2.3

125 8 1
                                    

Marzec

Perspektywa Pawła

Dziewczyna wytrzeszcza nieznacznie oczy, gdy Ola rusza w jej kierunku. Spoglądam zaskoczony na Filipa, jednak on wzrusza jedynie ramionami. Schodzimy więc na bok, żeby nie zagradzać drogi osobą, które też chcą odwiedzieć nagrobki swoich bliskich.

- Ola? - mówi cicho ta druga lekko zachrypniętym głosem. - Nie spodziewałam się spotkać ciebie tutaj.

- Ja ciebie tym bardziej! - odpowiada brunetka. - Łał, ale się zmieniłaś! Przepraszam, że zapytam, ale kogo odwiedzasz?

- Dziadka. - wydusza z siebie i widzę, że postawa Oli od razu się zmienia, a ramiona jej opadają.

- Jejku, przepraszam. Nie miałam pojęcia, bardzo mi przykro. - odzywa się szybko. Jej rozmówczyni kręci jedynie głową i uśmiecha się delikatnie. - Może masz ochotę pójść z nami na kawę? Właśnie się wybieramy.

- Nie chcę przeszkadzać, w końcu jesteś w towarzystwie...

- Oj, przestań! Paweł i Filip na pewno nie mają nic przeciwko, prawda? - przyjaciółka odwraca się do nas, na co oboje wzruszamy ramionami. - Chodź! Chociaż pół godziny!

Dziewczyna wpatruje się w Olę w skupieniu, po czym wzdycha cicho i kiwa lekko głową na znak, że się zgadza. Wychodzą z rzędu i stają naprzeciwko nas.

- Panowie, to jest Karolina. Poznałyśmy się jeszcze w liceum. - mówi Ola. - Lola, to Paweł i Filip.

- Miło mi poznać. - odzywa się jakby z przyzwyczajenia, na co Filip jej odpowiada, a ja kiwam jedynie głową. Ruszamy w końcu do wyjścia i rozdzielamy się na dwa samochody. Ja jadę do kawiarni sam, a tamta trójka jedzie samochodem Filipa. Nie za bardzo uśmiecha mi się siedzieć w kawiarni i zajadać zbyt słodkie ciastko w towarzystwie obcej dziewczyny, zwłaszcza w takim dniu.

Gdy dojeżdżam na miejsce, oni już wysiadają z samochodu, rozmawiając między sobą. Filip uśmiecha się do dziewczyny, gdy coś mu odpowiada. Wzdycham cicho i wysiadam z samochodu, wciskając przycisk blokowania na pilocie. Podchodzę do nich, gdy Filip mówi coś do Oli.

- Idziemy? - wyrzucam, a oni od razu kiwają twierdząco głowami. Otwieram szklane drzwi kawiarni i wpuszczam ich wszystkich przodem, po czym ruszam za drobną dziewczyną i zamykam drzwi. Zdejmujemy kurtki, po czym siadamy przy stoliku.

- Co chcecie? - pyta Ola po chwili. - Wiem, że dla was, chłopaki, kawa. A dla ciebie, Lola?

- Zieloną herbatę poproszę. - odpowiada jej nadal przyciszonym głosem.

- Dobra, a do tego sernik dla wszystkich? - uśmiecha się nieznacznie.

- Ja dziękuję, później idę na obiad. - dziewczyna odmawia, na co Ola kiwa głową i podchodzi do lady. - Więc...

- To może powiesz nam, skąd znasz tą wariatkę? - Filip zadaje pytanie, a ja uparcie milczę, nie mogąc znaleźć tematu, na który mógłbym rozmawiać z dziewczyną. Przyglądam jej się więc w skupieniu. Widzę, że jest blada, naprawdę blada. Ciemne blond włosy opadają jej swobodnie po ramionach i sięgają za piersi. Ma na sobie czarne spodnie, które niegdyś pewnie były obcisłe, a teraz są zbyt luźne. Zielony sweter odsłania jej widoczne obojczyki i fragment tatuażu z lewej strony.

- Chodziłyśmy razem do liceum. - mówi, gdy spoglądam na jej oczy. Od razu zamieram. Nie tylko przez jej słowa, ale też przez intensywną zieleń jej tęczówek, tak bardzo podobną do tych, w które wpatrywałem się całymi dniami.

6s | ZeamsoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz