2.22

45 1 0
                                    

- Przysięgam, że jeżeli wyjdzie pozytywny to cię zabiję. - mówię trzy tygodnie później, gdy siedzę razem z Olą w łazience w ich mieszkaniu. - Co ci wpadło do głowy?

- Byłam pewna, że tego nie zrobicie. - odpowiada, a ja spoglądam na nią piorunująco. - Naprawdę!

Wzdycham jedynie cicho i opieram głowę na brzegu wanny, w której siedzę. Patrzę w sufit, a Ola za to uważnie obserwuje trzy plastikowe patyczki leżące na klapie sedesowej. Nucę cicho pod nosem, próbując zabić czas. Ola nagle wzdycha ciężko, przez co od razu na nią spoglądam. Ucieka wzrokiem, po czym w końcu patrzy na mnie.

- Gratulacje? - odzywa się cicho, pokazując wyniki na testach ciążowych. Nie mogę powstrzymać emocji i już po chwili łkam w jej ramię. - Spokojnie. Nie jesteś sama.

- Nie zmieszczę się w sukienkę. - wyduszam, a ona momentalnie zaczyna się ze mnie śmiać. - Nie śmiej się ze mnie!

- Przepraszam. - od razu poważnieje i obejmuje mnie mocniej. - Znajdziemy krawcową, która coś na to poradzi.

Chwilę później słyszymy pukanie do drzwi, więc dziewczyna podnosi się z podłogi, gdy ja znów opieram głowę o brzeg wanny i zamykam oczy, pozwalając łzom nadal spływać po moich policzkach. Słyszę szczęk otwieranego zamka i naciskanej klamki, ale nie otwieram oczu.

- Rozumiem, że jednak stało się? - pyta Filip, a Ola pewnie kiwa głową, bo nie odzywa się. Chłopak wzdycha i słyszę, że podchodzi bliżej. - Lola, wszystko będzie w porządku. Masz ludzi wokół siebie. Nie będziesz z tym sama.

- Ale Paweł chyba nie jest na to gotowy. - szepczę, rozpłakując się na dobre. Chłopak kuca i przytula mnie do siebie.

- Płaczesz, bo boisz się, że to ja nie jestem gotowy? - słyszę od strony drzwi, więc otwieram oczy i spoglądam na Pawła stojącego w drzwiach. - Głupku, skoczyłbym za tobą w ogień. To ja się martwię o to, że to ty możesz nie być gotowa.

Filip pomaga mi wstać, po czym szybko wychodzę z wanny i wpadam w ramiona swojego narzeczonego. Kładzie dłoń na tyle mojej głowy, bujając nami lekko na boki. Gdy w końcu się uspokajam, żegnamy przyjaciół i jedziemy do jego mieszkania, z którego rzeczy powoli przenosimy do mojego. W głowie kłębi mi się milion myśli. Jak zareagują jego rodzice? A jak moja babcia, ciocia i wujkowie?

- Nie myśl tyle o tym. - szepcze mi do ucha, delikatnie przyciskając dłonie do mojego brzucha, obejmując mnie od tyłu.  Wzdycham głęboko i wtulam twarz w jego szyję. - Wszystko będzie dobrze. Ślub tuż tuż. Poradzimy sobie.

- Strasznie się boję. - wyznaję. - Nawet nie samego faktu bycia w ciąży, a późniejszego zostania matką... Boję się, że mnie to przerośnie, że będę popełniała straszne błędy.

- Każdy popełnia błędy, słońce. - mówi. - Też się tego obawiam, ale staram się myśleć optymistycznie.

6s | ZeamsoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz