- Przepraszam, ale muszę odmówić - powiedział Jeon, uśmiechając się przepraszająco - Ja już się z kimś spotykam.
Te słowa sprawiły, że Taehyung zaniemówił i zaczął wpatrywać się w Jeona z osłupieniem.
- Co z tobą dzisiaj jest nie tak? - Jungkook odwrócił swój wzrok od mężczyzny i skupił się na stojącym przy nim chłopaku.
Chłopak po chwili pokręcił głową na znak, że nic mu nie jest i ruszył powolnym krokiem przed siebie. Jungkook nadal w zamyśleniu przypatrywał się młodszemu, a nagła zmiana jego nastroju była wyczuwalna tak wyraźnie, jak by nagle całe szczęście z niego uleciało. Ruszył za nim powolnym krokiem i dopiero po wyjściu ze studia ponownie się do niego odezwał.
- O co chodzi? Nie podoba ci się to studio?
- Nie o to chodzi.
- To o co w takim razie? Prawie na nic nie zwracałeś tam uwagi.
- Nie wiem - powiedział młodszy, wzdychając cicho - Jestem po prostu rozkojarzony.
Dlaczego tam byłem taki zły? Czego się tak bałam? Znam już odpowiedź... i to jeszcze bardziej pogarsza sprawę.
- Kiedy mówiłeś, że już się z kimś spotykasz, miałeś na myśli mnie? - zapytał, nie podnosząc wzroku i uparcie wpatrując się we własne stopy.
- Poważnie mnie teraz pytasz o coś takiego? - zapytał Jeon, zerkając z niedowierzaniem na chłopaka, bo dla niego odpowiedź była oczywista.
- Po prostu odpowiedz na pytanie.
- A niby kto inny miał by to być? - zaśmiał się starszy i objął Taehyunga ramieniem - Między tobą a naszym projektem, nie mam czasu na przypadkowe spotkania, jasne? To znaczy, powinieneś wiedzieć, że lepiej niż ktokolwiek inny, dosłownie jesteś na moich plecach 24/7. Chodź, pójdziemy na kolację. Umieram z głodu.
- Nie dzięki, już jadłem.
- Więc zjesz więcej - powiedział starszy, ciągnąc chłopaka w przeciwną stronę niż zaparkowany samochód - Znam świetną knajpkę z meksykańskim żarciem.
- Mówiłem ci, że już jadłem - westchnął młodszy, uśmiechając się lekko.
Knajpa o której mówił Jeon, znajdowała się nieopodal studia, więc dotarcie tam tam zajęło im kilka minut spacerem. Po dotarciu na miejsce i zajęciu miejsc przy stole, obaj siedzieli wpatrując się w kartę, szukając dań godnych uwagi. W pewnym momencie Taehyung zauważył, że ludzie z ciekawością zerkają w ich stronę i szepczą między sobą. Wpierw myślał, że dotyczy się to tego, że przyszli tu obaj, jednak szybko wyłapał z szeptów ludzi, jak otwarcie podziwiają urodę Jungkooka.
Oni wszyscy go obczajają.... wszyscy... i kobiety i mężczyźni.... To wkurzające.
Taehyung tak był skupiony na otaczających go osobach, że nie zwrócił uwagi na wpatrującego się w niego z zainteresowaniem Jeona. Dopiero gdy starszy nagle podparł brodę dłonią, pochylając się w jego stronę, zwrócił na siebie uwagę młodszego.
- Okej, wyduś to z siebie. Co cię tak frustruje? - zapytał, obserwując leciutką zmarszczkę między brwiami chłopaka.
- Nic - powiedział cicho Taehyung, spuszczając wzrok na stół, w myślach wyobrażając sobie, jak wstaje z miejsca i podchodzi do starszego, siada mu na kolanach i mocno całuje mocno przy wszystkich tych ludziach, pokazując że ten chłopak należy właśnie do niego.
Podskoczył w miejscu, gdy kelnerka postawiła przed nimi dania, życząc im jednocześnie "Smacznego", po czym odeszła, zostawiając chłopaków we własnym towarzystwie.
Szkoda, że nie mają tu przenośnych ścianek działowych, żebym mógł zasłonić go przed tymi wszystkimi spojrzeniami...
Rozmyślając cały czas o tym, jak usuwa wszystkich gapiów, zabrał się do jedzenia, zupełnie się na nim nie skupiając. Jungkook widząc jak chłopak z zapałem zjada swoje danie, zaśmiał się cicho.
- Czy przypadkiem nie mówiłeś, że już jadłeś? - po chwili zauważył, że widelec z nałożonym daniem skierowany jest w jego stronę a Taehyung wpatruje się w niego w milczeniu.
Starszy uśmiechnął się lekko, po czym zjadł podany mu przez młodszego kawałek mięsa, nadal nie odrywając od niego spojrzenia. Tak wyglądał praktycznie cały ich posiłek. Co drugą porcję dania młodszy kierował w stronę Jeona, który z uśmiechem posłusznie zjadał. Nim się obejrzeli cały posiłek został zjedzony, w większości przez Jeona. Po zapłaceniu za kolację, obaj wyszli z knajpy i ruszyli powoli w stronę auta. W pewnym momencie Taehyung dostrzegając przejście między budynkami, złapał nic nie spodziewającego się Jungkooka za rękę i wciągnął go w ciemny zaułek. Tam złapał za kołnierz przy jego koszuli, po czym mocno pochylił starszego w swoją stronę, by z westchnieniem ulgi móc poczuć na swoich spragnionych ustach te starszego. Jungkook w pierwszym szoku nie zareagował, jednak po chwili się otrząsnął, przyciągając chłopka bliżej do siebie i pogłębiając pocałunek. Nie przejmowali się tym, że w tracie tego, czapka - nieodłączna część garderoby Taehyunga, spadła na ziemię. Zatracili się w sobie, z każdą chwilą czując, że na tym pocałunku się to nie skończy. W pewnym momencie Jeon popchnął chłopaka w stronę ściany, przyciskając się do niego całym ciałem, czując rosnącą potrzebę dotknięcia chłopaka. Rozszerzył kolanem lekko nogi młodszego, po czym docisnął udo do jego krocza, czując rosnące wybrzuszenie. Ten ruch spowodował cichy jęk Taehyunga. Jungkook oderwał się od jego ust i spojrzał prosto w oczy młodszego.
- Widzisz, mówiłem że jesteś sfrustrowany. Seksualnie - powiedział, cmokając go lekko w usta.
- To po prostu wynik twoich problemów ze złością, które odbijają się na mnie.
-Hej, czy właśnie odkryłem nową stronę ciebie? Nigdy nie myślałem, że jesteś w stanie powiedzieć coś tak absurdalnego - powiedział, nadal się uśmiechając.
Złapał Taehyunga za ramię i ruszył z nim do wyjścia. Powoli szli chodnikiem, mijając ludzi, nie zamieniając ze sobą ani słowa. Gdy już doszli do samochodu i zajęli miejsca, Taehyung spojrzał uważnie na Jeona.
- Zobaczmy - powiedział unosząc dłoń do góry, po czym zaczął na palcach wyliczać - Kolacja, rachunek za parking i zapłata za studio... Podaj mi swój numer konta, żebyśmy mogli podzielić rachunki.
- Później - powiedział Jeon, uruchamiając silnik.
- A nie możesz mi powiedzieć teraz, żebym mógł przelać ci od razu, bez bawienia się w chodzenie po bankomatach?
Jungkook westchnął cicho, po czym wysłał mu sms z numerem konta, przy okazji włączając playliste. Po chwili z głośników auta popłynęła muzyka, a siedzący obok Taehyung od razu lekko się uśmiechnął.
- Ed Sheeran "Shape of you" - powiedział, rozpoznając utwór.
- Zgadza się - powiedział Jungkook, po czym zaczął cicho nucić piosenkę pod nosem.
Jechali w ciszy, słuchając jedynie własnych oddechów i utworów zmieniających się co chwilę. Taehyung widział, że nie zmierzają w stronę uczelni, gdzie miał zostawiony rower, ale nie przejmował się tym zbytnio. W pewnym momencie Jungkook skręcił w bok i skierował się na przydrożny parking. Z miejsca w którym zatrzymał auto, można było podziwiać miasto i znajdującą się niedaleko rzekę Han. Taehyung siedział nieruchomo, oczarowany widokiem.
Wow... nigdy nie widziałem rzeki nocą z tak bliskiej odległości. Ten widok jest niesamowity...
- Piękny... - powiedział Jungkook, który w odróżnieniu od młodszego nie wpatrywał się w widok za oknem, a w siedzącego obok chłopaka.
- Zgadza się. W nocy nasze źrenice rozszerzają się, aby otrzymać więcej światła pod różnymi kątami. W ten sposób możemy zobaczyć blask rozproszonych świateł, który często nazywamy „olśniewającym" lub, jak to mówisz, pięknym.
- Mówiłem o tobie - powiedział starszy, przyzwyczajony do naukowych wywodów młodszego.
CZYTASZ
Błąd semantyczny/ Semantic error
FanfictionKim Taehyung lat 23 student informatyki na Uniwersytecie Seulskim. Jest na drugim roku, nie przejmuje się opiniami innych, zajęty tylko nauką. Jeon Jungkook lat 24 student wizualizacji na Uniwersytecie Seulskim. Senior. Przez Kima nie może uzyskać...