- Nie, ta nie - mruczę już po raz kolejny tego dnia.
- A ta? - Ola pokazuje mi kolejną sukienkę.
- Olka, my bierzemy tylko cywilny ślub - mówię - Weźmy coś normalnejszego.
- No dobra - wzdycha - To może coś takiego?
Spoglądam na sukienkę i staram się ocenić, jak będę w niej wyglądać. W końcu wpadam na pomysł i zaczynam przeglądać sukienki w końcu natrafiając na tą najbliższą mojej wizji.
- Co powiesz? - pytam z uśmiechem.
- Idź mierzyć - odpowiada i popycha mnie do przymierzalni.
Tam szybko zrzucam z siebie ubrania i zakładam sukienkę. Jest biała, sięga mi przed kolano. Dekolt i długie rękawy są zrobione z koronki, a w pasie oplata mnie złoty pasek. Dodatkowo na plecach jest wycięcie w kształcie serca.
- I jak? - pytam Oli, wychodząc zza zasłony.
Przez chwilę mierzy mnie wzrokiem, po czym uśmiecha się szeroko i pokazuje uniesiony kciuk. Odwzajemniam uśmiech i wracam do przymierzalni, gdzie znów zakładam na siebie swoje ubrania.
Wychodzę z małego pomieszczenia i od razu kieruję się do kasy, żeby zapłacić za sukienkę. Od razu po wyjściu ze sklepu wchodzimy do obuwniczego, gdzie kupujemy ładne białe buty na obcasie.
- Błagam, wracajmy już do domu - jęczę.
- Zaraz przyjedzie po nas Filip - odpowiada chowając telefon do torebki.
- Tak swoją drogą to wy coś ten tego? - pytam z uśmiechem. Od razu zauważam, że jej policzki zabarwiają się na różowo - Oho, mów!
- Całowaliśmy się - mówi - Wiele razy.
- Ojeeej - uśmiecham się - Wiedziałam!
- Nie ciesz się tak - odpowiada - Nic poza tym się nie wydarzyło.
- Olka... - wzdycham - Nie wiem, czy wiesz, ale każde z was ciągle spogląda w stronę drugiego. Ewidentnie między wami jest chemia. I nie zaprzeczaj, bo wiem swoje.
- Dobra, niech ci już będzie - wywraca oczami - Chodź, idziemy do domu.
Ruszamy więc w kierunku naszego domu. Standardowo prowadzimy rozmowy na pięć tysięcy tematów, które tak naprawdę nie mają znaczenia.
- Boże święty, dasz wiarę, że to już jutro? - wzdycham z uśmiechem.
- Prędzej się zastanawiam, czy ty naprawdę kupiłaś wszystko na ostatnią chwilę - kręci głową - O takich rzeczach myśli się wcześniej.
- Przynajmniej mam pewność, że nie przytyję - zauważam.
- W twoim wypadku, że nie schudniesz - odpowiada - Czy to auto Pawła? On ocipiał?
- Jechałaś num już mnóstwo razy - wywracam oczami - Tak, to jego auto.
- Ale kuźwa, on nie może zobaczyć sukienki - warczy - Zrobię mu coś chyba.
- Daj spokój - mówię - I tak robimy wszystko na szybko. A poza tym, nie pozwolę mu zobaczyć sukienki, nie jestem głupia.
Podchodzimy bliżej i gdy tylko znajdujemy się w zasięgu wzroku chłopaka, on wysiada z samochodu z szerokim uśmiechem i całuje mnie na przywitanie.
- Tak, ciebie też miło widzieć - mruczy Ola.
- Chodźmy do środka, nogi mnie bolą - wywracam oczami i pierwsza wchodzę do budynku.
CZYTASZ
6s | Zeamsone
FanfictionOPIS PIERWSZEJ CZĘŚCI Kaja i Paweł znajdują się w takim momencie swojego życia, gdy najbardziej potrzebują drugiej osoby. Osoby, która będzie z nimi nie zważając na nic. Los splata ich drogi i postanawia dać im siebie. Jednak czy skończy się to dla...