2.21

49 3 0
                                    

Wrzesień

- Nie wierć mi tą głową, bo rozmażę ci makijaż! - warczy Ola, próbując pomalować moje rzęsy. W końcu jej się to udaje i pozwala mi otworzyć oczy. - Zostały tylko włosy.

- Zostaw je takie, jakie są. - kręcę głową. - Pójdę się już ubrać.

Dziewczyna jedynie wzdycha, gdy wstaję z krzesła i ruszam do łazienki, w której zakładam czarne, materiałowe spodenki z wysokim stanem i top na długi rękaw w jasnym odcieniu błękitu. Na nogi wsuwam białe buty Nike i poprawiam pierścionek na palcu, uśmiechając się lekko.

- O jesteś! Chodź, musimy wam coś powiedzieć. - mówi szybko Filip, gdy wracam do garderoby. Marszczę brwi, gdy ustawia mnie koło Pawła, a sam staje obok lekko uśmiechniętej Oli, stojącej naprzeciwko nas.

- Co się dzieje? - pyta zmartwiony Paweł. - Coś się stało? Nie, na pewno nic złego, bo Ola się uśmiecha. Chociaż kto ją tam wie, czasem cieszy się ze złych zdarzeń.

- Nic złego. - dziewczyna śmieje się radośnie. - Chcieliśmy zapytać, czy chcielibyście zostać rodzicami chrzestnymi?

Przez chwilę wpatruję się w parę nie rozumiejąc, po czym piszczę radośnie i obejmuję ich oboje na raz, rozpłakując się ze szczęścia. Paweł też ich obejmuje, oboje gratulujemy, gdy widzę zniecierpliwioną minę Filipa. Dziewczyna wywraca oczami i spogląda na naszą dwójkę tajemniczo.

- To jedno mamy załatwione. - odzywa się. - Ale na waszym miejscu nie cieszyłabym się tak bardzo.

- Co masz na myśli? - pytam, marszcząc brwi.

- Możliwe, że zrobiłam ci małego psikusa na wakacjach, bo byłam pewna, że się nie prześpicie ze sobą tak wcześnie. - bawi się palcami, unikając naszego wzroku.

- Ola, coś ty zrobiła? - zadaję kolejne pytanie, starając się opanować panikę. Paweł ściska uspokajająco moją dłoń, ale widzę, że on też jest zmartwiony.

- Czy to teraz jest najważniejsze? - wzrusza ramionami. - Ale możesz być w ciąży, więc uważaj na siebie.

Mam ochotę krzyczeć ze złości, ale wiem, że Ola nie chciała źle. Biorę kilka uspokajających wdechów i spoglądam na Pawła. Widzę strach na jego twarzy, więc wymuszam uśmiech na swojej twarzy. Całuję go w policzek i ruszam ku wejściu na scenę. Filip wita przybyły tłum i zapowiada mnie, po czym w towarzystwie okrzyków i braw wychodzę na scenę.

- Cześć wszystkim! - mówię do mikrofonu. - Wszyscy cieszymy się, że tak licznie tu się zgromadziliście. Zaśpiewam dla was kilka piosenek, żeby zająć wam czas, podczas gdy Paweł będzie się przygotowywał. Zatem, zaczynajmy.

Macham radośnie do mojej przyszłej teściowej, która ogląda mój występ zza swojego stanowiska z merchem. Tata Pawła za to stoi z boku sceny i nagrywa występ oraz ludzi, machających telefonami z załączonymi latarkami. Śpiewam Only love can hurt like this, Between us, Touch oraz Vent'anni, po czym staję obok Filipa i uśmiecham się.

- A teraz powitajcie na scenie gwiazdę wieczoru! - wołam do mikrofonu, spoglądając na Pawła, który stoi przy wejściu na scenę. - Przed wami Zeamsone!

6s | ZeamsoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz