Ledwie minęły dwa tygodnie, a zdążyłam dobrze poznać Pawła, tak jak on mnie. Spotykaliśmy się prawie codziennie, Ola też czasem uczestniczyła w tych spotkaniach.
- Paweł! - Podnoszę głos, gdy mnie bezczelnie 'obmacuje' podczas oglądania filmu - Uspokój hormony!
- Ale Kaja, to jest nudne! - mruczy.
- Nigdy nie mów w mojej obecności, że "Opowieści z Narnii" są nudne - wskazuję na niego palcem, który szybko ugryzł - Paweł!
- Kaja! - zaczyna mnie przedrzeźniać, przez co szybko siadam na jego biodrach i zaczynam co łaskotać - Ejże, bez takich!
- Ty możesz to ja też! - śmieję się, po czym po prostu go przytulam. Przymykam oczy i wzdycham głośno, wdychając zapach jego perfum.
- Wzięłaś już leki? - pyta cicho, gładząc moje włosy.
- Jeszcze nie - odpowiadam i niechętnie wstaję, jednak nadal siedzę na jego biodrach. Sięgam do szafki i wyjmuję z niej mnóstwo tabletek, a Paweł podaje mi szklankę z wodą. Szybko połykam leki, popijając je i odkładam szklankę na szafkę.
- Boję się - mruczy cicho.
- Czego? - pytam lekko zaskoczona.
- Tego, jak to wszystko się skończy - nakreśla okrąg w powietrzu - Przywiązałem się do ciebie, nie chcę tego stracić.
Między nami zapada cisza. Znów się pochylam i go przytulam. Mnie również ogarnia strach. Boję się śmierci. Boję się, że wszyscy o mnie zapomną. Boję się, że nie zrobię wszystkiego, co chciałam zrobić.
- Mam pomysł - mówię nagle i znów się podnoszę.
- Jaki? - pyta ciekawy.
- Chcę wykorzystać ten czas, który mi został - odpowiadam - Pomożesz mi zrobić wszystkie rzeczy, które chciałam zawsze zrobić?
- O ile będzie to bezpieczne - uśmiecha się - Ale nie mam nic przeciwko. Świetny pomysł.
- Hmmm, zatem muszę pomyśleć, co pierwsze - chichoczę - Wiem, przygotuję na jutro listę!
Kiwa głową, a ja się uśmiecham i przekręcam się na bok, wracając do oglądania filmu. Po krótkim czasie znudził się i mnie, więc go wyłączam i odwracam się do Pawła.
- Jest ładna pogoda, wyjdźmy gdzieś - mówi.
- Zależy gdzie - odpowiadam.
- Chociażby na spacer. Gdziekolwiek. Pewnie coś wymyślimy - wzrusza ramionami.
- No okej. To chodź - mruczę i podnoszę się z łóżka.
Idziemy do przedpokoju, gdzie zakładamy buty. Oli nie ma w domu, więc po prostu wychodzimy i zamykamy drzwi na klucz. Ruszamy przed siebie, nie wiedząc dokładnie, gdzie idziemy. W końcu docieramy do parku, więc śmieję się cicho i biegnę w kierunku huśtawki na placu zabaw.
- Kaja! - woła za mną Paweł, ale ja dalej się śmieję i odpycham się od ziemi - Myślałem, że pójdziemy na lody, ale jak widać, wolisz huśtawkę.
- Lody? - pytam, od razu się zatrzymując.
- Jesteś, jak dziecko, przysięgam - śmieje się i podaje mi rękę, po czym prowadzi mnie do małej budki.

CZYTASZ
6s | Zeamsone
FanfictionOPIS PIERWSZEJ CZĘŚCI Kaja i Paweł znajdują się w takim momencie swojego życia, gdy najbardziej potrzebują drugiej osoby. Osoby, która będzie z nimi nie zważając na nic. Los splata ich drogi i postanawia dać im siebie. Jednak czy skończy się to dla...