Rozdział 57

65 8 0
                                    

Jungkook wpatrywał się w brata przez chwilę bez słowa. Zaciągnął się papierosem i powoli wypuścił dym ustami. 

Jak zwykle bolesny widok dla moich oczu. Mój brat i ja nigdy nie dogadywaliśmy się jako dzieci. Było coś niesamowicie dziwnego w posiadaniu chodzącej, oddychającej kopii siebie, mieszkającej w tym samym domu, i nie mogłem się z tym pogodzić. Na dobre i na złe, to burzliwe współistnienie w końcu dobiegło końca, kiedy skończyliśmy 11 lat. Patrząc wstecz, nie sądzę, że kiedykolwiek spędzaliśmy czas tak jak inne rodzeństwo. Jaehong właśnie rozpoczął pracę w finansach po ukończeniu studiów w Europie. To ambitny typ. Bogactwo, sukces, sława... Takie rzeczy napędzają go do działania. Dlatego ciągle uczestniczy w tych głupich spotkaniach rodzinnych, mimo że ma pełną świadomość, że wszyscy patrzą na nas z góry, bo jesteśmy synami „niewłaściwego sortu". 

- Wow. Rzeczywiście pojawiłeś się na tym gównie. Nie masz dość? - zapytał, zaciągając się ponownie papierosem. 

- Jestem na urlopie - powiedział, odsuwając się od brata, by nie wdychać dymu -  Równie dobrze mogę zrobić coś pożytecznego w wolnym czasie, na przykład sprawdzić naszą pozycję w rodzinie. Tak poza tym to co słychać? Skończyłeś już studia?

- Nie. Wpadłem w małe kłopoty, i - chłopak urwał i spojrzał ponownie na brata - Wiesz co, zajmij się sobą. 

- Masz dla mnie jakieś miejsce? - zapytał z uśmiechem starszy - Bo chyba nie masz nic przeciwko, byśmy zostali razem? 

- No chyba cię pojebało? Odwal się i wynajmij sobie pokój, sknero.

- Oj no weź - zajęczał starszy, który wbrew pozorom aż tak się nie różnił od brata - Nie widzieliśmy się wieki. I wyluzuj, żartowałem, bo minę masz taką, jak byś miał mnie uderzyć.

- Zrobię to, jak nie skończysz - rzucił Jungkook.

W tym momencie poczuł, jak telefon w jego kieszeni zaczyna wibrować. Wyciągnął go szybko, a widząc kto dzwoni, szybko odebrał.

- Halo? - powiedział, a na jego policzkach pojawiły się rumieńce, bo widział z jak wielkim zainteresowaniem wpatruje się w niego brat.

- Jungkook? - w słuchawce rozległ się głos Taehyunga.

Jeon spojrzał na brata, który udawał że nic nie słyszał, po czym odszedł kilka kroków.

- Hej. Co tam? - zapytał, opierając się ponownie o ścianę.

- Więc naprawiłem dzisiaj usterkę, przeprowadziłem kilka testów i wiesz co? Udało mi się znacznie zmniejszyć rozmiar pliku i czas ładowania. To był błędny zapis w pliku broni, który dodałem ostatnio. Czeka cię niespodzianka. Gra jest teraz dużo płynniejsza!

Jungkook słuchał chłopaka z uśmiechem na ustach. Niby nie byli daleko od siebie, ale stęsknił się za nim, a jego głos bardzo mu pomagał z tą tęsknotą walczyć.

- No to super - powiedział, żeby Tae w pewnym momencie nie uznał, że wcale go nie słucha.

- Co nie? - chłopak po drugiej stronie zdawał się być bardzo podekscytowany - Jednak trochę się martwię. Mam jeszcze kilka funkcji do dodania, ale zostało już niewiele czasu.

- Po prostu wypuść grę bez nich.

- Nie! - zawołał oburzony chłopak - Chcę, żeby była zrobiona perfekcyjnie. 

Przepraszam, Taehyung, ale nasz projekt to ostatnia rzecz, o której w tej chwili myślę. Jestem zbyt zmęczony, żeby myśleć o czymkolwiek innym. Chcę po prostu zatopić się w twoim głosie i zrelaksować się.

Błąd semantyczny/ Semantic errorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz