. Dumna Alfa, którą jest, nie będzie więźniem, ale raczej służącą, zajmującą się potrzebami zarówno więźniów, jak i strażników, Alf, Bet i Omeg, będzie to dla niej gorsze niż zwykłe uwięzienie. Jeśli doszłoby do jakiegokolwiek wykroczenia lub nieposłuszeństwa z jej strony, zostałaby odpowiednio ukarana. Już nigdy nie ujrzy światła dziennego. Za zranienie uczniów sekty Lan i wejście bez pozwolenia do Zacisza Obłoków, zaproponowałem ukaranie jej biczem.
Jiang Fengmian zgodził się na propozycje i potwierdził, że jest gotów poprzeć naszą sprawę w nadchodzącym procesie. Odwrócił się do załamanego mężczyzny przed sobą i zapytał z nieoczekiwaną miękkością i szacunkiem dla drugiego: Stary przyjacielu, wiem, że to dla Ciebie trudne, ale muszę Cię prosić o podjęcie decyzji. Jaka kara groziłaby za atakowanie i ranienie Twoich dzieci?
Przywódca sekty Yunmeng Jiang milczał przez długi czas. W końcu westchnął ciężko, wziął głęboki oddech i powiedział głosem tak cichym, że prawie szeptem: Oko za oko, ząb za ząb... niech tak będzie. Proponuję dla mojej żony, żeby została ukarana w taki sam sposób, w jaki skrzywdziła dzieci - wychłostać ją jej własną duchową bronią.
Lan Qiren z powagą skinął głową: Rozumiem, załatwimy to.
Gdy Lan Xichen wychodził z gabinetu wuja, intensywnie myślał o iskrze, jaką zobaczył w oczach Nie Huisanga, gdy omawiano karę dla Yu Ziyuan, i o tym, jak uśmiechnął się, gdy jego fan na chwilę odsłonił połowę jego twarzy: Jestem pewien, że karę zaproponował jako pierwszy Młody Mistrz Nie. Ten intrygant z pewnością przemyślał każdą możliwość, nie będzie to zwykła kara. Nie słyszałem żadnych plotek o warunkach życia w tym więzieniu, ale nie powinny być one łagodne dla więźniów i służby. Dobrze jej zrobi, jeśli spróbuje własnego lekarstwa. Strażnicy i jej przełożeni nie pozwolą jej już nigdy nikogo źle traktować.
*******"
Jiang Cheng obudził się w swoim pokoju gościnnym w Zaciszu Obłoków. Przez chwilę był zdezorientowany, nie pamiętając, jak poprzedniego dnia znalazł się we własnym łóżku. Potem jego umysł dogonił senny mózg, gdy zobaczył Wen Ninga śpiącego przy stole z głową opartą na dłoniach.
Spędzenie nocy w tym samym pokoju, co niezwiązana Omega było wyjątkowo niewłaściwe dla Alfy, ale wczoraj wieczorem wydawało się to naturalne. Jiang Cheng pamiętał, jak opiekuńczy i delikatny był młodszy chłopiec, kiedy pomagał mu się rozebrać przed wejściem do Zimnego Źródła i jak dotrzymywał mu towarzystwa, dopóki nie nadszedł czas wyjścia. Następnie odprowadził go do jego pokoju i ponownie opatrzył ranę. Spędzili wieczór rozmawiając o wszystkim i o niczym, oboje lekko rumieniąc się na niektóre tematy rozmów. Jiang Cheng nie pamiętał, kiedy dokładnie zasnął.
Jeszcze chwilę podziwiał widok śpiącego chłopca, poczuł do niego jakiś pociąg, chciał wstać i go pocałować, choć wiedział, że tamten chłopak pewnie tego nie doceni i takie zachowanie nie przystoi też przyszłemu przywódcy sekty. Jiang Cheng był zaskoczony: Przyszły przywódca sekty? Ojciec powiedział wczoraj, że idzie do odosobnienia i że od tej pory będę przywódcą sekty Yunmeng Jiang... Co mam zrobić? Nie jestem jeszcze gotowy, by zostać przywódcą sekty... Jasne, przygotowywałem się do tego od dawna, ale to jest po prostu zbyt nagłe... Nie mogę tego zrobić...
Jego wewnętrzne krzyki przerwało pukanie do drzwi, na szczęście nie obudziło to Wen Ninga, który tylko lekko się poruszył. Jiang Cheng wstał cicho z łóżka, nie chciał zakłócać odpoczynku drugiego chłopca bardziej niż to konieczne. Dopiero teraz przypomniał sobie, że z powodu kontuzji musi poruszać się ostrożnie.
Czekaj, dlaczego prawie tego nie czuję? Wczoraj tak bardzo bolało... Czy Zimne Źródło miało aż taki wpływ? A może lekarstwa i opieka Wen Ninga zdziałały cuda? Jiang Cheng spojrzał na młodszego chłopca z czułością. Muszę mu podziękować, kiedy się obudzi.
Szybko się ubrał i poszedł otworzyć drzwi. Zobaczył Lan Xichena ze swoim zwykłym łagodnym uśmiechem na ustach, chociaż w jego postawie widać było zmęczenie. Jiang Cheng wyszedł z pokoju i zamknął za sobą drzwi, przywitał się ze starszym i grzecznie ukłonił.
Pierwszy Jadeita odpowiedział na powitanie, jego brwi uniosły się lekko, jakby był czymś zaskoczony. O nie, pomyślał zaniepokojony Jiang Cheng, czy on widział Wen Ninga w moim pokoju? Mam nadzieję, że nie, z pewnością zostałbym ukarany za złamanie zasad sekty Gusu Lan - żadnej innej drugiej płci w pokoju...
Lan Xichen milczał przez chwilę, zanim zapytał z troską: Jak Twoja kontuzja, Młody Mistrzu Jiang?
Jiang Cheng nie wiedział, czy powinien czuć się urażony, czy powinien czuć ulgę, że Lan Xichen nie traktował go inaczej niż wcześniej, teraz, gdy był przywódcą sekty Yunmeng Jiang, choć niechętnie. Przywódco sekty Lan, nic mi nie jest, dziękuję. Wizyta w Zimnym Źródle bardzo mi pomogła.
Jestem pewien, że tak, zgodził się Pierwszy Jadeita, po czym dodał z lekkim rozbawieniem, podobnie, jak przypuszczam, pewien uczeń śpiący w Twoim pokoju.
Jiang Cheng zrobił się cały czerwony ze wstydu, nie wiedział, co zrobić z oczami i rękami. Otworzył usta, żeby coś powiedzieć, po czym zamknął je i ponownie otworzył.
Lan Xichen zlitował się nad nim: Nie martw się, Młody Mistrzu Jiang, nikomu nie powiem. W porządku, jeśli potrzebujesz towarzystwa po wczorajszych wydarzeniach... Jednak przyszedłem poinformować Cię o innej sprawie. Po długiej dyskusji z Jiang Fengmianem, zgodził się odłożyć swoją emeryturę w odosobnieniu, przynajmniej do zakończenia konferencji dyskusyjnej. Nie musisz występować w jego zastępstwie jako przywódca sekty Yunmeng Jiang. Później ponownie rozważy swoje plany.
Jiang Chengowi zajęło trochę czasu przetworzenie informacji, poczuł ogromną ulgę, że nie musi występować jako następny przywódca sekty, przynajmniej jeszcze nie. Zostało jeszcze kilka dni, aby przekonać ojca do ponownego rozważenia swojej decyzji.
CZYTASZ
DAĆ UPUST POWŚCIĄGLIWOŚCI 1 // WangXian
FanfictionOmega Wei Wuxian przybywa na nauki do Zacisza Obłoków. Pod żadnym pozorem nie może dać po sobie poznać, że nie jest Betą, jak przedstawia go Madame Yu. Jednakże nie jest w stanie wiecznie ukrywać swojej natury. Załamuje się emocjonalnie. Pomocną dło...