2.17

61 2 0
                                    

Lipiec

***

- Bardzo miło mi pana poznać. - mówię do mężczyzny, który przed chwilą wszedł do salonu i ściska moją rękę.

- To mi jest miło. - odpowiada z ciepłym uśmiechem. - Paweł non stop o tobie mówi, gdy rozmawiamy.

- Chyba niezbyt chcę wiedzieć, co mówił. - unoszę brew, wywołując jego śmiech. Mężczyzna zostaje jednak zagoniony przez żonę do zjedzenia obiadu, więc znów siadam pomiędzy Pawłem, a jego mamą. Chłopak obejmuje mnie ramieniem, gdy rozmawiam z kobietą.

Popołudnie spędzamy na graniu w planszówki - najpierw kilka rund chińczyka (z czego dwie wygrałam!), a później Monopoly. Pod wieczór, po kolacji, wyprowadzamy z chłopakiem psa, spędzając mnóstwo czasu na przytulaniu się. Gdy wracamy, od razu zagania mnie do kąpieli, więc biorę szybki prysznic i zakładam na siebie piżamę składającą się z legginsów i starej koszulki. Zaraz po mnie Paweł idzie do łazienki, więc postanawiam iść do salonu, gdzie jego mama ogląda telewizję.

- O, Karolcia. Siadaj, kochana. - uśmiecha się promiennie i poklepuje miejsce obok siebie, które szybko zajmuję. - Jak tam? Ola i Filip jadą jutro z wami?

- Tak, dzisiaj oboje jeszcze mieli pracę, a jutro spotkają się z nami już na miejscu. - odpowiadam.

- Bardzo się cieszę, że pojawiłaś się w ich życiu. - spogląda na mnie z troską i zakłada pasmo moich włosów za ucho. - Ola straciła najlepszą przyjaciółkę, a Paweł ukochaną. Mówił coś, że przyjaźniłaś się z Olą i Kają w liceum.

- Tak, byłyśmy nierozłączne. - kiwam smutno głową. - Kontakt urwał nam się po szkole, gdy mój dziadek zaczął chorować.

- Tak, o tym też nam opowiedział. - wzdycha. - Ale to nie zmienia faktu, że w moich oczach jesteś aniołem. Szczerze lubiłam Kaję, ale gdy widziałam Pawła w takim stanie... Miałam do niej żal. Żal o to, co zrobiła z moim dzieckiem, jak bardzo złamała mu serce. Wiem, że nie miała na to wpływu, ale widząc go w takim stanie...

- Doskonale panią rozumiem.

- Ale na szczęście poznał ciebie i zaczął znów normalnie funkcjonować. - uśmiecha się. - Kibicuję, żeby wam wyszło.

- Mamo, nie męcz jej. - słyszę głos Pawła zza pleców, przez co odwracam się do niego z uśmiechem, gdy podchodzi do sofy.

- Nie mów tak do mamy! - grożę mu palcem, a on gryzie go, przez co piszczę zaskoczona i wybucham śmiechem.

- No i już zgarnęłaś ją na swoją stronę. - wzdycha w kierunku mamy.

- Po prostu dobrze się dogadujemy. - wzrusza ramionami. - Lećcie spać, jutro musicie wcześnie wstać, dzieciaki.

- Dobranoc. - mówię grzecznie i razem z chłopakiem udaję się do jego starego pokoju. - Ola mi opowiadała o twoim pamiętnym lustrze.

- Chodź tu. - przyciąga mnie do swojego boku, i chwyta za talię, po czym robi nam zdjęcie w lustrze. Uśmiecha się i dodaje je na instastory, przez co serce zaczyna mi mocniej bić. Podobno nic nie wstawiał na Instagrama od śmierci Kai, poza informacjami o nowych piosenkach. Ciągnie mnie na łóżko, na którym się kładziemy - on od frontu, ja od ściany i przytulamy się. Pino kładzie się na końcu łóżka, gdy przykrywamy się kołdrą i oddajemy się w ramiona snu.

6s | ZeamsoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz