Rozdział 18

64 6 2
                                    

(a/n. Wybaczcie, że nie wstawiam tak często rozdziałów ale choróbsko mnie dopadło🤬)


Dlaczego on mi zadaje tak osobiste pytania? pomyślał chłopak wpatrując się w leżącego na trawie Jeona.

- Ktoś spokojny i zadbany.

- Hah jak nauczycielka w przedszkolu? - zaśmiał się Jungkook - Kiedy pierwszy raz się zakochałeś?

- Co za niejasne pytanie. Powinieneś mówić jaśniej, abym mógł udzielić ci lepszej odpowiedzi.

- Huh?

- Masz na myśli moją pierwszą randkę? Czy kiedy pierwszy raz odbyłem stosunek? Zwróć uwagę na słowa, których używasz.

- Byłeś kiedyś kimś zauroczony? Inaczej. Miałeś crusha?

- W takim zakresie pojęć, to moja pierwsza miłość była jak miałem 6 lat. I nie był to człowiek. Miłość? Nie ma czegoś takiego jak "miłość". To tylko ładna nazwa libido używana przez zdezorientowanych, irracjonalnych ludzi. Propaganda szerzona przez rząd za pośrednictwem środków masowego przekazu w celu podtrzymania instytucji małżeństwa! Wiem, bo nigdy wcześniej nie czułem tego uczucia zwanego miłością. - Koniec wylegiwania. Czas wziąć się do pracy.

Zaczęli ćwiczyć swoje kwestie. Najpierw rozmowę telefoniczną, by później zacząć ćwiczyć kwestie kupca. Gdy Tae zaczął po chińsku wykrzykiwać swoje wersy, Jeon nie mógł opanować chichotu. Widząc minę zdezorientowanego chłopaka po prostu wybuchnął śmiechem. Odpowiedział mu w języku chińskim nadal się śmiejąc.

- To nie twoja kwestia. Zrób to poprawnie. - powiedział młodszy.

- Zrozumiałeś co powiedziałem? - zapytał Jeon.

- Taaaa. " To miłe uczucie".

- Tak , jest bardzo miłe - powiedział Jeon zamykając ponownie oczy.

Nadszedł dzień, w którym mieli odstawić swój skecz. Taehyung za cholerę nie chciał się przebrać, ale zrobił to dla lepszej oceny. W toalecie, gdzie szykował się do występu, cieszył się, że nie mają tradycyjnych chińskich ciuchów i - o zgrozo - peruk. Mieli za to tradycyjne Hanboki. Kim ubrał się, przejrzał w lustrze i poszedł na salę. Po otwarciu drzwi zauważył siedzącego na swoim miejscu Jeona. Tae podszedł do ławki i stanął przy chłopaku. Jednocześnie spojrzeli na swoje stroje. Tae był zażenowany tym, co miał na sobie. Jeon dzisiaj miał jakiś inny kolor na włosach, zgadywał, że po prostu chłopak się nudził, bo co jakiś czas zmieniał na kilka dni ich kolor. Mimo tych włosów, strój do niego idealnie pasował. Za to Tae.... no cóż, reakcja Jungkooka mówiła wszystko. Chłopak obejrzał go dokładnie z dołu do góry i zaczął się śmiać tak, że aż łzy ciekły mu po policzkach.

- Zdajesz sobie sprawę z tego, że jesteśmy podobnie ubrani? Dlaczego jesteś tu tak wcześnie?

- Jestem asystentem nauczyciela, zapomniałeś? - powiedział Jeon wyciągając telefon z kieszeni, by za chwilę zrobić nim zdjęcie Taehyungowi - Powinieneś to nosić codziennie. Pasuje ci - kontynuował śmiejąc się jeszcze bardziej.

- Przestań.

- Taehyung.

- Tak?

- Zrobisz sobie ze mną selfie?

- Nie.

- Oj no weź... Uśmiech - powiedział unosząc obiektyw tak, by było widać ich oboje. Zrobił kilka zdjęć pod rząd, wygłupiając się przy tym jak dzieciak - Najlepiej wyglądasz na tym. Ok, poćwiczymy teraz nasze kwestie.

Do sali zaczynali się schodzić pozostali studenci. Nie minęła chwila i pojawiła się również pani profesor. Na dzisiejszy dzień skecze miały przygotować trzy grupy. Pierwsza to były dwie dziewczyny, których skecz nie trwał zbyt długo. Po dziewczynach wystąpiła grupa składająca się z trzech osób. Odtworzyli kilka krótkich scenek, nie powalając jednak profesorki, która przyglądała im się sceptycznie.

- Następni są Jeon Jungkook i Kim Taehyung! - zawołała biorąc kamerę do ręki, by nagrać ich skecz.

Już na wstępie wszyscy się śmiali. Tae jako kupiec w tradycyjnym stroju, krzyczący na całą aulę :  "TANIO, TANIO! TO NAPRAWDĘ OKAZJA!!!! DWIE KIŚCIE WINOGRON TYLKO ZA 10 $!" powalał na kolana swoją kiepską grą. Za to Jungkook lawirował dookoła niego niczym rasowy aktor. Uśmiechał się, ale wypowiadał swoje kwestie zgodnie ze scenariuszem, a w jego spojrzeniu Tae widział, że wszystko idzie idealnie. Skecz przypadł wszystkim do gustu, bo odchodzili na swoje miejsca przy akompaniamencie oklasków.

- Dobra robota Taehyung - powiedział Jungkook, unosząc dłoń do góry, by młodszy mógł przybić mu "piątkę". Tae tylko uśmiechnął się, przybił z nim dłonie i usiadł na swoje miejsce.

- Wasza dwójka była zabawna! Najlepszy skecz jaki widziałam w ciągu tych dziesięciu lat mojej pracy. - powiedziała nauczycielka podchodząc do ich stolika - Taehyung... musisz jeszcze trochę poćwiczyć wymowę, ale nadal niesamowite jest to, że zapamiętałeś tak wiele kwestii w tak krótkim czasie.

- Dziękuję.

- Co myślisz o tym by zostać moim asystentem na tych zajęciach?

- Pardon? - zapytał zaskoczony i zerknął na uśmiechniętego Jungkooka.

- Nie musiałbyś wiele robić. Po prostu robić dla mnie materiały informacyjne, ilekroć o to poproszę, i zbierać arkusze egzaminacyjne i zadania uczniów. Dodatkowo zdobędziesz dodatkowe punkty i zjesz ze mną lunch. Jungkook polecił cię jako swojego zastępcę.

- Jasne zrobię to. Zostały już tylko 2 dni, zanim Jungkook opuści te zajęcia, huh... To jest dzień, na który czekałem... Ale czemu nie czuję się z tym dobrze?

Błąd semantyczny/ Semantic errorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz