1.8

1K 55 6
                                    

- No nagraj to! - wołam - Paweł!

- Ale nie wiem, czy to jest dobre - mruczy.

- Zajebiste - mówię - Nagrywasz. Teraz. W tym momencie.

- Kaja... - zaczyna.

- Zawrzyj się i nagrywaj, bo mnie denerwujesz - warczę.

Chłopak kręci głową, śmieje się cicho i prowadzi mnie do innego pokoju. Jest to jego "domowe studio". Wskazuje mi czarny fotel w kącie, na który szybko siadam. Obserwuję, jak robi coś przy konsoli, zakłada słuchawki i kilka razy powtarza. Potem siedzi przy sprzęcie i wszystko poprawia.

- Chodź, musisz mi powiedzieć, czy jest okej - mówi do mnie.

- Jest - mruczę.

- Ale może najpierw posłuchaj, co? - unosi brew.

- Nie trzeba - chichoczę, ale zakładam słuchawki, a on włącza piosenkę - Dodawaj to już.

Śmieje się, tworzy jakąś fajną grafikę i dodaje piosenkę. Uśmiecha się do mnie, a ja unoszę dwa kciuki w górę. Łapie mnie za rękę i prowadzi do swojego pokoju, gdzie chwilę później leżę na łóżku, a on siedzi na parapecie i pali.

- Po co to robisz? - krzywię się.

- Ale co?

- No, po co palisz - mówię - Po co się trujesz i karmisz raka? Masz wybór, ja go nie miałam. Nie rozumiem tego.

- No tak, nie patrzyłem na to z tej perspektywy - mruczy i gasi papierosa - Wybacz.

- Po co mnie przepraszasz? Przeproś siebie - wzruszam ramionami.

- Ale ja wolę przeprosić ciebie - odpowiada i kładzie się obok mnie - Więc przepraszam.

- Nie ma sprawy - mruczę, patrząc na niego - Boże święty, nawet nie wiesz, jak dużo się zmieniło od naszego pierwszego spotkania.

- W jakim sensie? - pyta.

- Wiesz, wtedy byłam przeszczęśliwa. Kupiłam sobie telefon, chciałam w końcu wtopić się w tłum - zaczynam - Zawsze wszyscy wytykali mnie palcami, nigdy nie miałam tego, co oni mieli. Na telefon sama sobie zarobiłam. W tym samym dniu dowiedziałam się o chorobie - wzdycham, a on łapie mnie za rękę i lekko ją ściska - Nie rozumiałam, do teraz nie rozumiem, dlaczego ja. Chciałam tylko być taka jak inni... - w moich oczach zaczynają zbierać się łzy - Gdy moja babcia się dowiedziała, dostała ataku astmy. Zanim pogotowie przyjechało, było już za późno. Znajomi się ode mnie odwrócili... Dlaczego całe życie mam pod górkę?

- Gdybym mógł, zabrałbym to wszystko od ciebie - mruczy - Ale wiesz co ci powiem?

- Co?

- Użalasz się nad sobą. Powinnaś pokazać życiu środkowy palec i pokazać, że jesteś ponad to - mówi - Ale wiesz, ja nie powiem ci, żebyś przestała. Ja pomogę Ci przestać i spojrzeć na to wszystko z innej perspektywy.

- Dziękuję - szepczę i przytulam go.

- Nie próbowałaś nawet zarobić na leczenie? - pyta.

- Próbowałam - wzdycham - Ale zanim uzbierałam, było już za późno.

- Przejdziemy przed to razem, obiecuję - mówi - Nie zostawię cię. A teraz, skoro namówiłaś mnie, żebym nagrał, masz mi coś zaśpiewać. Teraz.

Śmieję się, gdy kładzie się bliżej, obejmuje mnie w pasie i zamyka oczy. Jedną rękę wplatam w jego włosy, a drugą łapię jego dłoń i zaczynam śpiewać.

6s | ZeamsoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz