2.14

63 4 1
                                    

Maj

***

- Nie wierzę, że myślałaś, że ta choroba coś zmieni. - Ola kręci głową, popijając herbatę. - Tak czy owak jesteś moją przyjaciółką i to nic nie zmienia. Ale bardziej ciekawi mnie, o czym rozmawiałaś wtedy z Pawłem!

Uciszam ją, rozglądając się po kawiarni, speszona lekko tym tematem. Wzdycham i pochylam się nad stolikiem, a ona od razu robi to samo. Błądzę przez chwilę myślami, zanim w końcu zbiorę je do kupy.

- Powiedział mi dokładnie to, co ty. Przytulał mnie aż się uspokoiłam. Powiedział też, że jestem silna i że mogę pokazywać, jak się czuję.

- I ma doskonałą rację. - kiwa głową, po czym uśmiecha się tajemniczo. - Ale nie uwierzę, że na tym się skończyło.

- No przytulaliśmy się... - mruczę, a ona spogląda na mnie znacząco. - No i pocałowaliśmy się. Później oglądaliśmy film i piliśmy wino... No i wiele razy jeszcze się całowaliśmy.

- O mój Boże! - piszczy, zwracając na nas uwagę wszystkich klientów kawiarni, więc uciszam ją. - Dlaczego jesteś taka zamyślona? To o to chodzi? Paweł nie zrobiłby niczego bezmyślnie...

- Nie o to chodzi. - kręcę głową. - Czuję się... Jakbym w jakiś sposób konkurowała z Kają?

- Co masz na myśli? - marszczy brwi.

- Czuję, że nigdy nie będę w stanie jej zastąpić. Sama wiesz, jaka była Kaja...

- Wiem. - wzdycha, kręcąc głową. - Ale wiem też, że chciałaby dla was obojga jak najlepiej. I nie zastąpiłabyś jej. Nie chodzi tu o zastępowanie kogoś. Kaja zawsze będzie ważną osobą dla nas wszystkich. Byłabyś po prostu osobą, która ukoiłaby jego serce i duszę.

- Ola, od kiedy ty mówisz takie filozoficzne rzeczy? - pytam niedowierzając. - Problem w tym, że ja chyba nie potrafiłabym tego zrobić.

- Już to robisz. - uśmiecha się ciepło. - Sama twoja obecność dużo zmienia. Wcześniej był strasznie zamknięty w sobie, nie chciał spędzać z nami czasu. Chodź, Filip napisał, że melodia gotowa.

Obie zbieramy się i wychodzimy z kawiarni. Podchodzimy zaledwie kilka budynków dalej, do małego studia, w którym wynajęliśmy sesję nagraniową. Witam ponownie Roksanę, dziewczynę pracującą na recepcji i udajemy się do jednego z pomieszczeń. Paweł i Filip siedzą przy konsoli i słuchają melodii, kiwając lekko głowami.

- Jesteśmy! - krzyczy Ola na cały głos, przez co podskakują na miejscach, powodując napad śmiechu u naszej dwójki. Oboje wstają z lekkimi uśmiechami.

- Ty wiedźmo mała. - Filip też się śmieje i przyciąga ją do siebie, po czym całuje.

- Gotowa? - pyta Paweł, gdy do niego podchodzę.

- Zestresowana. - przyznaję, a on spogląda na mnie tępo. - No co?

- Nie ma czym się stresować. - zapewnia z lekkim uśmiechem.

- Mówisz to ty, który spędza czasem całe dnie na nagrywaniu. - odpowiadam mrużąc oko.

- Oj skończcie się już droczyć i dajcie sobie buziaka. - mówi Ola za moimi plecami, przez co od razu spalam buraka. Paweł śmieje się cicho, ale pochyla się i skrada mi całusa. - A ty, blondyneczko, zakładaj teraz słuchawki i słuchaj. Powiedz, czy może być.

Chichoczę cicho, ale biorę słuchawki i przykrywam nimi uszy, gdy Filip klika coś, dzięki czemu słyszę melodię. Wsłuchuję się w zapętlony dźwięk i uśmiecham się, kiwając głową.

- No to zapraszam na drugą stronę i zaśpiewasz kilka razy. - odzywa się chłopak dziewczyny, więc biorę kilka uspokajających wdechów i przechodzę do dźwiękoszczelnego pomieszczenia, gdzie staję przed mikrofonem. Zakładam na uszy zawieszone na nim słuchawki i jeszcze przez chwilę oddycham głęboko, żeby się uspokoić. W końcu pokazuję im uniesiony kciuk, a chłopacy od razu zaczynają klikać coś na konsoli. Po chwili słyszę melodię, więc przymykam oczy i w odpowiednim momencie zaczynam śpiewać. - Wyszło bardzo dobrze, ale zaśpiewaj jeszcze z dwa razy.

6s | ZeamsoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz