2.20

56 2 3
                                    

- Te zdjęcia są przepiękne. - mówię siedząc na łóżku w piżamie z jeszcze mokrymi włosami, gdy Paweł wchodzi do sypialni wycierając włosy ręcznikiem. Siada obok mnie i spogląda na ekran mojego telefonu, otulając moją talię ramieniem. - Dodam je na Instagrama, w porządku?

- Pewnie. - odpowiada, po czym ze stolika bierze swój telefon. Klika kilka rzeczy, po czym dostaję powiadomienie o oznaczeniu na Instagramie. Uśmiecham się lekko, po czym dodaję dwa nasze zdjęcia, jedno z wczoraj, a także zdjęcie, które Ola zrobiła nam, gdy Paweł zakładał mi buty i podpisuję cytatem "Only love can hurt like this". Oznaczam Pawła i dwójkę naszych przyjaciół, po czym publikuję post i odkładam urządzenie na szafkę. Chłopak od razu przyciąga mnie na poduszki, więc leżę wtulona w niego i uśmiecham się lekko. Łapie moją dłoń, na której palcu spoczywa pierścionek i muska metal ustami, ściskając delikatnie moje palce. Pierścionek jest srebrny, metal układa się w maleńkie gałązki, z których odchodzą diamentowe listeczki. - Do samego końca byłem pewien, że odmówisz i mnie wyśmiejesz.

- Dlaczego? - spoglądam w górę, prosto w jego oczy.

- Znamy się kilka miesięcy. - wzdycha. - To stosunkowo krótko, zbyt krótko na taką propozycję. Nie lubię jednak zwlekać z niczym. Jeżeli coś czuję to to robię.

- Paweł, nie byłabym w stanie odmówić. - mruczę, gładząc dłonią jego policzek. - Ogólnie w tamtej chwili nie byłam w stanie myśleć, ale przez te kilka miesięcy dałeś mi tak wiele, wyciągnąłeś mnie z dołka emocjonalnego samą swoją obecnością.

- Ale nigdy nie powiedziałem ci, że cię kocham. - mówi cicho.

- Same gesty mi wystarczyły. - zniżam ton do szeptu. - Każdym małym gestem pokazywałeś mi to. Wspierałeś mnie. Pomagałeś. Po prostu byłeś. I to mi wystarczało, kochanie. Nie jestem szczególnie wymagająca, przynajmniej tak mi się wydaje.

- I właśnie to w tobie kocham. - uśmiecha się i całuje moje czoło. - Nigdy nie chciałaś zbyt wiele. Brałaś tylko to, co dawałem. Nawet nie prosiłaś o więcej. I teraz mówię to oficjalnie - możesz brać, co tylko chcesz. Możesz wziąć całego mnie, dokądkolwiek chcesz, a ja nie będę stawiał oporu. Dałaś ulgę mojemu sercu i duszy, teraz oboje należą do ciebie.

- Tak, jak i ja cała należę do ciebie. - mówię wzruszona i wtulam się mocno w niego.

- Po powrocie do domu chciałbym zagrać koncert. - wyznaje. - Po całej tej przerwie chcę w końcu zrobić coś dla fanów, którzy nadal są ze mną.

- Na pewno będzie świetnie. - zapewniam, całując jego policzek.

- Chciałem zaproponować, żebyś zaśpiewała kilka piosenek zanim wejdę na scenę.

- Nie wiem, czy to do końca dobry pomysł.. - mruczę, ale widzę jego minę i momentalnie parskam śmiechem. - Pewnie, że zaśpiewam, głupku.

Kręci głową ze śmiechem i wpija się w moje wargi. Wzdycham cicho i wplatam dłoń w jego włosy, przeciągając pocałunek. Jego ręka zaczyna błądzić między moją talią, a biodrem, gdy wolną ręką zaczynam grzebać w torbie.

6s | ZeamsoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz