Wen Ning pilnie podążał za grupą, dopóki Jiang Cheng nie poinformował ich, że nie czuje się dobrze i odszedł. Wiem, że Młody Mistrz Jiang powiedział, aby mu nie towarzyszyć, ale naprawdę się martwię. A jeśli mimo wszystko nie będzie mógł sam dotrzeć do gospody? Będę za nim podążał aż dotrze bezpiecznie do pokoju.
Przeprosił, inni wyglądali na ożywionych jego propozycją, by pójść i upewnić się, że Jiang Cheng czuje się dobrze, obiecał też dołączyć do nich później. Rozejrzał się i w końcu zauważył znajome fioletowe szaty znikające w zaułku.
Wen Ning spanikował: To nie jest właściwa droga do gospody. Być może Młody Mistrz Jiang jest zbyt chory, aby poprawnie zapamiętać drogę? Muszę się do niego dostać i towarzyszyć mu w drodze do pokoju. Nie jestem pewien, czy chętnie zaakceptuje towarzystwo, ale jeśli jest tak chory, że nie rozpoznaje właściwej drogi, muszę się upewnić, że dużo odpoczywa i bierze lekarstwa.
Zatrzymał się u wejściu do zaułka, zdumiony rozgrywającą się przed nim sceną. Jiang Cheng klęczał na ziemi, Wen Ning myślał, że się potknął, dopóki nie zobaczył, jak sięga ręką do małej, brudnej, futrzanej kulki. Po chwili uczeń Yunmeng Jiang wstał i był gotowy do wyjścia. Odwrócił się i zaskoczyła go postać uniemożliwiająca mu opuszczenia zaułka.
Wen Ning, co Ty tu robisz? - zapytał niskim głosem.
Uczeń Dafan Wen naśladował jego ton i odpowiedział: Młody Mistrzu Jiang, martwiłem się o Ciebie. Myślałem, że być może zgubiłeś drogę do gospody, odkąd wszedłeś w tą alejkę. Chciałem Ci towarzyszyć. Jiang Cheng spuścił wzrok, nieco zawstydzony, Wen Ning domyślił się dlaczego, wskazując na małe zawiniątko w ubraniach drugiego: Czy może użyłeś wymówki, że nie czujesz się dobrze, żeby pomóc temu maleństwu?
Jiang Cheng nieśmiało skinął głową, po czym spróbował obejść Wen Ninga: W każdym razie ten szczeniak jest ranny, chciałem się upewnić, że wciąż żyje.
Rozumiem, pomyślał z czułością Wen Ning, on lubi psy i nie chce, żeby inni o tym wiedzieli. Może jest z tego powodu zawstydzony? Usunął się z drogi, aby starszy chłopak mógł przejść, a potem zaczął za nim podążać.
Dlaczego mnie śledzisz? - zapytał go uczeń Yunmeng Jiang, wciąż odwrócony plecami do młodszego chłopca.
Wen Ning uśmiechnął się do siebie: Naprawdę lubię psy, zawsze chciałem mieć jednego. Jestem pewien, że mogę pomóc, ponieważ maluch jest ranny. Musimy opatrzyć jego rany. Pozwala się dotknąć bez ataku, jest przyzwyczajony do ludzi albo jest teraz za słaby. Chcę Ci pomóc go uratować.
Jiang Cheng nie powiedział nic więcej, tylko skinął głową i poszedł w kierunku gospody. Wen Ning uznał to za znak, by za nim podążyć. Po wejściu do pokoju dokładnie umyli szczeniaka. Było dla nich bardzo zaskakujące, gdy dowiedzieli się, że pod całym brudem i błotem jest biały. Wen Ning leczył zranioną łapę, podczas gdy Jiang Cheng zszedł na dół, aby poszukać właściciela gospody, aby poprosić o trochę jedzenia dla słabego zwierzęcia.
Kiedy wrócił do pokoju, pies leżał na stole, miał zabandażowaną łapę, miał otwarte oczy i podniósł głowę, żeby spojrzeć na przybysza. Jiang Cheng wydawał się zadowolony widząc, że jego podopieczny wygląda już lepiej i silniej, rzadki uśmiech, który rozgrzał serce młodszego chłopca, pojawił się na jego ustach.
Kiedy skończyli karmić szczeniaka, drzwi nagle się otworzyły i do środka wpadł Wei Wuxian, a inni deptali mu po piętach: Jiang Cheng, jak się czujesz? Czy Wen Ning dobrze się Tobą opiekował? Wróciliśmy, żeby Cię sprawdzić. Martwiliśmy się.
CZYTASZ
DAĆ UPUST POWŚCIĄGLIWOŚCI 1 // WangXian
FanfictionOmega Wei Wuxian przybywa na nauki do Zacisza Obłoków. Pod żadnym pozorem nie może dać po sobie poznać, że nie jest Betą, jak przedstawia go Madame Yu. Jednakże nie jest w stanie wiecznie ukrywać swojej natury. Załamuje się emocjonalnie. Pomocną dło...