Rozdział 58

77 7 0
                                    

Taehyung stał przez dłuższą chwilę wpatrując się w starszego z niedowierzaniem wymalowanym na twarzy. Po chwili ocknął się z szoku a na jego policzkach pojawiły się wielkie rumieńce.

- Jungkook? - wyszeptał, nie odrywając od niego wzroku.

Whoa. Naprawdę ci się podobam, prawda?

- Nie spodziewałem się twojego powrotu tak szybko - powiedział chłopak, nadal wpatrując się uważnie w Jeona.

- Czy w takim razie powinienem wrócić innym razem? - zapytał Jungkook z lekkim uśmiechem. 

Taehyung szybko pokręcił przecząco głową i zaraz znalazł się w żelaznym uścisku starszego. 

- Tak już lepiej - powiedział cicho Jungkook, wtulając się mocniej w chłopaka i zaciągając się jego zapachem. 

- Zgaduję, że coś sie stało w trakcie pogrzebu - wymruczał młodszy, chowając twarz w zagłębieniu szyii Jeona. 

Jungkook uśmiechnął się pod nosem. Nie miał zamiaru wypuszczać go tak szybko z objęć.

Rzeczywiście okazujesz prawdziwą troskę o innych! Robot w końcu przekształcił się w człowieka.

Taehyung również odpływał myślami, jednak w całkiem innym kierunku. 

Woda kolońska i garnitur... Pierwszy raz widzę go w takim ubraniu

- Mogę spytać, kto ci dokuczał? - zapytał Kim, nie poruszając się nawet o milimetr. 

- Prześladowcy. Ciotki, wujkowie, kuzyni...w zasadzie cała rodzina. Idziesz dać im nauczkę dla mnie? - zapytał starszy, uśmiechając się pod nosem.

 -Nie powinieneś się zbytnio stresować rodzinnymi wybrykami, głuptasie.

- A ty powinieneś poprawiać mi humor, zamiast mnie karcić -powiedział starszy, przytulając się do Taehyunga jeszcze bardziej, dociskając do niego swoje biodra.

- Za pomocą mojego ciała, znaczy się? - zapytał cicho Taehyung.

- Podoba mi się to, jak ciągle jesteś napalony, ale dzisiaj przydałoby mi się zamiast tego użyć miłych słów. Miło i łatwo.

Nie jest typem człowieka, który od razu mówi o pragnieniach. Ale nawet jeśli nie potrafi powiedzieć ani jednego miłego słowa, jego towarzystwo w zupełności wystarczy.

Taehyung milczał przez dłuższą chwilę, mocno się nad czymś zastanawiając. Nie przestając się wtulać w Jeona, myślał jak by tu przekazać starszemu swoje uczucia. 

- W naturze silne organizmy żyją samotni - powiedział nagle -  Weźmy na przykład czarną mambę. Pomiot mamby czarnej zaczynają wytwarzać jad od urodzenia, dzięki czemu stają się niezależne natychmiast po wykluciu się z jaj. Z drugiej strony mamy zwierzęta społeczne, które nie mogą przetrwać samotnie na wolności. Wiele gatunków roślinożerców ze stad w celu lepszego odparcia ataków drapieżników, z kolei drapieżniki ewoluowały do polowania w stadach, aby zwiększyć prawdopodobieństwo złapania ofiary.

Czy zoologia jest ostatnio jego zainteresowaniem?

Jungkook w ciszy przysłuchiwał się wywodom młodszego. Stali tak w swoich objęciach przez dłuższą chwilę i żadnemu przez myśl nie przeszło, żeby puścić tego drugiego. 

- Do której grupy ty byś się porównał? - zapytał Taehyung, odchylając głowę lekko do tyłu, tak  by móc spojrzeć Jonowi w oczy.

- Nie wiem.

- Silny organizm znajduje swój własny sposób na przetrwanie - kontynuował młodszy - Jeśli organizm jest słaby, musi dołączyć do stada i liczyć na pomoc innych. Jeżeli jednak samo stado okaże się szkodliwe dla przetrwania organizmu...W takiej sytuacji opuszczenie stada jest najlepszą dostępną opcją. Pytanie brzmi, czy masz to, czego potrzeba, aby przetrwać bez pomocy rodziny?

Błąd semantyczny/ Semantic errorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz