Rozdział 31

69 8 0
                                    

   

    Egzaminy się skończyły. 2 tygodnie.  Więcej niż wystarczająco czasu, aby to ulotne zamieszanie zniknęło.  Ale wróg przy mojej bramie staje się jeszcze bardziej paskudny, kiedy próbuję zignorować problem.  Twarz Jungkooka, jego maniery, mimika, jego zapach, jego głos, sposób, w jaki mówi… Tęsknię za wszystkim, co jest z nim związane.  Nawet rzeczy, które kiedyś doprowadzały mnie do szału.  Więc teraz wiem.  Ten problem nie zniknie sam.  To pozostawia mi jedną opcję.  Podjąłem decyzję.  Czas zmierzyć się z problemem...

Taehyung otworzył drzwi do pracowni, w której zawsze można było spotkać Jeona.

- Nie ma go tu - powiedziała Yuna, widząc kto wszedł

Tae tylko podszedł do biurka, usiadł na krześle i rozejrzał się po pomieszczeniu. Wszędzie panował bałagan. Żeby zabić jakoś czas na czekaniu, aż chłopak przyjdzie, Taehyung zabrał się za sprzątanie.  Chowając markery do szuflady, zauważył swój notatnik. Otworzył go. W środku znajdowały się różnego rodzaju karykatury jego samego. Chłopak widząc to, śmiał się głośno. Dopiero gdy zobaczył pozostałe szkice, zamyślił się. Oprócz karykatur, czy postaci SD były też jego portrety. I były niesamowicie dobre.

- Hey - powiedziała dziewczyna, odwracając się w jego stronę - Czy Kook w ogóle więź że tu jesteś? Przynajmniej do niego zadzwoń, nie będziesz musiał czekać.

- Mam wolne do końca dnia. Mogę poczekać. Matko, tą jej bluzka w  panterkę razi mnie w oczy.

- Ale ja nie mogę. Zadzwonię do niego, ok?

- Jak se chcesz.

Yuna wyciągnęła telefon z kieszeni i wybrała numer Jeona.

- Uh, nie odbiera. Jak zwykle. Wiedziałam. Ok - spojrzała na Tae, odkładając swój telefon na biurko - Spróbujemy z twojego .

Taehyung podał jej telefon bez słowa sprzeciwu. Jeon odebrał od razu po pierwszym sygnale.

Jungkook

Halo?

Yuna

Gościu! Co jest do kurwy nędzy?! Dlaczego nie odbierasz moich telefonów?!

Jungkook

Jesteś z Taehyungiem?

Yuna

Nie kurwa. Z papieżem. Gdzie jesteś?

Jungkook

W domu. Taehyung tam jest?

Yuna

Tak, jest tutaj i nie wygląda na to, żeby w najbliższym czasie miał odejść.  Po prostu siedzi tutaj i wygląda na zirytowanego.  Chodź i weź go, dobrze?  To takie niezręczne.

Jungkook

W porządku.

- Ten kutas... on naprawdę traktuje mnie jak śmiecia.  Teraz wiem, że celowo unika moich telefonów. - powiedziała Yuna oddając chłopakowi telefon - Swoją drogą... pokłóciliście się?  Nie było cię tu jakiś czas, a on był przygnębiony.  Pokłóciliście się, prawda?

- Nie , nie pokłóciliśmy się. I poza tym, to nie twoja sprawa. Nie zgadzaliśmy się co do tego, co zrobić z pijackim pocałunkiem.

Podczas czekania na Jeona, Taehyung pomógł dziewczynie uporządkować biurko. Byli tak zajęci rozmową, że nie zauważyli kiedy starszy wszedł do pracowni.

- Od teraz trzymaj swoje biurko w takim stanie.  Zaśmiecanie go rzeczami, których nawet nie używasz, powoduje tylko bałagan - powiedział Taehyung, podając dziewczynie słuchawki.

- Ale ja ich używam - powiedziała, zabierając sprzęt.

- Dobrze więc, zrób to po swojemu.

- Patrzcie kto się zjawił.  Człowiek pragnień - powiedział Jeon stając przy swoim biurku.

Yuna słysząc to , wybuchnęła śmiechem.

- Dlaczego człowiek pragnień? - spytała, próbując jednocześnie się opanować.

- Dlaczego go o to nie spytasz?

- Nadal macie zamiar się ze sobą kłócić? Pogódźcie się w końcu.

- Nie kłócimy się - powiedział Jungkook siadając na fotelu - To bardziej skomplikowana sprawa. W każdym razie Taehyung, nie trać oddechu, jeśli jesteś tu po pliki.  Nie zrobiłem tego gówna.  Co teraz?  Czy jestem w karnym kącie?

- Nie jestem tu po pliki. Pamiętasz, jak powiedziałem, że przejrzę twoją propozycję i powiem ci za dwa tygodnie?  Zostały mi jeszcze 2 dni, ale już podjąłem decyzję.

- Yuna, nie jest teraz czas na twoją przerwę na papierosa? - Jeon spojrzał na dziewczynę, która przysłuchiwała się rozmowie z ciekawością.

- Mówisz mi, żebym  sobie poszła?  Chyba żartujesz sobie ze mnie.  Nie jesteś właścicielem tego miejsca, dupku.  Słuchajcie, to też jest moje studio, więc lepiej nie róbcie tu niezręcznej atmosfery.  Pospieszcie się i ogarnijcie. Mówię poważny.  Macie 10 minut. - powiedziała wychodząc.

Taehyung spojrzał na drzwi, potem zajął miejsce na fotelu naprzeciw Jungkooka.

- Przyjmuję twoją propozycję.  Zdecydowałem, że to racjonalne posunięcie.  Poza tym twoje doświadczenie w tej sprawie stanowiło przekonujący argument.  Zaczniemy w następny poniedziałek.

- Jak dokładnie brzmiała moja propozycja, przypomnij mi

- Pozwolenie... na interakcje typowe w romantycznych związkach. 

- Aby poradzić sobie z naszymi... pragnieniami?

- Tak.

- Wow, czy to może być jeszcze gorsze?  Szczerze mówiąc, byłem pewien, że się na to nie zgodzisz.  Teraz nie wiem, co powiedzieć... Cóż, sprawmy, żeby to zadziałało.

To ty jako pierwszy wpadłeś na ten niemoralny pomysł.  Dlaczego zachowujesz się tak, jakbym był tutaj tym złym.

- Tak poza tym, czemu poniedziałek? Dlaczego nie dzisiaj? Znowu musisz się mentalnie przygotować?

- Dokładnie. I muszę się jeszcze uczyć.

- Uczyć? Och..och.. rozumiem.  Więc co?  Poniedziałek, idziemy prosto do miłosnego motelu?
 
- Tak to rozumiem.

-  Tak.  Cóż... w porządku.  Więc to jest to?  Nie widziałem cię od dwóch tygodni.  Nie chcesz zająć się swoimi stłumionymi pragnieniami?

- Już zrobiłem w przedostatnią sobotę w barze.

- Cóż, robiąc to ponownie, wygrałem, zabiję cię.

Tae nogą przysunął do siebie fotel,na którym siedział Jungkook. Nachylił się w jego stronę przybliżając swoje usta do jego twarzy. 

- Jak myślisz, powinienem zamknąć drzwi, zanim cię pocałuję?

- Jasne, śmiało.

Młodszy podszedł do drzwi, zamykając je i cicho przekręcając klucz. Nagle wyczuł za sobą obecność starszego.

- Ahhh , przestraszyłeś mnie - powiedział odwracając się gwałtownie do tyłu. Starszy złapał tylko jego twarz swoje dłonie, tylko po to by już za chwilę przycisnąć jego wargi do swoich.

Błąd semantyczny/ Semantic errorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz