1.26

634 37 15
                                    

3/5

Zdałam sobie sprawę, że książka ma 31 rozdziałów i za niedługo ją skończymy 😣

***

Ja i Paweł nie odzywamy się do siebie już prawie dwa tygodnie. Ola też jest zła o to, jakiego wyboru dokonałam, ale nie mam serca, żeby zabić swoje własne dziecko.

Paweł wyszedł z domu zanim się obudziłam. Wzdycham cicho i podnoszę się z łóżka. Z lekkim uśmiechem podchodzę do lustra i staję do niego bokiem, mimo że to dopiero czwarty tydzień i jeszcze nic nie widać.

Zakładam na siebie czarne spodnie i bordową koszulkę, a włosy spinam w koka na czubku głowy. Zjadam szybkie śniadanie i połykam nowe leki, popijając je wodą. Zabieram ze sobą telefon i klucze, po czym wychodzę z mieszkania i spacerkiem udaję się do domu Oli.

Pukam do drzwi i czekam aż mi otworzy, co robi po kilku minutach. Uśmiecha się i wpuszcza mnie do środka, więc w przedpokoju zdejmuję buty i wchodzę dalej.

- Jak się czujesz? - pyta - Chcesz herbaty?

- Tak, poproszę - mówię, siadając przy wyspie kuchennej - Czuję się dobrze, boli mnie tylko sytuacja z Pawłem.

- Dalej się do siebie nie odzywacie? - kiwam lekko głową - Może spróbuj mu to jakoś wytłumaczyć? No wiesz, ja znam cię już mnóstwo czasu i wiem, że zawsze chciałaś mieć dużą rodzinę, a to twoja jedyna możliwość na posiadanie własnego dziecka. Też mi się nie podoba twój wybór, ale szanuję to.

- On chyba bardziej wierzy w wersję, że nie donoszę ciąży, bo wcześniej umrę - wzdycham - Boże, jestem okropna.

- Hej, nie mów tak! - protestuje - Nie jesteś okropna. Właśnie jesteś wspaniała, bo nie potrafisz zabić tego dziecka, nawet jeśli to ono może zabić ciebie.

- Ale wiesz, jednocześnie jest szansa, że urodzę dziecko i Paweł zostanie z nim sam... - mówię - Albo zostanie beze mnie i bez dziecka.

- Słuchaj mnie teraz uważnie - staje bliżej mnie - Jesteś wspaniałą osobą. Piękną, utalentowaną i kochaną. Pamiętam, jak rzucił mnie pierwszy chłopak i specjalnie, żeby mnie pocieszyć, nauczyłaś się grać na gitarze Told You So i mi to zaśpiewałaś.

- Boże święty, to było wieki temu - wzdycham - Tyle się od tego czasu zmieniło...

- Zagrasz mi to jeszcze? - pyta z nadzieją.

- Może - wzruszam ramionami - Dawno tego nie grałam.

- Wiem - odpowiada, również wzdychając - Hej, a nie myślałaś, żeby zaśpiewać dzisiaj na koncercie?

- Jakim koncercie? - marszczę brwi.

- Nooo... - zaczyna niepewne - White 2115 zaprosił Pawła na gościnny występ na jego koncercie, tu w Katowicach. Nie powiedział ci?

- Nie wspomniał ani słowem - odpuszczam głowę.

- Wiesz co? Myślę, że musimy zrobić mu niespodziankę i poprosić Paulę i Sebastiana o pomoc - mówi, przez co na nią spoglądam - Zaraz do niej napiszę.

- Chwila, ale po co? - pytam.

- Jak to: po co? - kręci głową - A w czym jesteś najlepsza?

6s | ZeamsoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz